ja (a N jeszcze bardziej) bardzo lubię być konsumentem, ale jestem w tej mierze tolerancyjny dosyć. Tym bardziej, że z wiekiem do konsumpcyjności przyplątalo mi się sknerstwo.
Na razie to pomysł. Poza inspiracją intelektualną Pana Lorenzo, błąka mi się po umie wspomnienie pani Gretchen i jej problemów z piecykiem.
Pomyślałem sobie, że takie zapiski Jak kupowałem telewizor i dlaczego mam zamazany obraz, albo Jak wybierałem konto w banku i czego nie zrozumiałem, mimo wyższego wykształcenia mają walor podwójny. Mieszczą się w poetyce bloga i jednocześnie mogą dostarczać użytecznych informacji. A w każdym razie, mogą nastrajać do pytań.
Może być też drugi nurt, a mianowicie: Pomóżcie dobrzy ludzie, bo chciałbym się ubezpieczyć na życie, a nie bardzo rozumiem, dlaczego muszę umrzeć, żeby dostać pieniądze. Takie wpisy byłyby raczej opisem jakiejś sytuacji, niezbędnym do postawienia pytań.
Jak się zbiorę, bo jestem aktualnie bardzo rozrzucony, to napiszę tekst o tym jak laik finansowy (niejaki N) wybiera karty płatnicze i dlaczego ma ich za dużo.
Spodziewam się, że komentarze będą wytykać onemu N błędy w myśleniu i zwracać uwagę innych, aby nie powtarzali jego błędów. Pomoc fachowca, który choćby pojęcia podstawowe wyjaśni tak, aby były zrozumiale, będzie tutaj niezastąpiona.
Myślę, że charakter TXT bardziej sugeruje takie właśnie, osobiste spojrzenie.
Jeśli ktoś będzie zainteresowany i będzie zadawał pytania, to może dojdziemy do bardziej uogólnionych i pouczających rezultatów.
Ponadto byłoby to pewnym oddechem od ideologii naszych codziennych, gdybyśmy mogli się popisać gospodarnością życiową i poddać ją ocenie innych.
Panie Bloxerze,
ja (a N jeszcze bardziej) bardzo lubię być konsumentem, ale jestem w tej mierze tolerancyjny dosyć. Tym bardziej, że z wiekiem do konsumpcyjności przyplątalo mi się sknerstwo.
Na razie to pomysł. Poza inspiracją intelektualną Pana Lorenzo, błąka mi się po umie wspomnienie pani Gretchen i jej problemów z piecykiem.
Pomyślałem sobie, że takie zapiski Jak kupowałem telewizor i dlaczego mam zamazany obraz, albo Jak wybierałem konto w banku i czego nie zrozumiałem, mimo wyższego wykształcenia mają walor podwójny. Mieszczą się w poetyce bloga i jednocześnie mogą dostarczać użytecznych informacji. A w każdym razie, mogą nastrajać do pytań.
Może być też drugi nurt, a mianowicie: Pomóżcie dobrzy ludzie, bo chciałbym się ubezpieczyć na życie, a nie bardzo rozumiem, dlaczego muszę umrzeć, żeby dostać pieniądze. Takie wpisy byłyby raczej opisem jakiejś sytuacji, niezbędnym do postawienia pytań.
Jak się zbiorę, bo jestem aktualnie bardzo rozrzucony, to napiszę tekst o tym jak laik finansowy (niejaki N) wybiera karty płatnicze i dlaczego ma ich za dużo.
Spodziewam się, że komentarze będą wytykać onemu N błędy w myśleniu i zwracać uwagę innych, aby nie powtarzali jego błędów. Pomoc fachowca, który choćby pojęcia podstawowe wyjaśni tak, aby były zrozumiale, będzie tutaj niezastąpiona.
Myślę, że charakter TXT bardziej sugeruje takie właśnie, osobiste spojrzenie.
Jeśli ktoś będzie zainteresowany i będzie zadawał pytania, to może dojdziemy do bardziej uogólnionych i pouczających rezultatów.
Ponadto byłoby to pewnym oddechem od ideologii naszych codziennych, gdybyśmy mogli się popisać gospodarnością życiową i poddać ją ocenie innych.
Pozdrawiam starannie
yayco -- 11.06.2008 - 11:36