Twórcy filmu pt.”Jak rozpętałem II Wojnę Światową” chyba nawet w najśmielszych oczekiwaniach nie spodziewali się, jak proroczy tytuł nadali swojemu dziełu? Patrząc na to jak w ostatnich latach traktuje się historię, trudno nie mieć wrażenia, że pierwszy rzeczywiście wystrzelił Franek Dolas. Niewykluczone, że przy ataku na gliwicką radiostację. Być może ( i nie jest to nieprawdopodobne), nasze wnuki będą miały okazję zobaczyć film, z którego się dowiedza jak amerykańsko-radziecka koalicja zdobywała Warszawę? Glówną siedzibę nazistów z AK, odpowiedzialnych za zagazowanie europejskich Żydów.
Mało prawdopodobne? Czy aby na pewno?
Kilka dni temu siedzieliśmy sobie ze znajomymi, popijaliśmy winko, a dzieciaki oglądały telewizję. Akurat puszczali „dzieło” pt. „Pearl Harbor”. No i zaczęliśmy sobie gadać o wojnie, Amerykanach, Japońcach i tym podobnych sprawach. Słowo „gadać” jest tu nadużyciem, bo jak można gadać z kimś, kto o historii ma takie pojęcie, jak ja o np. fizyce jądrowej? Nie mam żadnego.
Ale pomyślałem, że mam okazję zrobić dobry uczynek, więc zabralem się za wyjaśnianie kilku prostych kwestii. Do czasu kiedy jedna z pań zapytała mnie: „To kto w końcu wygrał tę wojnę?”. Wymiękłem.
Pisze się wiele o potrzebie przypominania tak często jak sie da, jak to naprawdę było. Także o potrzebie reagowania, kiedy dobre imie Polski jest opluwane w różnych szmatławych gazecinach. Także i krajowych. I ja sie z tym zgadzam, ale czasami też nachodzą mnie wątpliwości.
Jaka jest szansa?
Czy ktos niewiedzący jak przebiegała i zakończyła się II WŚ, zrozumie dlaczego boli nas pisanie o „polskich obozach koncentracyjnych”? Co zrozumie imbecyl chcący stawiać pomnik zdrajcy i bandycie, kiedy w tym czasie jego koleżkowie opluwają w Brukseli prawdziwego polskiego Bohatera? A moze cos trafi do Redaktora i jego wiernych wyznawców, którzy uważają np. hekatombę Polaków na Kresach za usprawiedliwioną? A może „nawróci się” podstarzały pajac, idol nastolatków, który w obronie ubeckiego agenta gotów jest „dawać z baśki”?
Model europejski.
Dziecko Europejskiego Bolszewizmu I Leberalizmu.
Czasami jednak pojawi się iskierka, dająca znak że jeszcze trochę brakuje do totalnego ogłupienia.
Prezydent prowincji Melilla (hiszpańska prowincja w Afryce), odmówil zdemontowania pomnika Francisco Franco, chyba że Ministerstwo Obrony, zaaprobuje jego przeniesienie do Muzeum Wojskowego.
Jedyne czego załuję, to tego że prezydent Imbroda nie był bardziej zdecydowany i nie odpowiedział wprost: Odpierdolcie się od naszego Generała!
ps.
Klip po prawej przypasowal mi do tekstu;-)
komentarze
@Autor
Hmm, dla Hiszpanów II WS to jest już przeszłość taka, jak wojny napoleońskie. Można to nazwać ignorancją, ale – proszę mi powiedzieć. Dlaczego właściwie uważa Pan, że miałoby tak nie być?
Dlaczego uważa Pan, że przeciętni ludzie bez ambicji intelektualnych powinni wykazywać się wiedzą o wydarzeniach sprzed 60 lat, które w dodatku ich kraju dotyczyły jakoś tak marginalnie (wiem, wiem – Guernica itd., ale Guernica to jednak nie Madryt i to był rok 1937).
To znaczy – ja również ubolewam, że przeciętna wykształcenia się obniża, że nawet ludzie z dyplomami są specjalistami wyłącznie w swojej dziedzinie i całkowitymi ignorantami we wszystkich pozostałych – ale co to ma współnego z liberalizmem i Unią Europejską?
Czy sądzi Pan, że w konserwatywnym Teksasie będą wiedzieć dużo więcej?
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.04.2009 - 12:36Szczesny
Ty naprawde uwazasz, ze tutaj chodzi o “wykazywanie sie wiedza”?
rollingpol -- 16.04.2009 - 12:48Nie zauwazasz tego, ze wlasnie “produkowanie” ludzi bez ambicji intelektualnych, jest najwyrazniej ambicja niektorych srodowisk? I to ma wlasnie duzo wspolnego z tzw. liberalizmem europejskim.
A co do Guerniki, to chyba nie rozumiem? Chciales napisac, ze do dzis przedstawia sie klamliwie tamto wydarzenie? Bo jesli tak, to ciesze sie, ze choc tak sie roznimy, to tez to zauwazasz.
>Szcżęsny
W konserwatywnym Teksasie nie mają pojęcia jakie miasto jest stolicą sąsiedniej Oklahomy.
Randap na chwasty (gość) -- 16.04.2009 - 12:55Randap
Jak rozumiem, jest to dla ciebie wystarczajace usprawiedliwienie, zeby nie przejmowac sie i “wychowywac” matolkow? O przepraszam, wyborcow.
rollingpol -- 16.04.2009 - 13:03@rollingpol
Co do Guerniki nie chciałem powiedzieć nic więcej – po prostu kluczowe wydarzenia II WS odbywały się w Europie Środkowo-Wschodniej i w związku z tym jest ona w ogóle słabo obecna w zbiorowej pamięci ludów zamieszkujących bardziej na zachód.
Może nas to dziwić, ale dla takich Francuzów większą trauma była I WS i do dziś wydarzenia z tą wojną związane są tam bardziej celebrowane…
Natomiast Pańskie sugestie, że “produkowanie” ludzi bez ambicji intelektualnych jest wynikiem jakiegoś spisku jest oczywiście trudne do obalenia. Podobnie jak to, że na Ziemi wielokrotnie lądowali kosmici.
Ale sugeruję przeczytanie chociażby niezbyt grubej a wydaniej w Polsce książeczki Franka Furediego pt. “Gdzie się podziali wszyscy intelektualiści”, to będzie Pan być może miał szersze horyzonty i lepszy wgląd w procesy społeczne, które doprowadziły nas do obecnego stanu zapaści edukacyjnej. W dwóch słowach – pomijając zapędy niektórych środowisk lewicowych, aby zaprowadzić w szkołach programową “urawniłowkę” na bardzo niskim, lecz nikogo “nie dyskryminującym” poziomie mamy do czynienia z dewaluacją wykształcenia ogólnego na rynku pracy (liczy się wyłącznie wykształcenie specjalistyczne i podążająca za nim tzw. kultura ekspercka), problemami wielkich migracji elementu pozaeuropejskiego, upowszechnieniu postawy konsumpcyjnej, jako zapewniającej wzrost gospodarczy, itd, itp.
Pozostaje rzecz jasna pytanie – czy coś należy z tym robić, ajk to robić, kiedy to robić, itd. i tutaj mamy różne opinie, ale dalibóg nie uda się Panu mnie przekonać, że za bankructwem systemu edukacji publicznej w USA i Europe stoją Żydzi czy Masoni. Już bardziej jestem skłonny przychylić się do opinii, że tę przygnębiającą obsuwę przyspieszyły poważnie niektóre środowiska lewicowe przez swoje antyegalitarne koncepcje, lecz jedynie przyspieszyły. Sam proces jest elementem szerszego prądu zmian kulturowych, na które poszczególne środowiska czy doktryny mają wyłącznie ograniczony wpływ a które wyrażają coś, co w skrócie można nazwać “duchem epoki”.
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.04.2009 - 13:08Źle rozumiesz
Tak wlasnie
“Już bardziej jestem skłonny przychylić się do opinii, że tę przygnębiającą obsuwę przyspieszyły poważnie niektóre środowiska lewicowe przez swoje antyegalitarne koncepcje, lecz jedynie przyspieszyły. Sam proces jest elementem szerszego prądu zmian kulturowych, na które poszczególne środowiska czy doktryny mają wyłącznie ograniczony wpływ a które wyrażają coś, co w skrócie można nazwać “duchem epoki”.”
I z tym sie zgadzam jak najbardziej. Co nie znaczy, ze musze zgadzac sie na ten proces.
rollingpol -- 16.04.2009 - 13:29Nie pisze tez o spisku, bo bylaby to przesada, tylko raczej o ogolnie panujacej tendencji. Tendencji, ktora ukierunkowuje edukacje mlodziezy na tego wlasnie “ducha epoki”. Tak jak napisalem, produkowanie “robotow” z zainstalowanym programem. I to, w pewnym sensie, jest dewaluacja intelektu. O tradycji, zwyczajach i kulturze juz nie wspomne, bo jest to chyba oczywiste?
Podoba sie Panu wizja Fritza Langa pokazana w “Metropolis”?
@rollingpol
No nie podoba mi się świat “Metropolis”, ale dalibóg – to chyba nie zmierza w stronę ustroju totalitarnego, lecz jakoś tak bardziej w stronę takiego rozkrzyczanego jarmarku, gdzie głos grubej baby z kartoflami jest lepiej słyszalny niż uczonego a wszyscy się kręcą jak w jakimś kotle i nie ma innnej zasady niż tylko, że im się kto głośniej drze, tym bardziej jego na wierzchu. Więc coraz bardziej opłaca się uczyć nie tego co krzyczeć, ale jak krzyczeć.
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.04.2009 - 13:37O wlasnie!
To dlaczego zamist sluchac glosow “uczonych”, oddajemy pole “babom z jarmarku”, ktore jak juz krzycza to raczej w interesie swioch pracodawcow?
A co do “Metropolis”, to ja tez raczej nie wierze w ta wizje. Bardziej jestem przekonany do swiata z “Running Man”. Totalitaryzm opakowany w kolorowa folie.
rollingpol -- 16.04.2009 - 13:56@rollingpol
Dlaczego zamist sluchac glosow “uczonych”, oddajemy pole “babom z jarmarku”?
Z wielu powodów:
- Skoro wszyscy ciągle krzyczą, to trudno się nad czymś lepiej zastanowić i skupić, tym bardziej, że ciągle krzyczą o czymś innym.
- Ponieważ trudno nam roztrzygnąć kto krzyczy we własnym imieniu a kto w czyimś interesie.
- Ponieważ nie mamy aparatu pozwalającego roztrzygnąć kto głosi prawdę a kto propagandę (np. sprawa globalnego ocieplenia – każda ze stron sporu ma swoich ekspertów, uczonych, badaczy i każdy z nich mówi coś innego, więc skąd my do licha mamy wiedzieć jak jest naprawdę?)
- Ponieważ jesteśmy leniwi i dajemy się skusić byle błyskotkami.
A co do totalitaryzmu – hmm. Tak, wobec rosnącego ryzyka i rosnącego oczekiwania społeczeństw, żeby wyeliminować to ryzyko – grozi nam świat, w którym wolności obywatelskie pójdą w odstawkę “dla dobra bezpieczeństwa publicznego” oraz – jak to często bywa – w czyimś tam partykularnym interesie.
Dlatego ja zawsze i wszędzie powtarzam – ludzie muszą nauczyć się akceptować pewną dozę ryzyka. Świat bez ryzyka jest światem niewoli.
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.04.2009 - 14:07Hm, a kto chce stawiać pomnik
bandycie i kto jest tym bandytą?
Bo nie czaję.
Nie chodzi chyba o partyzanta “Ognia”?
Bo jego to raczej prezydent Kaczyński odznaczał.
A kto wygrał wojnę, wcale takie nie jest jednoznaczne:)
Wbrew pozorom.
No bo czy takie Niemcy w perspektywie przegrały?
A Polska i inne kraje zniewolone prze ztotalitaryzm komunistyczny wygrali?
pzdr
grześ -- 16.04.2009 - 15:32kto wygral wojne
zwyciezcow, w zasadzie, bylo dwoch. Stany Zjednoczone i ZSRR.
tylko te panstwa wyszly z wojny wzmocnione, tylko one mogly powiedziec w 1945, ze maja lepsza sytuacje niz w 1939.
np. dla Wielkiej Brytanii i Francji zwyciestwo bylo pyrrusowe – wykrwawienie, zrujnowana gospodarka, rozpad imperiow kolonialnych, utrata dominacji w swiecie.
Polska wojne przegrala, jak cala Europa Srodkowa zreszta. Bo w 1939 napastnikow bylo dwoch. A jeden z nich odebral nam w 1945 polowe kraju, narzucil swoja dominacje, i co najgorsze, swoj ustroj polityczny – nijak do europejskiej tradycji nie przystajacy.
Niemcy w 1945 lezaly w ruinach, kraj pocieto na trzy czesci, kilka milionow stracilo swoje domy. Co przeszly kobiety w czesci wschodniej, to chyba kazdy wie. A podniesli sie dopiero w latach 50. , za rzadow Adenauera i Erharda. Zachodnia czesc, znaczy sie.
MAW -- 16.04.2009 - 16:03MAW, ZSRR
wygrał politycznie ale np. jeśli wziąć pod uwagę straty w ludziach, to ten czas (choć i wcześniej w sumie) był to czas i klęsk i ludobójstwa Stalina i spółki także na własnym narodzie.
pzdr
grześ -- 16.04.2009 - 16:04@grześ
Nie rozumiem – do czego to było?
Zbigniew P. Szczęsny -- 16.04.2009 - 16:18Grzes
Robisz to swiadomie, czy niechcacy? No wiesz, porownujac “Ognia” do Jaruzela?
rollingpol -- 16.04.2009 - 16:18A co do “wygranych”, sam sobie odpowiadasz. Ot chocby pytaniem o patriotow i bandytow.
Juz ci sie zapomnialo, ze dopiero co “legenda” chciala stawiac pomnik sowieckiemu namiestnikowi?
Ziggi, a ja pytania nie rozumiem:)
co do czego?
Ale w sumie to do twojej wypowiedzi w ogóle nie nawiązywałem
Rollingpolu, no kurde, jak pytam o kogo chodziło, to znaczy że nie wiem.
Nie wiedziałem o kogo chodzi, więc nie mogłem nikogo porównywać.
A legendami to ja się zbyt nie interesuję, poza jedną.
grześ -- 17.04.2009 - 08:14Płytą “Armii”
@grześ
Sorki – wydaje mi się, że się mi kolejność wpisów pomieszała w przeglądarce i nagle straciły one sens jako wzajemnie niepowiązane. Nieważne.
Zbigniew P. Szczęsny -- 17.04.2009 - 12:00Bardzo ciekawa dyskusja,
mimo prób doideologizowania. W Polsce ciągle trudno przekonywać do generała Franco czy Pinocheta…
jotesz -- 17.04.2009 - 13:36nie przekonasz mnie do generalow
W Polsce ciągle trudno przekonywać do generała Franco czy Pinocheta…
Dla mnie gen. Pinochet to taki sam buc jak gen. Jaruzelski. Z jedna rożnica na korzyść chilijskiego buca – lepiej radził sobie w gospodarce. Tym niemniej ludzie zrzucani z 3 km do oceanu nie daja mu najlepszego świadectwa.
A już gen. Franco tym berdziej nie jest wzorem dla młodzieży – tu zwłaszcza Baskowie mieliby cos do powiedzenia. Tak poza tym w Hiszpanii sprzed 1975, kler katolicki był arogancki i wszechwładnyy jak u nas PZPR (kilka takich wypowiedzi czytałem).
Co oczywiście nie znaczy, że jestem zwolennikiem Zapatero – to co ten pajac wyprawia, to ludzkie pojecie przechodzi. Ze skrajności w skrajność ...
MAW -- 17.04.2009 - 13:49@MAW
Popieram :-)
Zbigniew P. Szczęsny -- 17.04.2009 - 14:00MAW
Wyrzucano z helikopterow argentynskich, a nie chilijskich. To tak, zeby byc dokladnym.
Jaki europejski przywodca moze poszczycic sie uratowaniem zycia, w czasie II WS, ponad 40 tys. Zydow? To tak, a propos Franco.
Nie dziwi, ze w Polsce trudno przekonac do tych dwoch ludzi, jezeli do dzis zaklamuje sie rzeczywiste dzialania ich, jak i ich przeciwnikow.
rollingpol -- 17.04.2009 - 16:43Grzes
Chodzi o niedawny pomysl Frasyniuka, zeby Jaruzelskiemu postawic pomnik. Juz zapomniales?
Moze i ten pomysl nie jest taki zly? Jaruzelski w przeciwienstwie do Kurasia mial przynajmniej jednoznaczne poglady, wiec jako pomnik zdrajcy, to by nawet pasowal.
Co do tego, kto wojne wygral? Polacy na pewno przegrali i przegrywaja do dzis.
rollingpol -- 17.04.2009 - 16:49Panie Rollingpolu!
Ja nauczyłem się ignorować niektóre osoby piszące na tekstowisku. Jeśli wiem, że kogos nie interesuje dotarcie do prawdy tylko dowodzenie słuszności mocodawców, nawet wbrew faktom, to nie warto z nim polemizować.
Co do meritum, to nie napisał Pan, w jakim wieku była owa dama. Mam wrażenie, że dla obecnych 20 – 30 latków II wojna światowa to tak odległa historia, że trudno oczekiwać zrozumienia. Poza tym, jak się ma dyskusja jaki dzień świętować jako dzień zwycięstwa (8. czy 9. maja) do głosów mówiących, iż tę wojnę przegraliśmy? To wymaga niezłego przygotowania intelektualnego, żeby zrozumieć te spory.
Co do pytania pana Grzesia, to ja też nie wiedziałem kto chciał stawiać pomnik Wojciechowi Jaruzelskiemu. Teraz już wiem i jakoś nie jestem specjalnie zaskoczony, choć czuję taki absmak…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 18.04.2009 - 12:01Panie Jerzy
Dama owa ma 38 lat i wyksztalcenie ekwiwalentne, polskiemu sredniemu.
A jak dziwnie czuje sie czloweiek, rozmawiajac z nauczycielka i przekonujac sie, ze wie o historii jej kraju wiecej, niz ona sama? I nie bedac historykiem!
Dlatego pytam tez, choc nie wprost, dokad zmierza edukacja?
Pozdrawiam rowniez
rollingpol -- 18.04.2009 - 13:05Panie Rollingpolu!
Odpowiedź jest prosta! Do nikąd! Przecież celem przymusowej oświaty nie jest nauczenie kogokolwiek czegokolwiek, tylko wtłoczenie indywiduów w mechanizm państwa. Szkoła służy niszczeniu osobowości i uczeniu bezradności i bycia klientem władzy! Ma Pan jakieś wątpliwości w tej sprawie?
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 18.04.2009 - 13:22Rollingpolu,
Pinochet też kogoś uratował?
Czy może to, że lewaków trochę pozabijał a żołnierze jego kobiety psami gwałcili i w ogóle ciekawe rzeczy robili, to takie, ot, tam sobie zabawy.
I to świnty człowiek był.
No, bo jak zbrodniarz antylewacki jest, to fajny, co?
Więc co sie czepiasz się Jaruzelskiego?
grześ -- 18.04.2009 - 20:41To smao tylko inny wektor.
No choc nie to samo, przez Pinocheta kilkakrotnie więcej osób zginęło niż w latach 80-tych w Polsce.
Panie Grzesiu!
A skąd Pan ma te straszne informacje? Czy nie przypadkiem z komunistycznej propagandy? Czy w przypadku poproszenia o dowody nie okaże się, że znów im się komputer pomylił?
A skutki przejęcia władzy przez Augusta Pinocheta były trochę inne niz przez Wojciecha Jaruzelskiego. Jakos nie mogę sobie przypomnieć, aby PRL stał się potęgą gospodarczą w wyniku wprowadzenia stanu wojennego. A Czile jest najlepszą gospodarką Ameryki Łacińskiej. Tak, że obecnie lewicowcy mają co niszczyć i marnować...
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 19.04.2009 - 14:14Grzes
Spodziewalem sie po Tobie troche wiecej. Serio.
rollingpol -- 19.04.2009 - 18:57Panie Jerzy
Nie mam watpliwosci.
Jakie mozna miec watpliwosci czytajac wynurzenia M. Srody, lub naszego, forumowego Szczesnego?
Referent wyjasnil to wystarczajaco, wiec co tu sie powtarzac?
Jezeli ktos chce zrozumiec, to zrozumie, A jezeli nie, to “szkoda pradu”.
Pozdrowienia
rollingpol -- 19.04.2009 - 19:03No wiesz, postawa,
“skurwysyn ale nasz skurwysyn”, którą USA uskuteczniali w Ameryce POłudniowej i Środkowej od dawna i ty robisz to samo, niezbyt mi odpowiada.
Dla mnie między lewackim a prawackim zbrodniarzem nie ma żadnej różnicy.
Zresztą uważam, że zabijanie to zabijanie, bez względy na ideologię mu przyświęcającą.
I bez względu na to, kogo się zabija.
No ale widać absolutyzm moralny nie jest w przypadku tym mile widziany.
Za to np. w przypadku potępiania za aborcję już jest.
Fajno jest więc.
grześ (gość) -- 19.04.2009 - 19:05Grzes
Chcesz gadac? Ok.
Ale pod jedny warunkiem. Ze mi nie bedziesz tutaj skakal wybiorczo po tematach, tylko napiszesz, dlaczego np, wedlug Ciebie “nasz skurwysyn” Pinochet, jest gorszy od “naszego skurwysyna” Che Guevary (co by nikt z innym Che nie pomylil;))).
Ok.??
rollingpol -- 19.04.2009 - 19:24Hm, nie dogadamy się,
czy ja coś tu gadałem o Che?
Bo nie przypominam sobie.
A po tematach sobie skaczę, bo chaotyczny jestem, to się raczej nie zmieni.
P.S. O Che trudno się wypowiadać przy temacie dyktatorów, do władzy samodzielnej to on raczej nie sprawował dłużej nigdy.
grześ -- 19.04.2009 - 21:27Grzes
Czy ja tu gadalem cos o Pinochecie?
Bo nie przypominam sobie.
Slizgasz sie po temacie, a kiedy ktos przedstawia argumenty, ktore ci nie w smak, wtedy czepiasz sie pierdol, albo tlumaczysz chaotyzmem.
rollingpol -- 20.04.2009 - 15:02No wybacz.
Hm, ale jakie ty argumenty przedstawiłeś
poza tym, ze powiedziałeś, że
“Nie dziwi, ze w Polsce trudno przekonac do tych dwoch ludzi, jezeli do dzis zaklamuje sie rzeczywiste dzialania ich, jak i ich przeciwnikow.”
I tyle.
grześ -- 20.04.2009 - 15:51Panie Grzesiu!
Niech Pan odczepi się od tej blondynki i przestanie rżnąć głupa.
Wiadomo, że to co podaje organ Adama Michnika nie różni się niczym od propagandy prl-owskiej. Zatem proszę podać skąd ma Pan te dane o okrucieństwach (może przez „ó”?) Augusta Pinocheta, a potem pogadamy o faktach. Pan przedstawił obiegowe zdanie propagandy lewackiej a nie fakty, więc niech Pan nie oczekuje rzeczowej argumentacji.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 20.04.2009 - 23:01Panie Jerzy, tak, tak,
raporty chilijskie o zbrodniach pinocheta przygotowywał Adam Michnik i “GW”.
grześ (gość) -- 21.04.2009 - 09:09No ośmiesza się pan, zwyczajnie i tyle.
Panie Grzesiu!
Czy sądzi Pan, że jeden Adam Michnik kłamie na tym świecie? No chyba się Pan ośmiesza. Przy ocenie wiarygodności informacji, ocena źródła jest kluczowa. Za socjalizmu sowieckiego w Polsce, jak się chciało podkreślić głupotę czegoś, to zaczynało się „Uczeni radzieccy...”. Teraz można powołać się na „uczonych amerykańskich”. Leawccy autorzy raportów o zbrodniach Augusta Pinocheta są tak samo wiarygodni, jak wywiad amerykański donoszący o broni masowego rażenia w Iraku.
Śmieszna jest Pańska wiara w prawdziwość niesprawdzonych informacji…
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 23.04.2009 - 12:45Grzes
To tak teraz “polece Toba”.
W latach II WS, dzieki hiszpanskiemu rzadowi, uratowano zycie ponad 40 tysiacom Zydow. Tak, dzieki temu , “faszystowskiemu” rzadowi. Maja jakis pomnik, czy co?
Jak wiele osob o tym wie?
Ale o Blekitnej Dywizji, to juz tak? Bo znalazlo sie ilus ochotnikow (to po pierwsze), chcacych walczyc z komunizmem (to po drugie), a teraz sa uznawani za…? No wlasnie, za co? Przeciez oni wyjechali na front walczyc. Tak jak wczesniej walczyli z komunistami w Wojnie Domowej.
rollingpol -- 23.04.2009 - 15:42Panie Jerzy
O o czym my tutaj gadamy?
rollingpol -- 23.04.2009 - 15:46Bo jezeli o tym, ze Grzes “slizga” sie po tematach, to ja wiem.
Mozemy nawet inny watek z tej okazji otworzyc.
Nie szkoda zdrowia?