Przelały się dziś przez znane mi blogowiska fale nienawiści, nawoływania do wieszania i rozprawiania się bez sądu ze zdrajcami i kapusiami i zmuszenia do posłuchu tego “kurewskiego narodu” ( takiego właśnie użyto sformułowania), który powinien „czuć kaganiec na pysku i bat nad grzbietem”.
Pojawili się ludzie przypisujący sobie prawo oceniania kto jest Prawdziwym Polakiem, a kto nie. Kto jest Patriotą a kto nie ma prawa nim się czuć. Pozwalano sobie na ocenę czyj patriotyzm jest szeroki i nieograniczony a czyj przeciwnie – “wąski i ograniczony i kończy się tam gdzie zaczyna się patologia Platformy Obywatelskiej.”
Tak, te słowa pisali zwolennicy Kaczyńskich – elektorat PiS. Pisali to ludzie przekonani o swojej Prawdziwej Polskości, Wysokim Patriotyzmie i…Głęboko Wierzący Katolicy.
Traktując Kaczyńskiego jak boga, a Boga jak kumpla z którym razem uprawia się propagandę na rzecz boga Kaczyńskiego – oni, Prawdziwe Dzieci Macierzy wyznaczają świat, pozycję i los dzieciom gorszego Boga.
Kurewski naród – to my, wszyscy, którzy nie popierają PiS i braci Kaczyńskich.
Z nabrzmiałych krwią twarzy polały się szeroką strugą skundlone słowa, pełne kłamstw i nienawiści. Pełne aroganckiej buty dawnych esbeków samozadowolenie i poczucie wyższości, głupkowato przypisujące sobie i zawłaszczające nazwiska ludzi, którzy gdyby żyli nawet splunąć w kierunku tego potoku rozbuchanego, agresywnego chamstwa by nie chcieli.
Uznający się za obywateli Najwyższej, bo Prawdziwie Polskiej Kategorii, Obywatele „zachodnich demokracji”, rodem wprost z najczarniejszych kart historii totalitaryzmów wszelkiej maści pokazywali dziś do czego są zdolni.
Biorąc pod pachę swojego kumpla Boga wlekli go z pianą na gębach na Nową Golgotę, jaką chcieliby zgotować swoim bliźnim. Bez sądu, procesów, nawet bez oskarżenia – wskazując palcem: ten zdrajca , ten kapuś, ta…i jeszcze tamten i jeszcze ta i\...lubieżnie śliniąc się i wymyślając tortury , rozwalaliby na wszelkie dostępne sposoby – tylko dlatego, że to zdrajcy, kapusie, układ…- bo tak im powiedział ich bóg. W ostateczności, łagodząc nieco słuszny gniew wtrącaliby do kazamatów Nowej Berezy Kartuskiej, byśmy my: „jakby się przestraszyli to by poszli na współpracę”. My, kurewski naród, którego „patriotyzm kończy się tam, gdzie zaczyna się patologia PO.
PO – to dla nich największy wróg.. PO – partia , która ich, na szczęście, pokonała, przegnała od władzy, urzędów, wpływów i możliwości zrealizowania swoich wobec nas zamiarów.Ale oni nie zrezygnowali.
Biedny, wleczony przez nich Bóg, którym jak tarczą zasłaniają swoją plugawość przed zdumionymi spojrzeniami, w milczeniu i pokorze niesie swój krzyż idąc wraz z kurewskim narodem o wąskim i ograniczonym patriotyzmie na pohańbienie przez Rasę Panów, którzy nawet Jemu mówią co słuszne . A ze słów Jego czynią tandetne agitki mające unaocznić ich Rację. Ich Prawo. I przykryć prawdziwe intencje. Ich politykę i ich małego wrzaskliwego boga, któremu Ten wleczony na Golgotę ma służyć.
Nawet w Domu Ojca Swego sprowadzonym do roli partyjnej mównicy.
Wstrząśnięta, zdumiona, zgorszona patrzę na ten przerażający obraz moich braci i nie mogę uwierzyć, że tacy właśnie są. Że jestem dla nich wrogiem, choć żadnemu z nich nigdy niczego złego nie uczyniłam. I pomagając, wspierając człowieka w potrzebie nigdy nie zwykłam go pytać jakich jest przekonań politycznych? Nawet mnie nie znają.
Ale gdyby mieli władzę swojego kłamliwego i szczującego boga i ktoś by mnie wskazał – wiem, że nie zawahaliby się...A skoro nie umiem się przestraszyć i zaprzeć ani mojej wiary, ani przekonań, ani tradycji i nie poszłabym na współpracę – to jaki los czekałby mnie, „której patriotyzm kończy się tam gdzie zaczyna patologia PO”, mnie, która jest z tych, co „stali tam gdzie stało ZOMO”?
I zastanawiam się czy powinnam, czy mogę, czy potrafię....siedząc w ciszy przed monitorem komputera i kładąc ręce na klawiaturze skierować w dwie równolegle przestrzenie, obie identycznie nieogarnięte i rozlegle – tę prawdziwą i tę wirtualną – czy potrafię skierować bezgłośne słowa:
Boże, przebacz im, albowiem nie wiedzą co mówią?
I nie dopuść by to, co teraz tylko mówią, zaczęli kiedykolwiek czynić!
komentarze
Muniek śpiewał kiedyś w T.Love,
,,tak bardzo chciałbym być kumplem twym” o Bogu…
Miało to urok.
Zawłaszczanie zaś wiary, patriotyzmu , Ojczyzny, Chrześcijaństwa uroku już nie ma wcale, za to wywołuje gniew, wywołuje też czasem zwykły smutek i bezradność.
No, ale cóż poradzić.
Chyba pisać swoje i nie przejmować się różnymi , którzy wiedzą wszystko i na wszystko mają receptę, to jeszcze w sumie nie tak źle, szkoda, ż ekażdego, kto ośmiela się watpić w ich cudowne rozwiązania muszą skopać.
Chocby i wirtualnie.
Pzdr
grześ -- 07.03.2008 - 00:26Delilah
Czy Pani jest osoba wierzącą?
KJWojtas -- 07.03.2008 - 00:47Jeśli tak, to raczej nie powinna się Pani wypowiadać w ten sposób.
Jesli nie, to tym bardziej.
Grzesiu
Przymykanie oczu na zlo – pozwala złu rosnąć w siłę.
Historia uczy, ze wiele razy ludzie mówili: róbmy swoje, a na “nich’ nie zwracajmy uwagi – nie sa groźni.\A potem całe narody ginęly w krwawych rozgrywkach. A wojna to nie tylko wróg zewnetrzny. To przede wszystkim ten bliski, tuz obok.
Nie tylko “szmalcownicy” wydający Niemcom Żydów. Nie tylko ukraińscy chlopi wydający bandom często swoich polskich dobroczyńców, lekarzy, nauczycieli.
To takze zawistny sąsiad wydający sąsiada, lub sam go mordujący.
To powojenny milicjant mordujący cała rodzinę by zająć ich dom.
To esbek a wcześniej ubek wyżywający się w poniżaniu , maltretowaniu i wreszcie zabijaniu “wroga ludu”.
To sędzia Roman Kryże i Halina Wolińska skazujący AKowców na śmierć.
To także sędzia Andrzej Kryże ( syn Romana) wiceminister sprawiedliwości (!!!) w rządzie J. Kaczyńskiego skazujący młodych opozycjonistów na więzienie w stanie wojennym.
Gwalt, zbrodnia, wymuszanie podporządkowania – przeżyłam to moja rodzina, przezylam i ja osobiście..
Nie potrafie milczec w obliczu zła. A że zlo rodzi się z glupoty i im ona jest większa, tym większe rozkwita zlo – to trzeba sięgać do podstaw i zwalczać głupotę w zarodku.
RRK -- 07.03.2008 - 01:44I jeszcze jedno – za zlem idzie kasa. Zaszczyty. Poczucie sily i wladzy.
Dlatego zlo ma tak wielu sojuszników. Za wielu w tym konkretnym przypadku. Chociaż to już mniej niz połowa z października ubiegłego roku, ale jeszcze wciąż zbyt wielu.
KWojtas
Chyba mi coś umknęlo.
RRK -- 07.03.2008 - 01:46Delilah musialo cos bardzo wzburzyć jeśi napisala słowa, których już tu nie ma.
Renato
Odpowiadam na Twoje nie Delili wzburzenie:
Wyobraź sobie, że Giertych w wyborach zdobywa podobnę ilość głosów co Kaczor. Gdzie byliby wtedy Ci, którzy Cię tak bulwesują?. Oni po prostu wsiedli do pociągu,kórym chą się dostać do swojego raju. Wiedzą, że bez przesiadki się nie obejdzie, bo ten pociąg zmierza niezupełnie w ich stronę, ale wszystkie inne ciuchcie i ekspresy omijają ten raj jeszcze szerszym łukiem.
To oni są są wredni a nie PIS.
PIS jest tylko niezbyt nowoczesnym osobowym z parową lokomotywą, która stara się jechać do przodu, co od czasu do czasu nawet się jej udaje.
O, właśnie zagwizdała przeciągle. Wsiadam, wykupiłem kuszetkę.
Dobranoc,
merlot
merlot -- 07.03.2008 - 02:26Witaj merlot
Doskonale rozróżniam PiS i elektorat PiS.
Więcej, znam sporo ludzi z PiS, których reakcja na dzisiejsze teksty jest identyczna z moją.
Ale to wlasnie oni muszą się w bić w swoje , nie w moje piersi za skutki nobilitowania głupoty i uzbrojenie jej w agresję.
Biją się w te swoje piersi, chociaz wina nie na nich personalnie spoczywa.
To znaczy nie do końca spoczywa. Bo winni są grzechu pychy, grzechu zaniechania interwencji wtedy kiedy jeszcze byl czas i możliwośc po temu, winni przyzwolenia na żerowanie na najnizszych instynktach, winni milczenia w obliczu kłamstwa, winni odwracania glowy gdy siano wrogość i rozpalano nienawiść.
Dziś uwiedziona propagandą i nobilitowana agresywna glupota podnosi glowę – i chociaz wiem, że to jest gest frustracji – to wiem, że muszę zwracać na ń uwagę. Bo to jest zło!
A obowiązkiem Polaka, katolika jest złu zapobiegać.
Nie pozwalać mu sie rozwijać.
I jak trzeba, wyplenić.
Staram się więc zapobiegać i nie pozwalać się rozwijać.
Piętnuję i wskazuję.
Jeszcze nie wiem czy starczy mi sił na wyplenienie.
Ale wiem, że będę bardzo sie starać.
Nie wiem o jakim PiS mówisz. Dla mnie PiS to ludzie, których znam, z którymi sie przyjaźnię. Dla mnie PiS to nie Kaczyńscy i ich najblizsze otoczenie. To jest PC w PiS. To jest ten wilk w owczej skórze.
Ale są też wyznawcy pis, zwolennicy PiS i elektorat PiS. Ten ostatni skurczył sie wprawdzie żalosnie do niecalych 2 milionów, ale jest.
Nie znam zby wielu ludzi, którzy głosowali na PiS. Ale ci, których znam -dżegnuja się od tych, o których piszę i którzy zalęgli się jak robactwo na róznych blogowiskach.
Myślę, że wsiadając do do pociagu Pis nie chcialbyś mieć za towarzyszy podrózy ludzi powiewających triufalnymi sztandarami, moczonymi w krwi “wroga” i nie chcialbyś sluchac przechwałek ilu to dziś udalo im się wykończyć.
Slowa jakie dziś padly – to faszyzm w najczystszej postaci.
Co zrobisz, jesli okaże się, że jadą w Twoim przedziale. Odwrócisz się do ściany na swojej kuszetce i będziesz udawać, że śpisz?
Pozdrawiam
RRK -- 07.03.2008 - 02:46Znasz już o jednego więcej:)
Ale ja wysiadłem właśnie z tego pociągu, bo dym i gwizd lokomotywy zaczął mi zbyt doskwierać. Wrzaski tłuszczy stojącej w korytarzu drugiej klasy mi też przeszkadzały, a SOK-istów jak zwykle nie było.
Wsiadłem do nowiutkiego EuroCity, kupiłem miejscówkę, abonament na Wi-Fi i prąd do komputera, poklepałem po tyłeczku hostessę... Jadę.
I co? Patrzę przez szklaną ścianę na korytarz, a tam bydlactwo też stoi, wrzeszczy i ujada – może trochę lepiej ubrane i klnie z angielska dla odmiany.
Jadę. Następna przesiadka? Pewnie tak, tylko nie mam przy sobie rozkładu jazdy i nie wiem gdzie to EuroCity ma najbliższy przystanek.
Idę spać. Na siedząco, przy szybie na korytarz.
merlot
merlot -- 07.03.2008 - 03:14Dobrze mi się z Toba rozmawia merlocie
Patrzę, która godzina – i dziwie się, ze jeszcze nie śpisz. Też nocny marek? Jest nas tuzalogowanych o tej porze aż 24. Pewnie częśc pop rostu sie nie wylogowała. Ale to takie miłe spotkać kogo , kto tez nieśpi i wlaśnie przeszdl przez salon do kuchni. Mozna zrobić herbatę, albo zagrzac mleko, chwilę pogadać....
A wracając do temu – pewnie, że to jest wszędzie.
I może najmniej chodzi mi o samych “sprawców” – a bardziej o tych, ktorzy nie tylko im na to daja przyzwolenie, ale wręcz promują. Bo to już oznacza organizację, cel i środki do celu wiodące.
Wywal z tego pociagu lobuzów. Albo zacznij latać samolatami. Hm….
Pozdrawiam
RRK -- 07.03.2008 - 03:28Teraz to już śpię:)
Naprzeciwko mnie siedzi w przedziale elegancka pani, mówi że jedzie z Krakowa do Krakowa. Ja jej na to, że ja z Warszawy do Warszawy.
A ona: z tego wynika, że się nigdy nie spotkamy…
Postanowiłem ją rozweselić: Jak to nie? Zapraszam Panią na frytki na peronie we Włoszczowej!
No i tak sobie jedziemy.
Dobranoc stanowczo.
merlot
merlot -- 07.03.2008 - 03:42RRK
Rzeczywiście. Chyba już zmęczenie siadło mi na oczy i mózg. Przepraszam Delilah.
KJWojtas -- 07.03.2008 - 08:20Niemniej te uwagi są skierowane do Pani.
Witam , mamy dzis w Krakowie słoneczny dzień
merlocie
- nigdy nie mów nigdy….
A frytki bardzo lubię!
A w ogóle to dzień dobry!
KJWojtas
-Jeśli do mnie – to to nie są uwagi a pouczenie.
RRK -- 07.03.2008 - 11:01Poprosze więc o uwagi, konkretne, uargumentowane.
Pozdrawiam
No tak...
Zajrzałam tu dopiero teraz i z rozbawieniem zauważyłam, że nocą był tu widziany mój duch:) W dodatku musiał nieźle rozrabiać, skoro został pomylony z RRK:)
Renato, w ostatnich dniach moja tekstowiskowa aktywność przeżywała kryzys, więc nie bardzo wiem czyje wpisy i które dyskusje opisujesz. Mogłabyś mnie jakoś naprowadzić?
Delilah -- 07.03.2008 - 11:35Witam Pani Renato
Gratuluje pogody. Malo Pani sypia.
Agawa -- 07.03.2008 - 11:41Renato
Tak jest jak piszesz poniekąd i można to dość wyraźnie zaobserwować nie tylko już w miejscach gdzie sie pisze, a w miejscach gdzie sie mówi. Dwuletnie przyzwolenie i podział na ONI i MY daje o sobie znać. Ocenianie człowieka wyłącznie przez jego polityczną sympatię dla pewnej grupy stało się oczywiste. Jeśli nie myśli jak on stajesz sie tym kim pisałaś, co więcej podważana jest moralność, ba nawet doświadczenie zawodowe. Wszystko pod jeden nóż. Ogólny pogląd, ocena i wyrok – czapa.
Potrzeba myślę jeszcze czasu, jeszcze trochę, jeszcze spadku tych punktów sondażowych i być może cos się zmieni. Choć, jest ogromna masa nakręconych negatywnie na zawsze i nic juz nigdy ich nie zmieni do grobowej deski. I żadne oczywiste zło nie otworzy im oczu ani też nie odbierze nienawiści. Co zresztą poniekąd wspominałem o tym, nie wprost, ale do tego dążąc dziś u siebie.
Pozdrawiam serdecznie
Mireks -- 07.03.2008 - 11:50Podroz pociagiem Pana Merlota
Znakomita!! Spotkanie we Wloszczowej moze nawet z Mrozkiem.
Agawa -- 07.03.2008 - 12:05Agawo,
Off-Topiczek króciutki.
Spotkanie we Wloszczowej moze nawet z Mrozkiem.
Chwilę się pozastanawiałem kto zacz ten Mrozek. Przyzwyczajenie do pisania z ogonkami…
Dzięki za komplement:-)
merlot
merlot -- 07.03.2008 - 14:38Renato
zza tej szyby w przedziale, problem bagażu, który przytaszczyłaś do pociągu trochę się rozmył.
Mam wrażenie, że po odfiltrowaniu wątków dygresyjnych i rozrywkowych powinniśmy sobie odpowiedzieć na bardzo proste pytanie:
Kto ma prawo do używania Wielkich Słów?
“my” czy “oni”?
A jak “my”, to dlaczego nie “oni”?
Ja sobie tak odpowiadam:
To prawo przysługuje każdemu, kto za te słowa bierze odpowiedzialność.
Nawet jak jest z “onych”.
A nie należy się temu, kto do roli wytrychów lub łomów je sprowadza.
Nawet jak jest jednym z “nas”
wpadnę tu jeszcze po północy, jeżeli pozwolisz.
merlot
merlot -- 07.03.2008 - 15:29Delilah
Witaj.
Sprawa dotyczy lżenia narodu polskiego.
http://renata.rudecka-kalinowska.salon24.pl/index.html
oraz nieco mniejszy kaliber – rozdymane ego i uprawianie propagandy pod plaszczykiem religijnym ( wyjątkowo obrzydliwe!) tutaj.
W pierwszym przypadku jestem ciekawa Twojej opinii.
Drugim nie warto się zajmować.
Pozdrawiam
RRK -- 07.03.2008 - 16:02Agawo
Tak juz mam przez cale życie.
Nie narzekam – lubię to. Lubię noc, ciszę, rozczulającą bezbronność moich kotów podczas snu zawsze blisko mnie, ciche odgłosy śpiących bliskich, szklankę gorącego mleka nad ranem, książkę, która jest w zasięgu ręki, cichy stukot klawiatury pod moimi palcami…
I myśli o tych, którzy sa blisko, chociaż daleko….
RRK -- 07.03.2008 - 16:11Dziekuję
Pani Renato
Niepotrzebnie odpowiadalam trollom, ale myslalam ze moze Pania rozbawia te “dialogi na cztery nogi”.
Agawa -- 07.03.2008 - 16:25merlot
Mylisz się.
Problem nie tylko się nie rozmył, ale nabiera całkiem konkretnych wymiarów.
Rozważania Twoje – to czysty relatywizm, na dodatek pozbawiony jakiejkolwiek sprawdzalności. O egzekwowaniu odpowiedzialności w przytoczonym przez Ciebie rozumieniu – nie mówiąc.
Nie kwestionuję prawa do słow wielkich.
Jest wręcz odwrotnie. Kwestionuję prawo do slów podlych i malych.
Zapraszam na nocne Polaków rozmowy.
RRK -- 07.03.2008 - 16:38Pozdrawiam
Agawo - "tamto miejsce"
Chodzi mi nie o mnie, a o Ciebie.
Dziekuję za każdy Twój komentarz, za każde Twoje slowo – ale czuję sią trochę winna, gdy narażam Ciebie na ataki trolli.
Oni i tak z Twoich mądrych i tak lekko podanych slów niczego nie rozumieją i zrozumieć nie chcą. Ich cieszy sam fakt, ze im odpowiadasz. Uważają, że potrafią innych do tego zmusić. I wymądrzają się i popisują – to ich robota. Zadanie – być może nawet płatna praca.
Chyba nie masz juz zludzeń, że to dzialania celowe i zorganizowane.
To się dzieje nie tylko wobec mnie, ale wszędzie tam gdzie palcem im wskaże ktoś autora i poszczuje sforę.
Zauważ, zawsze w sytuacjach, które uznane zostają za ważne – zjawiają się stadem. A potem tylko jeden ( najczęściej pod kilkoma nickami) “kryje” jak na boisku, przypisaną mu osobę.
Im głebiej wchodzę w wiedzę o tym miejscu, tym bardziej widzę stan rzeczy, zalezności, podporządkowanie, hierarchię ważności osób i sposoby dzialania, metody jakicimi sie posługują. To obrzydliwe. Ale nie z takimi obrzydliwościami musiałam sie stykać przez większość mojego życia.
Jestem “twarda baba” – niech gryzą ten orzech. Może połamią sobie zęby?
Pozdrawiam serdecznie
RRK -- 07.03.2008 - 16:50Pani Renato
Juz nie bede. Dzisiaj mialam wyjatkowo duzo czasu. Ale podziwiam naprawde Pani wytrwalosc i odpornosc.
Agawa -- 07.03.2008 - 17:15I to sie pewnie nigdy nie zmieni. Status quo akceptowane a moze wrecz zalecane przez adminow. Potepienie nic nie daje. Moze tylko kpina?
Agawo
Z bratem mojej Mamy pracował kiedyz brat Zbigniewa Kurtycza. Stary lwowiak, barwny, krwisty facet, który wiele w zyciu przeszedł.
Mówiący prześlicznie lwowską gwarą. powtarzał wujkowi, gdy ten na coś się uskarżał;
“Ta panie kochany, ta śmiej si pan z tegu syrdeczni!”
Agawo – to nie wymaga żadnej odporności.
“ Ta ja si z tegu śmieji syrdeczni”
Obszczymurki sa do poszczucia. Natomiast wcale mi nie chce się śmiać gdy widzę tych, którzy trzymają smycze w swoich rękach.
Ale oni raczej nie zabieraja głosu bezpośrednio na blogach.
Pozdrawiam po lwowsku: Ta joj, ta piękny dzięki miła moja Agawu”
RRK -- 07.03.2008 - 17:53Pani Renato
A ja i tak sie o Pania martwie.
P.S.Chyba mi wcielo poprzedni komentarz.
Agawa -- 07.03.2008 - 18:30>Renato
Salonowy wpis, ktory skomentowałaś wzbudził moją odrazę lecz nie wywołał zdziwienia. W ostatnich miesiącach tak wiele tekstów tam zamieszczonych budziło moją niechęc i obrzydzenie, że dla zachowania higieny psychicznej po prostu zaglądam tam coraz rzadziej.
Chylę czoła przed każdym, kto tak jak Ty wciąż wierzy w jakieś ucywilizowanie tego zatęchłego siedliska nienawiści i pogardy. Pogardy dla innych, lecz również, a może przede wszystkim głęboko maskowanej pogardy dla samych siebie.
Delilah -- 07.03.2008 - 19:07Bardzo to smutne i przykre.
Jeszcze bardziej przykre jest to, że takie postawy wciąż są tam promowane.
Delilah
Dziękuję za Twoj komentarz.
Jest dla mnie bardzo ważny.
Nie, nie wierzę juz w ucywilizowanie tego miejsca. Jestem przekonana, że jest ono takie z woli jego właścicieli, zwlaszcza Igora Janlke , który co jest wyraźnie powiedziane, jest jego szefem.
Chodzi mi wyłacznie o poszanowanie prawa. I prawa polskiego i regulaminu wewnetrznego. O stosowanie jednakowych kryteriow wobec wszystkich uzytkowników. i oczywiście o promowanie tekstów zawierających tresci bądź jawnie antysemickie, które wielokrotnie zglaszalam do usunięcia ( z różnym skutkiem) a teraz doszlo jeszcze lżenie naszego narodu, z jednego jedynego powodu – bo nie wybrał Kaczyńskiego i PiS, a nawet pozbawił ich władzy wybierając w wolnych wyborach kogoś innego.
Za to obarczam odpowiedzialnością przede wszystkim Igora Janke..
Pozdrawiam
PS. Do czasu gdy nad treścią publikacji i moderacją czuwala Bogna Janke S24 utrzymywał charakter miejsca ostrej nawet wymiany pogladów.
Potem , gwaltownie to sie zmienilo w momencie zatrudnienia redaktorów.
Degrengolada trwa do dzis.
A osobiste zemsty, rewanże i szykany za slowa krytyki pod moim i nie tylko adresem – sa tego charakterystycznym uzupelnieniem.
Pozdrawiam
RRK -- 07.03.2008 - 21:14Renato
Późno bo późno, ale wpadam, jak obiecałem.
Nie, żebym chciał nocnej rozmowy uniknąć, ale dopiero teraz skończyłem męczącą robótkę zawodowo-kreatywną.
Mylisz się.
Problem nie tylko się nie rozmył, ale nabiera całkiem konkretnych wymiarów.
Nie pisałem o problemie, tylko o Twoim wątku. Że się rozmysł, przez dywagacje o pociągu, stacjach itp.;-)
Rozważania Twoje – to czysty relatywizm, na dodatek pozbawiony jakiejkolwiek sprawdzalności. O egzekwowaniu odpowiedzialności w przytoczonym przez Ciebie rozumieniu – nie mówiąc.
Żaden relatywizm. Może zestaw tagów (Wielkich Słów) jest po obu stronach inny, ale mizeria ich stosowania – podobna. I nie chodziło mi tu o Ciebie. Raczej o tych, którzy do Ciebie i do mnie mówią.
Nie kwestionuję prawa do słow wielkich.
Jest wręcz odwrotnie. Kwestionuję prawo do slów podlych i malych.
Ja też. A dodatkowo, jak napisałem, pogardzam używaniem tych Wielkich zgodnie z instrukcją obsługi wytrycha lub łomu. I też nie chodziło mi tu o Ciebie.
Dzień dobry Renato:-)
wstawaj, pisz – może coś znów popchniemy o milimetr do przodu…
Twój merlot
merlot -- 08.03.2008 - 04:30Dziewczyny (RRK & Delilah)
Nie, nie wierzę juz w ucywilizowanie tego miejsca. Jestem przekonana, że jest ono takie z woli jego właścicieli, zwlaszcza Igora Janlke , który co jest wyraźnie powiedziane, jest jego szefem…
Absolutnie TAK!
...z jednego jedynego powodu – bo nie wybrał Kaczyńskiego i PiS, a nawet pozbawił ich władzy wybierając w wolnych wyborach kogoś innego. Za to obarczam odpowiedzialnością przede wszystkim Igora Janke…
Dobrze obarczasz, ale nie przenoś tej winy na ogół sympatyków Kaczorów, a im samym nie przypisuj tu siły sprawczej.
Do czasu gdy nad treścią publikacji i moderacją czuwala Bogna Janke S24 utrzymywał charakter miejsca ostrej nawet wymiany pogladów.
Potem , gwaltownie to sie zmienilo w momencie zatrudnienia redaktorów.
Degrengolada trwa do dzis.
I potrwa jeszcze chwilkę, aż Janke uzna, że bardziej mu będzie po drodze z nowym idolem. I zatrudni nowy zestaw redaktorów…
A co do roli Bogny, to trafiłaś, Renato, w punkt. Tak naprawdę, Bogna moderowała Igora, nie tylko blogerów… Pięknie się to wpisuje w nasze równoległe debaty o kobietach!.
merlot
merlot -- 08.03.2008 - 05:02Dobry wieczór merlocie
Zastanawiałam się wczoraj merlocie, nad Twoim postrzeganiem środowiska zwolenników PiS.
Nie samych PiSowców – członków PiS, ani tym bardziej ludzi, którzy chcą na PiS zbijać kapitał: polityczny, finansowy, układowy, zawodowy – a tych ostatnich jest znacznie więcej niż członków PiS
Wyodrębniasz w tym środowisku ludzi, którzy pójdą z każdą opcją zwycięską byle miała jakiś zdeklarowany wyróżnik o charakterze prawicowym i w gruncie rzeczy jest im obojętne czy popierają PiS czy LPR czy Macierewicza czy Dorna. Czy Jurka – zgoda.
Wyróżniasz grupę demagogicznie posługującą się wielkimi słowami, szermującą nośnymi i także wielkimi hasłami, przy równoczesnym sianiu nienawiści; chamstwem celowo, bądź w sposób naturalny uderzającą w swoich przeciwników – uznając, ze przyczyna takich postaw tkwi w charakterach i mentalności – zgoda.
Jeśli jednak wyłączymy tych pierwszych – najczęściej nierozumiejących ani świata, ani polityki, ani religii, ani nawet samych siebie, zakompleksionych, niedouczonych, szukających autorytetu i gwiazdy przewodniej, dającej poczucie siły – ale kierujących się szczerymi intencjami: i wyłączymy tych drugich – świadomie uderzających w przeciwnika politycznego, będących sforą na usługach władzy ( w każdej epoce historii są i „esbecy” i ich „TW”), bojówkarzy z powołania lub za pieniądze – to zostanie grupa ludzi, których nazywasz sympatykami PiS. Takich, których nie da się przypisać do tych wyżej opisanych, ani też nie da się tym sympatykom przypisać wskazanych powyżej – mentalności i sposobów działania.
Jeśli tak jest – to gdzie oni są? Gdzie jest ich słowo, ich obecność?
Jeśli godzą się by za nich i w ich imieniu wypowiadały się głupota i agresja – czy nie dowodzi to tezy, że im taki stan rzeczy odpowiada, że go aprobują?
Że kreowany poprzez owe dwie grupy wizerunek PiS odczytują jako zbieżny z rzeczywistością , interesem PiS, a przede wszystkim z wolą J.Kaczyńskiego?
Że w ludziach wypowiadających się w imieniu PiS, jego prominentach odnajdują cechy wspólne z tamtymi grupami w stopniu zdecydowanie większym , niż wspólne z nimi samymi?
Że aprobują takie właśnie metody walki politycznej, oczekując, że niejako za nich, bez ich aktywnego udziału, przyniesie ona zwycięstwo PiS?
W takim razie mamy do czynienia z oportunizmem, jako cechą wyróżniającą sympatyków PiS, którzy na dodatek różnią się od owych dwóch grup jedynie tchórzliwym unikaniem wystawiania samego siebie na ciosy, pozwalając by inni wykonywali za nich tę obrzydliwą robotę, ale w ich i popieranego przez nich ugrupowania.
Oczywiście jest jeszcze kwestia racji moralnych, intelektualnych, politycznych, które w ogóle mają decydujący wpływ na stawanie się sympatykiem PiS. Ale to zupełnie inny temat, wykraczający poza to o czym mówimy – poza używanie słów.
Pozdrawiam
RRK -- 08.03.2008 - 16:53