Były w zamierzchłych czasach (których nawet Pan Igła nie pamięta) takie wynalazki w Polszcze, które nazywały się kalendarzami. I nie idzie mi tu wcale o znany nam kalendarz do zrywania, choć po części i w nim kontynuowano tradycję tych, o ktorych wspominam powyżej.
Były to po prostu poradniki, a w nich wszystko o: robieniu konfitur (mniam!), gotowaniu rozlicznych potraw, produkcji kosmetyków na własny użytek etc. Gdzieś pod koniec bodaj lat 80-tych XX w. patent ten odświeżyła niejaka Babcia Alina.
Więc może Pan Sergiusz stworzy folder pn. Kalendarz TXT, a w nim będą zamieszczane rozliczne porady i opisy doświadczeń Konfederatów. Początkowo jak leci, a potem – w miarę formowania się poszczegolnych rozdziałów/tematów – nastapi podział na segmenty. Wtedy będzie można już stworzyć siatkę haseł z odrębną wyszukiwarką. A przy okazji i Pan Maciejowski będzie mial pole do popisu z nową, textowiskową formą kompendium wiedzy wszelakiej czyli textopedii.
Szanowny Panie Yayco™
Były w zamierzchłych czasach (których nawet Pan Igła nie pamięta) takie wynalazki w Polszcze, które nazywały się kalendarzami. I nie idzie mi tu wcale o znany nam kalendarz do zrywania, choć po części i w nim kontynuowano tradycję tych, o ktorych wspominam powyżej.
Były to po prostu poradniki, a w nich wszystko o: robieniu konfitur (mniam!), gotowaniu rozlicznych potraw, produkcji kosmetyków na własny użytek etc. Gdzieś pod koniec bodaj lat 80-tych XX w. patent ten odświeżyła niejaka Babcia Alina.
Więc może Pan Sergiusz stworzy folder pn. Kalendarz TXT, a w nim będą zamieszczane rozliczne porady i opisy doświadczeń Konfederatów. Początkowo jak leci, a potem – w miarę formowania się poszczegolnych rozdziałów/tematów – nastapi podział na segmenty. Wtedy będzie można już stworzyć siatkę haseł z odrębną wyszukiwarką. A przy okazji i Pan Maciejowski będzie mial pole do popisu z nową, textowiskową formą kompendium wiedzy wszelakiej czyli textopedii.
Pozdrawiam niesmiało i serdecznie zarazem
Lorenzo -- 11.06.2008 - 11:54