Robi Pan to, by pomoc reklamodawcom google'a, prawda?
2007-10-23 09:49.I
2007-10-23 10:13...
2007-10-23 11:48Pani MEP. jak zwykle potrafi pięknie wyjaśnić! Za co dziękuję. :-) Szanowni, ogłaszam przerwę. Wrócę z Zahirem albo w ogóle nie wrócę :-). Jeżeli macie ochotę korzystać ze strony, oddaję w wasze ręce klucze. Odbiorę je, jak wrócę, względnie - kiedy wrócę. Zawsze jesteście mile widziani. Nie rozrabiajcie zanadto. Pozdrowienia i ukłony (dla Pani MEP. kwiaty),
2007-10-23 12:03Co to za rozrabianie bez Pana....
2007-10-23 12:20Co Pani opowiada, Pani MEP! Przecież z eMFN-em można spokojnie narozrabiać. Chyba nie muszę pokazywać dowodów! Albo z Igłą (ostatnio gwiazda tv publicznej; J. Staniszkis się w nim kocha). Też można. Do roboty! Pozdrawiam,
2007-10-23 13:01to prawda, ale potrzebujemy jakiegos punktu odniesienia, inspiracji, jakiegos rozrabiackiego arbitra. Inaczej - nici z tego. A Pan Igla zawrocil w glowie wszystkim - nie tylko tegi umysl i ostre pioro, ale jeszcze ta oszalamiajaca prezencja, ech... Gdyby nie fakt, ze dla mnie (od lat) wzorcem z Sevres urody i charakteru meskiego jest MFN - nie wiem jak by sie to skonczylo.... Nie uleglabym pokusie, to pewne.
2007-10-23 13:06Tak, Igła ścina przy samym gruncie. Jak śmierć z kosą albo nie przymierzając żniwiarz. I nie bierze jeńcow! Zaraz, zaraz... to dokładnie tak jak Pani! Przy czym, w konkurencji z eMFN-em rzeczywiście jego sukces nie jest pewny. Tak sobie tę sytuację nieśmiało wyobrażam. Przy okazji, eMFN-a coś nie widać. Czyżby składał kryminał noir, który ostatnio wzbraniając się obiecał (przynajmniej tak to zapamiętałem :-)).
2007-10-23 13:11A co do "rozrabiackiego arbitra", to bardzo ładne. Dziękuję. Gdybym miał tytuł bloga i nie był taki skromny, to skradłbym pomysł i się nim na blogu oflagował. :-)
2007-10-23 13:16Ad: rozrabiacki arbiter Alez prosze korzystac do woli... ;-)
2007-10-23 13:20Pan Igla, podobnie do mnie, nie bierze jencow, ale w przeciwienstwie do mnie - ma serce, ktorym sie zreszta hojnie dzieli...;-) A MFN - coz powiedziec, to wciaz zbyt bolesne...;-)
2007-10-23 13:24Serce Igła ma, nie przeczę, jak samowar, ale i eMFN sercem dysponuje, a proszę zauważyć, że wypowiadam się na podstawie moich obserwacji. Żadne tam teoretyzowanie. Pani MEP.!, brak serca to jeszcze pół biedy. Ja mam wciąż w pamięciu tych kawalerów, co popełnili przez Panią samobójstwo. Palnęli sobie w łeb, skoczyli z mostu, zjedli w makdonaldzie. To mnie przeraża! Nieco.
2007-10-23 13:28Wstrząśnięty, ale nie zmieszany, to był ten, gentelman co "uwiódł" posłankę Sawicką. U mnie w porządku. Właśnie omawiamy Pana sukces telewizyjny. Mam nadzieję, że wybaczy Pan złośliwcom. Taka okazja rzadko się zdarza...
2007-10-23 13:33Ciapka nie widziałem, dla mnie to koronny dowód że Igła to Igła a nie ta dziołacha za nim. Pozostaję w niedowierzaniu
2007-10-23 13:37to przeciez nie moja wina, ze moj widok doprowadza ludzi do samobojstwa! Taka sie urodzilam, taka umre. Ja sama tylko dlatego jeszcze zyje, ze rzadko patrze w lustro...
2007-10-23 13:51Ładny róż na ustach. Gustowny. Przyznaję. Chyba też sobie taki kupię. Puder trochę spływał, ale nie ma co się dziwić: emocje, emocje... Nudno nie było, powiem więcej, było nieźle. Ciekawy opowiadacz Ziemkiewicz i wpatrzona w Pana J. Staniszkis (:0). Przezabawny, ocierający się o satyrę "Janek Rokita" i logicznie odpowiadający na pytania Zdrojewski (jak na taką konwencję programu trudno oczekiwać merytorycznej głębi). Pospieszalski nie odzywał się dużo i dlatego też wypadł całkiem przyzwoicie. Poza tym, Panie Igło, nie chcę Panu kadzić, ale ja już nie mogę słuchać tych nieco - z góry przepraszam - szczeniackich pytań o to, co kto kiedyś powiedział, co było dwa lata temu napisane w programie, dlaczego oni tak powiedzieli itp. To są problemy "medialne" i nic więcej. Słowem, wypadł Pan b. dobrze. Aż się zdziwiłem, że się Pan nie jąkał i nie czerwienił (domyślam się, że to przez ten spływający puder). Nie wiem, po co Pan tam poszedł, ale wyszło zgrabnie. Moim zdaniem.
2007-10-23 14:02Pani MEP. nie dam się zwieść. Ta historia jest o bazyliszku. A ostatnie bazyliszki padły dawno temu. W pierwszym roku rządów PiS-u. Te samobójstwa mają jakieś inne uwarunkowania... Dojdę prawdy...
2007-10-23 14:04Zdjecie z niedźwiedziem rozciągnięte na wykładzinie podłogowej. To przecież olbrzymi format wyjdzie i przy rozciąganiu może się pognieść. Moim zdaniem to niemożliwe.
2007-10-23 14:06Pan jest naiwny jak dziecko! Bazyliszki sa na swiecie... Wiem , co mowie....
2007-10-23 14:07Panu bym pewnie przyslala, ale nie mam serca (jak juz wspominalam;) odbierac meza zonie, a ojca drobnej dziatwie....
2007-10-23 14:09Takie co się od ich widoku staje się w bezruchu na dłużej? A gdzie one są, te bazyliszki, co ich jest więcej niż jeden?
2007-10-23 14:10Mysle, ze kazdy ma swojego bazyliszka...
2007-10-23 14:12W takim razie muszę to przedyskutować z kimś porażająco inteligentnym i... inteligentnym. Uwaga!, będę mówił do siebie. Uprasza się o niepodejmowanie dyskusji! Znikam,
2007-10-23 14:16Teraz to wy z Ciapkiem "elyta". A ile dostaliście na skupie za klamkę? Tam pewnie wszystko z aluminium, a może nawet miedziane...
2007-10-23 14:18Max, wszystko nagrywałem. Cały program. W najbliższych dniach rzucam dużą partię CD do Internetu (będzie można robić zbliżenia, a z nich plakaty). Pracuję nad okładką. Pozdrawiam, cześć,
2007-10-23 14:21Butelki nosiłem. Ale szklane. Po wódce i winach "la patik" (od "patykiem po wodzie pisane"). U nas nie było mosiężnych.
2007-10-23 14:24...w pewnym momencie widziałem że Igła delikatnie zaczął sie kręcic, ba na ziweanie się zbierał - co poniekad zrozumiałe. Zbliżenia? Dziewczyn chętnie...
2007-10-23 14:30swietnie, ze Pan archiwizuje... To bardzo szlachetne, wspaniala misja... Co bysmy bez Pana zrobili?
2007-10-23 15:16Dawno go nie widzialam.
2007-10-23 15:37Będę się już żegnał, ale w sprawie Aspika słowo jeszcze wyduszę. Otóż, nie wiem. Podejrzewam, że bierze udział w wyścigu szczurów, ale nie jest zadowolony z pozycji i nadrabia nocami. No to kiedy ma mieć czas na pisanie opowiadań!? No, kiedy?! Ja się pytam! Ufff... Przepraszam, uniosłem się... Aspik, broń godności literatów i łże-literatów! Napisz coś nowego! Znikam, pozdrawiam,
2007-10-23 15:42Aspik tydzień chorował a obecnie ma tak zwany zapieprz. Wyobraź sobie, że znalazł głupszych od siebie i ich uczy, a talary w mieszki pcha. Jeszcze łobuz w Pradze defenestracje tamtejszych gryzipiórków zamierza przeprowadzić. Straszne to są sprawy i niecodzienne. I wódki nie pije bo autem wszedzie jeździ, nawet do łazienki. Łatwo go poznasz bo jako chyba ostatni Polak, rekawice bokserskie miniaturki ma nad kierownicą zawieszone. Straszny to obciach, ale nic mu nie rzekłem! Ps. Dobrze się zgralismy bo ja tez od pisania w necie urlop biorę i w stosowny sposób się pożegnałem. Tłumy tu już wielkie, no to jeszcze na co komu jarecki, chłopek roztropek z jakiejś dziury w płocie? Naszło się poza tem psich krwiów literatów z łaski Bożej. Ukłony
2007-10-23 17:30Rejterujecie?
2007-10-23 18:18Na Malediwy bilet zgubiłem. Lepiej mi drzewo w lesie farbą zaznaczyć i na świt zimowy poczekać. Ale co to kurwa za wakacje? Każdy głupi ich zazna. Tych wakacji.
2007-10-23 20:20Wrócilem ze stolicy, oczy mi się zamykają aż zapalkami musze powieki podpierać, by przeczytac co tu wygadujecie. Ręce i nogi opadają. Najpierw mękolą, ślozy Wasze strumieniami plyną rozpryskując się w kalużach, po lasach gonicie o drzewa blędnie sie rozbijając. Kryzys wieku średniego Was dopadl czy jak? To przechodzi, uwierzcie mi. Weźcie przyklad ze mnie, a jako muza niech Wam Pani MEP. sluży. To po cholere jakąś Rzeczpospolita Poprawioną z Panią Anną wymyślalem? Żeby Wam zajęcie dać, czy z Was sobie zakpić, a przy okazji z siebie również? Ech, chlopy., chlopy, popatrzcie tylko na kobiety obok siebie... Taki Igla wczoraj w tv za gwiazdę robil prawdziwą, przy której Rafal Z. niczym średniak z przedszkola wyglądal, a pani prof. S. z ustami z niedowierzania pólotwartymi się w niego i w Gniewka wpatrywala przyszlość swa widząc świetlistą... Tatarstan tylko gdzies swój kindżal zgubil, więc się Azraelem podpieral niczym trucizną dla ludu...
2007-10-23 21:45Jak to szybko idzie.... Jeszcze przedwczoraj to byl po prostu nasz Pan Igla, a teraz ? Dywany, bankiety, kawiory, szampan zamiast jareckiego, chiuaua zamiast Ciapka ..... A starzy znajomi - w kat!
2007-10-24 13:06Pani MEP., będę szczery! Igła już nie jest nasz. Igła przeszedł na ich stronę, złapał się na lep próżnej sławy, na błyskotki i mosiężne klamki. Igła zbłądził. Ale kto z nas jest bez winy. Igła widocznie musiał zbłądzić, żeby zrozumieć, że poszedł przez las. Bo Igła na razie widzi tylko drzewa, jeszcze nie wie, że jest w lesie. A my potem Igłę przyjmiemy z powrotem, ugościmy go za jego pieniądze, ktoś z nas (nie przesądzajmy na razie - kto) umyje mu nogi, wyprawimy mu nawet ucztę z tańcami i cuceniem kubłem zimnej wody z rana. Mówiąc poważnie, od kilku dni chodzi za mną zniechęcające wrażenie, że wielu moim znajomym blogerom, z gruntu rozsądnym, zajmujących się polityką, których teksty w Salonie czytam, pogorszyło się po wyborach. Jest gorzej niż podczas kampanii. Jakiś amok, zbiorowe szaleństwo, rekordowe emocje i brak proporcji, czy coś w tym kierunku... Nie chciałbym mieć ich teraz za sąsiadów. W normalnym życiu. Mam nadzieję, że sytuacja się unormuje. (Nie piszę o Igle, od razu zastrzegam, bo zaraz będzie...).
2007-10-24 13:24Panie Jacku, nie wiem czy do końca, ale zdaje się, że wiem o czym Pan pisze. Mimo, że nas coraz więcej (statystycznie), to ja czuję się coraz bardziej osamotniony (nie mam lepszego słowa, a to jest zbyt sentymentalne; jak coś mi wpadnie do głowy, to je wymienię). Nie użalam się, ani nie mam pretensji, fakty przyjmuję do wiadomości. Niemniej, otwarcie drzwi zawsze trzeba kontrolować. Może bowiem wyjść z tego klub, ale może też zdarzyć się obora albo stacja PKP. Jest o czym myśleć. Niech Pan się trzyma i kombinuje. Z akcentem na to drugie. Pozdrawiam,
2007-10-24 13:35A Aspika proszę ode mnie pozdrowić. Głupich nie sieją. Aspik na pewno się dorobi.
2007-10-24 13:36Panie Lorenzo, nasza dyskusja jest z gruntu konstruktywna. Wymiana myśli prowadząca prostą drogą do miażdżących konkluzji. Miażdżących co prawda dla niektórych z nas, ale przecież nie można żyć w zakłamaniu. Projekt ustrojowy aktualny. Słowo się rzekło. Miło mi gościć, pozdrawiam,
2007-10-24 13:39Bedziemy chyba jeszcze musieli ubic cielca...;-) A co do Panskich refleksji, to pokrywaja sie z moimi spostrzeżeniami, kiedy wrócilam tu jakis czas temu po dluzszej nieobecnosci. Tylko, ze ja nie potrafilam ich tak celnie oddac... Problem tych osob polega, moim zdaniem glownie na nieswiadomosci faktu, ze nie mozna byc jednoczesnie w tzw. "mainstreamie" i zachowac "dziewictwo" niezaleznosci. Zreszta samo przejscie w sfere medialna czy publiczna ma swoja cene - doswiadczyla tego wczesniej kataryna (chociaz chyba swiadomie do tego "przejscia" nie dazyla), a wczoraj tatarstan... Po euforii, czeka nas chyba fala rozczarowan i pretensji. Tylko nie wiadomo do kogo...
2007-10-24 13:40Dokładnie tak. Kiedyś nazwałem to łączniem różnych ról i lepsze (bardziej adekwatne) określenie nie przychodzi mi teraz do głowy. Chociaż nie można wykluczć, że część osób świadomie chce odciąć kupony od swojej blogerskiej renomy i włączyć się w ów zawodowy nurt, który płynie sobie niezmiennie wytyczony prawem prasowym, biznesowym planem wydawcy, misją IV władzy, polityką redakcyjną itd. Jest to wówczas ścieżka awansu zawodowego, dosyć oryginalna, ale zawsze. Czy takie kalkulacje coś zmieniają dla statusu i wiarygodnosci blogera. Moim zdaniem zmieniają, a właściwie mogą zmieniać. Każdy przypadek trzeba oceniać osobno. Ale, czy to ważne? Pani MEP., to przecież nie nasz problem :-)!
2007-10-24 13:55Oczywiscie, ze nie? Jedynie drazniace lub rozczarowujace. Czy to nasz problem? Tez nie. My lepiej kombinujmy, jak tu utuczyc cielca na powitanie skruszonego Pana Igly...:-)
2007-10-24 14:06Właśnie, zapomniałem o cielcu. Trzeba koniecznie go ubić albo przynajmniej obalić. Ma Pani kogoś konkretnego na myśli?
2007-10-24 14:08Hmmm... Ja (biorac pod uwage moje "walory") moglabym stanac z nim "twarza w twarz", na ludzi to dziala...;-) Ale on (cielec) moze miec inne standardy estetyczne niz "człowiecze"... Nie wiem, nie wiem... Moze jakis smialek - ochotnik?
2007-10-24 14:15jest kilka małych plusików w całej sprawie i powodu dla którego cielca chcecie Drodzy Państwo tu ubić. Chociaz czy to plus to oceńcie sami: - chętniej obejżycie to czy tamto w TV - galopujacy albo Igła pozdrowią mniej lub bradziej niejednoznacznie "brac z Salonu24) -nawet w Wiadomościach- (a co!)- jest jakas szansa zabyłsnąć To plusy. Minusów jest tysiac czysta pinćdziesiat. Wielgachny jak stąd do Płp.Sachalin to brak niezalezności. tego może być brak. A bez tego to... Kurcze mało wesoły komentarz mi wyszedł, "nie poznaję pana"- pomyślał albercik...
2007-10-24 14:16a niezaleznosc/oryginalnosc to przeciez najbardziej atrakcyjna cecha salonowej (i nie tylko) braci bloggerskiej. Czyli: cos na ksztalt podcinania galezi...
2007-10-24 14:20atrakcyjna? też- raczej określiłbym- jest swoistym DNA blogera. wyobrażasz sobie blogera "pod wpływem" i do jakich dochodzisz wniosków "po przeczytaniu"? Pozostnie cień "zalezności" i poświata "manipulacji" Deczko inaczej jest z tymi co od razu na starcie ustawiaja sie z imienia i nazwiska.
2007-10-24 14:29"atrakcyjna" z punktu widzenia wciaz poszukujacego "swiezosci" mainstreamu.
2007-10-24 14:30ja tam nie jestem przekonany że mainstream chce tej świeżości. IMHO broni się rekami i nogami po prostu nie podejmując rękawicy. Ale sa jaskółki nadziej. To się zmieni , za jakiś czas.
2007-10-24 14:38Mainstream potrzebuje swiezosci dla urozmaicenia, nie dla "inkorporacji". Ile razy mozna zapraszac do audycji Staniszkis, albo zamieszczac komentarz Semki? A tak, zaprosi sie blogerow, albo wydrukuje fragmenty ich tekstow i juz glos ludu odfajkowany. I szlus. Czyli: nie do konca serio i co najwazniejsze - BEZ DALSZEGO CIAGU. To moze byc jedna z glownych przyczyn nieuchronnego rozczarowania...
2007-10-24 14:54dokładnie tak jak piszesz. jak wykopnął Janka Pospieszalskiego (bo gwarancji że nie nie ma:) to co? ech, temat to długi i szeroki. Ja to widzę tak. Pan Igor bierze jakas lepszejsza kamere, małe studyjko- zaprasza 4-5 blogerów którym się chce podyskutowac i wpuszcza to na Salon. Lepiej , taniej, normalniej i za gwarancja Daleszego Ciągu:)))
2007-10-24 15:11Max, Pani MEP. słusznie zauważyła, że blogerzy potrzebni są audycjom tv jako ornament, ciekawa dekoracja, powiew nowości. Czy z tego wynika promesa czegoś więcej (dla części tych, którzy do tego aspirują)? Własnie zacząłem wątpić. Rewiduję w związku z tym moją tezę o "ścieżce awansu" w ten sposób, że byc może ta ścieżka jest ułudą (nie jest skuteczna). Poza tym, te występy to przede wszystkim imitacja "zawodowców". Miłe, czasami wartościowe, ożywcze, ale to tylko imitacja. Tutaj można robić wszystko po swojemu, tam trzeba dopasowac się do formatu, a nawet jeżeli się z niego wyjdzie, to w ramach dopuszczalnej konwencji (konwencji formatu). Ale czy ja mówię - nie? Nie, nie mówię nie. Nic mi do tego. Mogę na temat pisać, to piszę. Max, dlaczego program mówiących w tv blogerów ma być ciekawszy, bardziej wartościowy od tekstów blogerów i dyskusji z nimi pod kreską. Czy chodzi o zmianę jakości, czy o autopromocję i rekalmę nazwy bloga? O co w gruncie rzeczy chodzi?
2007-10-24 15:43"Max, dlaczego program mówiących w tv blogerów ma być ciekawszy, bardziej wartościowy od tekstów blogerów i dyskusji z nimi pod kreską." chodzi mi o to ze może być bardziej ciekway od takiej "wrzutki" jak w "Warto rozmawiać" "Czy chodzi o zmianę jakości, czy o autopromocję i rekalmę nazwy bloga? O co w gruncie rzeczy chodzi? " hmm, zobacz jak zmieniły się reakcje wielu na majora jak pojawił się na imprezie i w TV.Nagle masa ludzi zobaczyła że taki z niego komuch jak z nich samych:) Może (ale rzecz jasna nie musi) miec zbawienny wpływ na poziom wielu salonowych dyskusji- który to znowu się obniża. TV Salon24- może miec jeszcze jedna niebagatelną zaletę. Szybkość wymiany poglądów-a co za tym idzie - mniej przekłamań pomiedzy dyskutantami. tak sobie głośno piszę:) chyba najmniej byłoby tu autopromocji bloga/blogera a raczej salonu jako wartościowego medium. Chyba...
2007-10-24 16:03z dwojaga,ale z przymruzonym okiem Cię widziałem, znaczy si9e do Staniszkis te oczko? Ja tam lubię energiczne kobiety...np. MEP.:)
2007-10-24 19:42Nie ma sprawy, nie ma dowodów. Przedawniło się Panu. Nawet na recydywę nie ma Pan szansy.
2007-10-24 22:38O, Panie Iglo, jest Pan! Super! To moze pomoze nam Pan w sprawie cielca, ktorego tu hodowalismy (Pan Referent pasal, ja obrzadzalam), ale utknelismy na etapie ubijania (oczywiscie na Pana czesc). Moze Pan by go tak "z dwu rak" albo szaszka....
2007-10-25 09:00Witam, zajrzałem, żeby się przywitać. Igła chyba sie gniewa. Dowodów wczoraj chciał, wyjaśnień. A to on powinien się tłumaczyć. Najlepiej przed komisją śledczą. Zabagnia teraz sprawę i myśli, że nie dostrzegamy rzeczy jakimi są. Dostrzegamy. I pamiętamy.
2007-10-25 09:58co moze draznic (rowniez Pana Igle) w naszym podejsciu to... igłocentryzm. Cos czuje, ze kiedys za to odpowiemy.......
2007-10-25 10:09Wszystkim zaniepokojonym donoszę, że najpierw chorowałem, potem pracowałem pilnie i dużo pisałem, ale nie na temat, a potem - po sobotniej wizycie u Jareckiego (łże jak Ciapek o tych rękawicach !) - znowu chorowałem, na co posiadam stosowny druczek L4. Powoli wracam do świata żywych i żywych inaczej, nasyciwszy oczy widokiem Igły, Azraela, Gniewka i Tatarstanki w poniedziałkowy wieczór. Pozdrawiam wszystkich.
2007-10-25 10:47milo Pana znowu widziec. Pozdrawiam (w scislym tego slowa znaczeniu;) i czekam cierpliwie.....
2007-10-25 10:51Aspik, witamy serdecznie. Klika osób czekało...prawda... Zasyłam pozdrowienia i zdrowia życzę. Pani MEP., ma Pani rację. Zostawmy już chłopa. Posłużył nam za przykład. A przecież przykład nie musi być zadowolony ze swej roli!
2007-10-25 10:56W sprawach wyborczych właściwie też milczę. Chodzę tu i tam z linijka i mierzę, czy u bliźnich poziom wzburzenia pokładów energii zaczyna już opadać;-) Serdeczne pozdrowienia
2007-10-25 16:20Nie będę się przedzierała, przez las komentarzy, ja tylko się odmeldowuję, byłam...i nic, a gdzie Zahir, czyżby naprawdę własnymi drogami zaczął chadzać? Pozdrawiam serdecznie. Ps. Mam postulat, by choc po jednym zdaniu, proszę...proszę...
2007-10-26 01:04Pani Algo, miło spotkać. Dziękuję za odwiedziny. Wszystko będzie: zahir, porucznik Kula, stary Biernacki... Ale za moment. Na razie nie mam do nich serca. Jakoś ta historia nie wygląda tak, jak powinna. Jak bym chciał. Przy czym, potwierdzam - wszystko będzie. Zaczętą historię należy dopowiedzieć. Tym bardziej, że ona istnieje i trochę szkoda, żeby nigdy nie ujrzała świata. Upraszam o cierpliwość. Pozdrawiam,
2007-10-26 09:18Witam. Zdecydowanie, trzeba to przeczekać. Gorączki mijają. :-)
2007-10-26 10:12"Zahir, o którym się nie myśli, marnieje. Nie istnieją natomiast zahiry, które nie chcą się zgubić." post z maja tego roku genialna lakoniczność może???
2007-10-26 10:34Max, nie łap mnie za słowa. :-) To nieładnie.
2007-10-26 10:37"każdy orze jak może" jak nie może to idzie na kawę i ciastka, dzisiaj z mleczkiem czy tylko owocowa herbatka? żeby nie było ja o sobie:)
2007-10-26 11:03Pożytku ze mnie żadnego, chyba lepiej pójdę na kawę. Pozdrawiam,
2007-10-26 11:18Z Pana zadnego pozytku? Z Pana ?!!! To kolejny "napad' kokieterii, prawda?
2007-10-26 11:24Nieporozumienie, rzecz jasna. Dziękuję za interwencję :-). Krytycznie odniosłem się tylko do moich dzisiejszych sukcesów, na wszystkich polach aktywności życiowej. Niestety, niezbyt dobrze to wygląda.
2007-10-26 11:47Przyczyny: cisnienie (leci), mgla (ale sie podnosi), piatek (na szczescie!) - po prostu trudno w takich okolicznosciach szybowac jak ten orzel, tez tak mam...
2007-10-26 11:51Coś w tym jest. Kupuję tę interpretację. Uwalnia mnie ona nieco od odpowiedzialności. Jest sennie i nieprzytomnie... A gdzie podziewa się eMFN? Stwierdzam, że Pani sama wędruje po blogach. Co się dzieje...
2007-10-26 12:01Nie wiem, co sie dzieje z MFN-em, czasami widuje Go tu i tam. Chyba mnie juz nie lubi... Bywa...
2007-10-26 12:04Skandalicznie się zachowuje! Niemniej, proponuję również jemu utuczyć cielca i jak wróci skruszony, wyprawić mu za jego pieniądze ucztę. Wyzna winę, to mu się przebaczy. Zresztą, się jeszcze okaże.
2007-10-26 12:07Dobra, tuczyc mozemy (zawsze sie przyda), ale poniewaz juz po sezonie - to tym razem Pan obrzadza, a ja traktuje kiszonka i pasza tresciwa....
2007-10-26 12:16Świetnie. Chociaż ja najbardziej lubię drwa rąbać. Szkoda, że nie ma na nie zapotrzebowania... Coś czuję, że ten cielec będzie drogo naszego kolegę kosztować...
2007-10-26 12:23" Chociaż ja najbardziej lubię drwa rąbać. Szkoda, że nie ma na nie zapotrzebowania... " Zapotrzebowanie zawsze mozna stworzyc. Chociazby wstawiajac cielcowi, nomen omen, "koze" do oborki:-)
2007-10-26 12:30Przebiegle. Cielec z kozą. :-) Kawał o bacy i owieczce mi się od razu przypomniał. Pani wybaczy, w trosce o swoje dobre imię muszę się oddalić. Faktycznie nie jest ze mną najlepiej. :-) Kłaniam się, miłego dnia,
2007-10-26 12:33ale czasu mu brak, stad komentarze takie nieliczne, takie pourywane, takie tu i tam... pzdr.
2007-10-26 13:17bo ja znikam do poniedzialku. Bawcie sie dobrze. Pozdrawiam.
2007-10-26 13:38Powodzenia. Do zobaczenia w poniedziałek,
2007-10-26 14:25ale nie słyszę "beep". Proszę o instrukcje.
2007-11-02 01:40Ciekawe, ciekawe! Brzdęk, dzyń ani biiiiiip nie ma, bo być nie miało, ale dzięki temu nagrało się to wszystko, co Pan opowiadał naiwnie czekając na brzdęk, dzyń ani biiiiiip. Dozorca to wał; koleżnka żony to %$^^^*%!, a premier nie potrafi ^%&&&%###%? Panie Zwolski, przebrała się miareczka, przebrała...
2007-11-02 08:55Tylko dla obywateli. Kobiety mogą rozmawiać bez pośrednictwa niewolników. Mężczyźni wchodzą bez broni. Otwarte do odwołania. Zamykał będę osobiście.
komentarze (213)[...]
komentarze (43)[...]
komentarze (45)
komentarze (84) skomentuj