““interesujące byłoby Twoje stanowisko w kwestii „nieobecności Boga” – kanonicznego argumentu wojujących ateistów. :) “”
Nie wiem czy jest sens. A to dlatego, że dla ateisty, Bóg nie istnieje. A skoro nie istnieje, jego pytanie jest niedorzeczne. To tak, jakbym napisał Panu, że Pana nie ma – aby Panu dowalić. A następnie, żeby Panu dowalić jeszcze bardziej, napisałbym, a gdzie Pan był wczoraj.. .
Aby jeszcze bardziej Panu dowalić napisałbym: Nie ma Pana dziś, nie było Pana wczoraj. Gdzie Pan do cholery jest!? Nie mógłbym zapytać Pana gdzie jest, gdyż musiałbym Panu przyznać prawo do istnienia. Więc dokonam korekty. Pana po prostu nie ma i dlatego nie gadam z Panem.
Jednak mówiąc, że nie gadam z Panem, znowu mówię do Pana, a więc do kogoś kto istnieje a nie do kogoś kto nie istnieje.
Można rzec, że ateizm wojujący zdaje sobie sprawę z istnienia Boga, ale postanowił sobie uważać Go za nic..Jeśli już przyznaje mu rację bytu, to w takich chwilach jak dymiące krematoria.. .
Dla mnie wojujący ateizm jest jedną z form bardziej uświadomionego lub mniej, kultu szatana. A to dlatego, że racjonalny człowiek nie walczy z kimś kogo nie ma. Dla racjonalnie myślącego człowieka – przynajmniej w naszej kulturze – prawo do wyboru religii oraz ochrony jego przekonań religijnych jest jednym z fudamentalnych praw człowieka.
Jeśli więc ateista uważa, że nie ma Boga, religia to ślepa uliczka, nie powinno go to obchodzić. Ja uważam, że nie wierzę w UFO i obce cywilizacje w kosmosie. Jednak nie zamierzam walczyć z wyznawcami tej hipotezy. Każdy niech wierzy w co mu się podoba, pod warunkiem, że nie łamie to prawa, przedmiot owej wiary nie jest wymierzony przeciw człowiekowi i godności.
Gdzie był Bóg?
Człowiek otrzymał szczególny dar wolności, i może czynić zarówno zło jak i dobro. Holocaust jak i wielkie zbrodnie dokonane na człowieku zawsze były i są skutkiem wolnej woli człowieka. Gdyby człowiek nie miał dobrej woli, przestałby być człowiekiem, gdyż stałby się w jednej chwili niewolnikiem. Zatem dla ateisty sprawcą Holocaustu powinien być człowiek – gdyż Boga nie ma.
Co do tego doda wiara?
Człowiek wierzący dopowie, że sprawca Holocaustu jest odpowiedzialny za to przed Bogiem, a więc nie uniknie swojej odpowiedzialności i nie uniknie kary. Zaś Ofiara Holocaustu, nie jest przegrana ale zostanie wzięta w obronę przez Boga i wynagrodzona, wg hojności Stwórcy. – taka jest różnica pomiędzy stanowiskiem ateisty a wierzącego.
Gdyby nie było Boga, wieczności, wszystko byłoby dozwolone. Wystarczałaby tylko jakaś większość która ukonstytuowałaby – swoje fanaberie – prawnie.
Yassa
““interesujące byłoby Twoje stanowisko w kwestii „nieobecności Boga” – kanonicznego argumentu wojujących ateistów. :) “”
Nie wiem czy jest sens. A to dlatego, że dla ateisty, Bóg nie istnieje. A skoro nie istnieje, jego pytanie jest niedorzeczne. To tak, jakbym napisał Panu, że Pana nie ma – aby Panu dowalić. A następnie, żeby Panu dowalić jeszcze bardziej, napisałbym, a gdzie Pan był wczoraj.. .
Aby jeszcze bardziej Panu dowalić napisałbym: Nie ma Pana dziś, nie było Pana wczoraj. Gdzie Pan do cholery jest!? Nie mógłbym zapytać Pana gdzie jest, gdyż musiałbym Panu przyznać prawo do istnienia. Więc dokonam korekty. Pana po prostu nie ma i dlatego nie gadam z Panem.
Jednak mówiąc, że nie gadam z Panem, znowu mówię do Pana, a więc do kogoś kto istnieje a nie do kogoś kto nie istnieje.
Można rzec, że ateizm wojujący zdaje sobie sprawę z istnienia Boga, ale postanowił sobie uważać Go za nic..Jeśli już przyznaje mu rację bytu, to w takich chwilach jak dymiące krematoria.. .
Dla mnie wojujący ateizm jest jedną z form bardziej uświadomionego lub mniej, kultu szatana. A to dlatego, że racjonalny człowiek nie walczy z kimś kogo nie ma. Dla racjonalnie myślącego człowieka – przynajmniej w naszej kulturze – prawo do wyboru religii oraz ochrony jego przekonań religijnych jest jednym z fudamentalnych praw człowieka.
Jeśli więc ateista uważa, że nie ma Boga, religia to ślepa uliczka, nie powinno go to obchodzić. Ja uważam, że nie wierzę w UFO i obce cywilizacje w kosmosie. Jednak nie zamierzam walczyć z wyznawcami tej hipotezy. Każdy niech wierzy w co mu się podoba, pod warunkiem, że nie łamie to prawa, przedmiot owej wiary nie jest wymierzony przeciw człowiekowi i godności.
Gdzie był Bóg?
Człowiek otrzymał szczególny dar wolności, i może czynić zarówno zło jak i dobro. Holocaust jak i wielkie zbrodnie dokonane na człowieku zawsze były i są skutkiem wolnej woli człowieka. Gdyby człowiek nie miał dobrej woli, przestałby być człowiekiem, gdyż stałby się w jednej chwili niewolnikiem. Zatem dla ateisty sprawcą Holocaustu powinien być człowiek – gdyż Boga nie ma.
Co do tego doda wiara?
Człowiek wierzący dopowie, że sprawca Holocaustu jest odpowiedzialny za to przed Bogiem, a więc nie uniknie swojej odpowiedzialności i nie uniknie kary. Zaś Ofiara Holocaustu, nie jest przegrana ale zostanie wzięta w obronę przez Boga i wynagrodzona, wg hojności Stwórcy. – taka jest różnica pomiędzy stanowiskiem ateisty a wierzącego.
Gdyby nie było Boga, wieczności, wszystko byłoby dozwolone. Wystarczałaby tylko jakaś większość która ukonstytuowałaby – swoje fanaberie – prawnie.
Pozdrawiam.
************************
poldek34 -- 25.02.2012 - 15:57Drążę tunel.. .