Otóż, zdaniem wzmiankowanego wyżej dziennikarza “układ” ten tworzą, uwaga: media publiczne, “Rzeczpospolita”, “trzon polityczny dawnego Dziennika“ (“obecnie w Polska – The Times“) oraz CBA. “Układ” ten podobno narzuca obraz ostatnich afer w obozie rządowym, a dziennikarze (“nawet z niezależnego TVN24” – sic!) w pogoni za sensacją go przyjmują. Muszę szczerze napisać, że dawno się tak nie uśmiałem, ale i nie rozrzewniłem. Powód śmiechu jest oczywisty, pozostaje pytanie, cóż takiego spowodowało napad melancholii… Najzwyczajniej w świecie poczułem się o niemal dwadzieścia lat młodszy. Przypomniałem sobie czasy, gdy medialny lewicowo-liberalny oligopol w swoim głównym nurcie alarmował, że za chwilę obudzimy się w państwie wyznaniowym (dosłownie: “drugim Iranie”) rządzonym przez “czarną sotnię”, największym zagrożeniem dla polskiego państwa są antykomuniści (w czasach, gdy ojciec autora tekstu z “G.W.” jako premier pozwalał na niszczenie archiwów “psom” niedawnego szefa SB, Kiszczaka), a późniejsza nielegalna inwigilacja partii opozycyjnych przez służby specjalne w putinowskim stylu stanowiła akceptowalną tegoż państwa ochronę, “bo nie może być tak, że ktoś przychodzi pod Belweder i pali kukłę prezydenta”...
Cały ten schizofreniczny pakiet wraca dzisiaj na łamy organu Agory jako farsa. Nawet nie chodzi o wielokrotne przykrywanie realnych problemów przez “tuzy” polskiego dziennikarstwa. Do rangi symbolu urósł reżimowy program A. Morozowskiego i T. Sekielskiego o “agencie Tomku”, ze scenariuszem kolaudowanym przez pełnomocnika występującej w nim , złapanej na gorącym uczynku koleżanki autorów z tej samej stacji, W. Marczuk-Pazury, wobec której sąd zarządził środek zapobiegawczy w postaci wysokiej kaucji. I która oczywiście właśnie wraca do TVN. I tak z pani gimnastykującej się kiedyś na rurze i pozującej w kuso ubranym rozkroku do fotografii w szemranym towarzystwie próbowano stworzyć zranioną niewinność, którą niecny “agent Tomek” próbował wodzić na pokuszenie. Swoją drogą jest to motyw dość symboliczny – wygląda na to, że duża część naszej celebryto-elitki to taka niewinność wywijająca fikołki na rozmaitych rurach. Wiem, ze to truizm, ale przytoczony wyżej program we wszystkich swoich aspektach jest stuprocentową ilustracją tego zjawiska. Świetnie rozwiniętą dzisiaj rano w “Dzień dobry w TVN”.
A że emisja miała miejsce w chwili, gdy wybuchł skandal z wykorzystaniem w prywatnym procesie materiałów operacyjnych ABW przez jej wiceszefa, to szczegół. Podobnie, jak to że materiały te pochodziły z podsłuchów rozmów dziennikarzy, które zgodnie z procedurami miały być zniszczone – przypominam: tak “układ” dzisiaj działa naprawdę.
W ogóle warto zwrócić uwagę, na to, w jakim stopniu szefostwo ABW jest kryte, przez mainstreamowych dziennikarzy. Przykład pierwszy z brzegu.
Skąd więc takie tony, jak te z tekstu W. Mazowieckiego? Jak w tytule – i to jest najlepsza pointa do teorii o trwale zakonserwowanej przewadze aktualnego obozu rządowego. To dobra wiadomość :)
komentarze
Strach ale przed czym i kogo?
A niezależne media to w ogóle trochę oksymoron, i nie tylko te media, których prawaki nie lubią:)
P.S. Domagałem się tekstu, ale chętniej to ja bym przeczytał coś niepolitycznego w sumie…:)
Choć na razie 3 dni będę zajęty tłumaczeniem więc nic nie przeczytam.
Pozdro.
grześ -- 09.11.2009 - 00:29Grzesiu
Ja jednak odróżniam media o róznych sympatiach politycznych od takich, które bardzo ofensywnie starają się modelować rzeczywistość polityczną. Podałem przykłady.
Jeżeli chodzi o tekst niepolityczny – jak pisałem, ostatnio krucho z czasem, ale coś się pokombinuje ;)
Pzdr.
Foxx -- 09.11.2009 - 08:05