Nie nazwałem tekstu Krasowskiego analizą polityczną tylko polityczną kroniką towarzyską. Tak złośliwie to było.
A mój komentarz jest pod tekstem Leskiego a nie Krasowskiego i z tym pierwszym się spieram, że to nie analiza polityczna tylko plotki.
A spieram się także dlatego, że tekst Krasowskiego uważam za powierzchowny.
Panie Igło
Nie nazwałem tekstu Krasowskiego analizą polityczną tylko polityczną kroniką towarzyską. Tak złośliwie to było.
A mój komentarz jest pod tekstem Leskiego a nie Krasowskiego i z tym pierwszym się spieram, że to nie analiza polityczna tylko plotki.
A spieram się także dlatego, że tekst Krasowskiego uważam za powierzchowny.
Artur Kmieciak -- 29.06.2008 - 13:29