w lipcu owego roku pamiętnego (kiedy to byli uprzejmi mnie odwodnić, a moją mamę pozbawić zbędnej, w ich mniemaniu, hemoglobiny), oraz w styczniu 90, kiedy co prawda mnie odratowali, ale zrobili to tak artystycznie, że kiedy wiele lat później tam poszłam z jakąś pierdołą, to lekarz spojrzał na moją rękę i wykrzyknął:
- Ojej! Kto pani tak to spaskudził? – Wy – odparłam z godnością. – Niemożliwe!
Niewiele zabrakło
w lipcu owego roku pamiętnego (kiedy to byli uprzejmi mnie odwodnić, a moją mamę pozbawić zbędnej, w ich mniemaniu, hemoglobiny), oraz w styczniu 90, kiedy co prawda mnie odratowali, ale zrobili to tak artystycznie, że kiedy wiele lat później tam poszłam z jakąś pierdołą, to lekarz spojrzał na moją rękę i wykrzyknął:
- Ojej! Kto pani tak to spaskudził? – Wy – odparłam z godnością. – Niemożliwe!
hyhy