Politycy – to specyficzna mentalność ludzi , którzy potrafią się “pchać” do władzy. Z reguly agresywnych, przebojowych, cynicznych, pragmatycznych, realistycznych.
Jeśli przyjmiemy, że cechy te dominują we wszystkich opcjach i partiach politycznych – należy zastanowić się – czym się różnią.
I nie myślę tu o programach politycznych – bo te zawsze robi się “pod wyborcę”.
Nawet nie poziomem wykształcenia – bo na przykładzie Kaczyńskich widać jak to jest. Są leninowscy doktorzy , marcowi decenci i cała kupa wyksztalconych, z dyplomami, zwyczajnych niedouków.
I nie czymś, co nazywamy mądrością – bo to generalnie wśrod politykow rzadki ptak. Częściej za mądrość i inteligencję politykow – bierze się ich zwyczajne bazarowe cwaniactwo i złodziejski spryt lub umiejętność uprawiania pustego słowotoku.
Pozostała moralność – etyka.
To najtrudniejsze do ocenienia.
To właśnie to co mozna przykryć słowami, hasłami ,retoryką, odpowiednio stosowaną dialektyką.
Etycznośc można doskonale udawać.
Dlatego odbiór spoleczny polityków jest w gruncie rzeczy bardzo niski.
Rzecz w tym na ile społeczeństwo jest mądre. Mądrość zbiorowa – czyli suma indywidualnych ocen, dokonywanych z różnej perspektywy, pod różnym kątem i z różnego punktu widzenia, na bazie cech i doświadczeń pojedynczego czlowieka – pozwala na dokonanie takiego wyboru rzadzących jaki jest wypadkową owej zbiorowej mądrości.
Spolecxzeństwa o ustalonej demokracji, o systemie praw chroniących te spoleczeństwa przed nieodpowiedialnością polityków przechodzą do fazy traktowania polityki jako bieżącego zarządzania z równoczesnym theatrum – czyli mowiąc kolokwialnie tworzeniem grupy pajaców, którzy zatrudnieni przez spoleczeństwo do roboty na jego rzecz – przy okazji spoleczeństwo bawią wystawiając się na widok publiczny, razem ze swoim życiem prywatnym.
Wielu z nas, tu, w Polsce , przyzwyczajonych do sily, do władzy ( pisanej i rozumianej jako WŁADZA), do niewolenia nas przez przedstawicieli owej władzy i ich nie chwilowo a wiecznie uprzywilejowanej pozycji – patrzy na polityków jak na bożyszcza – przypisując im niemal boską rolę. Stają się dla wielu obiektem kultu niemal religijnego – ufa się ich intencjom, wiedzy, inteligencji , bo ufa się kazdemu ich słowu. darzy się ich osobistymi uczuciami, wywolują emocje, stają się obiektem kultu. Powodują u swoich wyznawców żarliwość obrony posuniętą do histerii, tak jak obiekty wiary religijnej, z zaparciem się wlasnego rozumu, inteligincji i przede wszystkim własnej etyki.
Taka mentalność – to właśnie jest homo sovieticus.
Czy ktoś zastanawia się czy lubi szewca x czy y? Woli jednego od drugiego z czysto profesjonalnych powodów. Bo albo lepiej naprawia buty, albo jest tańszy, albo uprzejmiej obsługuje klienta.
Identycznie winno być z politykami.
Władza, politycy....
Politycy – to specyficzna mentalność ludzi , którzy potrafią się “pchać” do władzy. Z reguly agresywnych, przebojowych, cynicznych, pragmatycznych, realistycznych.
Jeśli przyjmiemy, że cechy te dominują we wszystkich opcjach i partiach politycznych – należy zastanowić się – czym się różnią.
I nie myślę tu o programach politycznych – bo te zawsze robi się “pod wyborcę”.
Nawet nie poziomem wykształcenia – bo na przykładzie Kaczyńskich widać jak to jest. Są leninowscy doktorzy , marcowi decenci i cała kupa wyksztalconych, z dyplomami, zwyczajnych niedouków.
I nie czymś, co nazywamy mądrością – bo to generalnie wśrod politykow rzadki ptak. Częściej za mądrość i inteligencję politykow – bierze się ich zwyczajne bazarowe cwaniactwo i złodziejski spryt lub umiejętność uprawiania pustego słowotoku.
Pozostała moralność – etyka.
To najtrudniejsze do ocenienia.
To właśnie to co mozna przykryć słowami, hasłami ,retoryką, odpowiednio stosowaną dialektyką.
Etycznośc można doskonale udawać.
Dlatego odbiór spoleczny polityków jest w gruncie rzeczy bardzo niski.
Rzecz w tym na ile społeczeństwo jest mądre. Mądrość zbiorowa – czyli suma indywidualnych ocen, dokonywanych z różnej perspektywy, pod różnym kątem i z różnego punktu widzenia, na bazie cech i doświadczeń pojedynczego czlowieka – pozwala na dokonanie takiego wyboru rzadzących jaki jest wypadkową owej zbiorowej mądrości.
Spolecxzeństwa o ustalonej demokracji, o systemie praw chroniących te spoleczeństwa przed nieodpowiedialnością polityków przechodzą do fazy traktowania polityki jako bieżącego zarządzania z równoczesnym theatrum – czyli mowiąc kolokwialnie tworzeniem grupy pajaców, którzy zatrudnieni przez spoleczeństwo do roboty na jego rzecz – przy okazji spoleczeństwo bawią wystawiając się na widok publiczny, razem ze swoim życiem prywatnym.
Wielu z nas, tu, w Polsce , przyzwyczajonych do sily, do władzy ( pisanej i rozumianej jako WŁADZA), do niewolenia nas przez przedstawicieli owej władzy i ich nie chwilowo a wiecznie uprzywilejowanej pozycji – patrzy na polityków jak na bożyszcza – przypisując im niemal boską rolę. Stają się dla wielu obiektem kultu niemal religijnego – ufa się ich intencjom, wiedzy, inteligencji , bo ufa się kazdemu ich słowu. darzy się ich osobistymi uczuciami, wywolują emocje, stają się obiektem kultu. Powodują u swoich wyznawców żarliwość obrony posuniętą do histerii, tak jak obiekty wiary religijnej, z zaparciem się wlasnego rozumu, inteligincji i przede wszystkim własnej etyki.
Taka mentalność – to właśnie jest homo sovieticus.
Czy ktoś zastanawia się czy lubi szewca x czy y? Woli jednego od drugiego z czysto profesjonalnych powodów. Bo albo lepiej naprawia buty, albo jest tańszy, albo uprzejmiej obsługuje klienta.
Identycznie winno być z politykami.
Pozdrawiam dyskutantki i dyskutantów
RRK -- 02.05.2008 - 12:27