Kiedy, z mojej winy oczywiście – proszę nie zapominać :), dochodziło pod moimi tekstami do karczemnej nawalanki w wymianie zdań z panem Szczęsnym, ów nigdy nie zaprzeczył uwagom, że pluralizm w jego wykonaniu sprowadza się do prezentacji wielości poglądów pod warunkiem, że zgodne są z jego własnymi i jego autorytetów.
Z powodu, że prezentowane poglądy oraz autorytety zawsze były jedynie słusznymi oraz obowiązującymi aktualnie, wysnułam wniosek (co samo w sobie jest nieprawdopodobne :), że dla pana Szczęsnego najlepiej jest, jak jest.
Żadna więc nowa koncepcja nie jest potrzebna. A skoro potrzebna nie jest to po co udowadniać jej słuszność? :)
Wprowadzanie fermentu, zamętu, zadawanie pytań, podważanie zdychających autorytetów (uchowaj Boże! :) i takich tam jest zbędne, a nadto prowadzące do wyalienowania się z rozentuzjazmowanego tłumu.
Jednym słowem: bajzel. Rzecz całkiem nie do przyjęcia w “poukładanych” starych-nowych strukturach. :)
Panie Referencie
Kiedy, z mojej winy oczywiście – proszę nie zapominać :), dochodziło pod moimi tekstami do karczemnej nawalanki w wymianie zdań z panem Szczęsnym, ów nigdy nie zaprzeczył uwagom, że pluralizm w jego wykonaniu sprowadza się do prezentacji wielości poglądów pod warunkiem, że zgodne są z jego własnymi i jego autorytetów.
Z powodu, że prezentowane poglądy oraz autorytety zawsze były jedynie słusznymi oraz obowiązującymi aktualnie, wysnułam wniosek (co samo w sobie jest nieprawdopodobne :), że dla pana Szczęsnego najlepiej jest, jak jest.
Magia -- 19.02.2010 - 13:09Żadna więc nowa koncepcja nie jest potrzebna. A skoro potrzebna nie jest to po co udowadniać jej słuszność? :)
Wprowadzanie fermentu, zamętu, zadawanie pytań, podważanie zdychających autorytetów (uchowaj Boże! :) i takich tam jest zbędne, a nadto prowadzące do wyalienowania się z rozentuzjazmowanego tłumu.
Jednym słowem: bajzel. Rzecz całkiem nie do przyjęcia w “poukładanych” starych-nowych strukturach. :)