Upiorne cienie twoich wież
Ponad trupami szczęsnych krain
Świat w beton i plusz spętać chcesz
Władco nad mogiłami
W miejscu nas zatrzymałeś by
Wieszać tych których nienawidzisz
Z wilków i panter czynisz psy
I tronu z gówna się nie wstydzisz
Upiorne kwiaty twoich łąk
Warstwą popiołu przygniecione
Straszliwe dzieła twoich rąk
Niby giganty poronione
W bydło zamieniasz bezrozumne
Aby tym łatwiej nas wyzyskać
Kto przodki swe przepomni dumne
Ma chleb i bilet na igrzyska
Upiorny nocy twojej czas
Już coraz trudniej ujrzeć światło
W moralnym bagnie tkwiąc po pas
Diamenty widzi się tak rzadko
Już moglibyśmy sięgnąć gwiazd
Być tak wspaniali niby bogi
Lecz ty do ziemi wiążesz nas
Powróz na szyję, sznur na nogi
Lecz tylko orzeł czuje ból
Dla wróbla klatka jest olbrzymia
Więc chwałę władców śpiewa tłum
Non stop tatusiem zwąc ojczyma
Ale płomienie naszej desperacji
Nie do zgaszenia wódką mediokracji
Nasze przekleństwo i nasza klątwa
Prawdzie w oczy spoglądać
komentarze
o!