Słodyczeeeee
Cytrynowy zawrót głowy a’la pudding (leżę i kwiczę)
składniki:
3 jaja (rozdzielić)
1/3 kubka mąki (tortowa najlepsza) + 1/3łyżeczki pr.do pieczenia
1 cytryna(w rozbiciu na otartą skórkę i sok cytrynowy)
¾ kubka cukru
60g margaryny, masła (roztopić na gazie)
3/4 kubka mleka
Mojego dziadka znam tylko z opowiadań ale jako znany dowcipniś i łasuch na
pewno podpisałby się pod poniższym tekstem.
Jego dziadek był organistą i również łasuchem więc możemy zaczynać:
“...by miłość była dojrzałą potrzebne jest serce i strzała.
i czułość do kilku nawyków
przełyku...”
jest tylko jeden mały problem, ten problem jest w tym, że ja:
“...gdy widzę słodycze to kwicze
a oczy mi świcą jak znicze...”
a jego ulubiona wersja to:
“...gdy widzę kwaśnice to kwicze
a oczy mi świcą jak znicze...”
jednakowoż zgodziliśmy się co do jednego:
trzeba się najeść by w sercu uczucie odnaleźć...”
Hmmm, trzeba było działać a że:
“...mam sposób na wszystkie bolączki
och cuda potrafią me rączki...”
to w finale mamy puszyste cudeńko ala pudding cytrynowy
(i kwaśny i słodki).
Ponieważ relacje z NIM najlepiej buduje się we wspólnym działaniu(tak różni
mądrzy wybadali i w książkach opublikowali)
a z NIĄ we wspólnym gadaniu więc działamy i gadamy:
zadanie dla NIEGO :
ubijanie wcześniej oddzielonego (nie powierzamy MU rozdzielania
jaj,no chyba, że miłość jest bardzo dojrzała) białka z częścią cukru – cukier
należy zacząć dodawać jak białko się lekko spieni.
Zadanie dla NIEJ :
gadanie i mieszanie pozostałych składników razem.
Żółtka idą jako pierwsze potem po kolei : cukier , tłuszcz, mleko, mąka,
skórka cytrynowa a na końcu sok cytrynowy (nie waży się, spoko)
Gadamy o czym dusza zapragnie, najlepiej jego i korzystamy by dowiadywać
się więcej i więcej na wiele różnych tematów (bo wreszcie to On zaczyna gadać:)
Gdy On rozgrzewa piecyk my szybciutko acz delikatnie łączymy składniki (JEGO) ubite na sztywną pianę białka i (JEJ) ukręcone żółtka z załącznikami.
Pudding ląduje (najlepiej w głębokim litrowym żaroodpornym naczyniu) na
40 minut w piecu o temp.180 stopni C.
Konsumujemy na ciepło( posypany cukrem pudrem) nucąc z uczuciem:
ONA:
“Lecz dobrze o tym wiesz,
połknęłabym jak zwierz
co tylko, tylko, tylko chcesz...”
ON (jeśli Ona nie przedobrzyła z gadaniem):
“i nic nie pachnie i nie smakuje mi
tak jak twoje ...“
Co proszę...?
aaa… taak to dwie różne piosenki, nie szkodzi początki zawsze są trudne – nie od razu Kraków, znaczy Londyn to jest Kraków, nie Londyn a jednak Kra… a niech będzie Warszawę zbudowano,O!
ps.Dziękuję pani Anne Wilson za to, iż skutecznie oswoiła i osłodziła mi
moje pobyty w UK.W jej książce pt.“Puddingi” 1999 znajdziecie jeszcze inne
równie słodkie inspiracje.
komentarze
Fajne,
znaczy fajnie napisane, to szczególnie:0
“ubijanie wcześniej oddzielonego (nie powierzamy MU rozdzielania
jaj,no chyba, że miłość jest bardzo dojrzała)”
:)
Ale pierwszej piosenki to ja nie trawię zupełnie.
grześ -- 08.10.2008 - 10:39dzięki za to,że nie
,zrażasz się moimi późnymi odpowiedziami. Cieszę się, że daje się czytać, mam nadzieję
,że zachęci do kuchcenia (podaję tylko potrawy wypraktykowane i polubione).
U nas zdaje się nie ma jeszcze takiego problemu ale w Anglii jest prowadzona batalia o to by ludzie gotowali (przyrządzali) w domu posiłki a nie hodowali dzieci na gotowcach
z supermarketów czy fastfoodów. Dzieciaki czasem 8-10letnie nie chcą jeść czegoś co nie zostało przyniesione w jednorazowym pudełku, bo nie znają niczego innego.
Paradoksalnie w tv roi się od programów kulinarnych.
A piosenka, oj Grzesiu, piosenka jest do skakania (do trawienia jest pudding)a i to wychodzi
Bianka -- 09.10.2008 - 22:19najlepiej gdy się ma choć domieszkę góralskiej krwi lub kogoś z taką domieszką przy boku.:-)
Nie polecam skakania po kuchni, no chyba, że jest to letnia kuchnia, z której blisko na
podwórko.
Zabawne bo po napisaniu tego tekstu dowiedziałam się, że Golcowie jakoś na dniach koncertują w Londynie. Eeech poskakałoby się i do tego te ich brzmienia smyczkowe i
ostatnio różne eksperymenty i jak ty to ładnie i treściwie nazywasz takie tam.
Pozdrawiam skocznie acz refleksyjnie.