Nie o to chodzi, żeby zrobić szoł. Żeby się pochwalić, że Ja też. Nie!
Ale zaglądam do merlota, do Grzesia, i pewnie jeszcze w wielu miejscach coś takiego zobaczę... W prawdzie nie pisałem nic wcześniej, nie komentowałem Gretchen, Igły… nikogo. Nie modliłem się głośno. Nie pokazywałem… Ale w duchu (nie gdzieś tam głęboko, tylko w zasadzie na wierzchu), aby w każdej chwili mieć tę myśl pod ręką wzdychałem do Boga, i zastanawiałem się... Dlaczego?
Nie ma na to odpowiedzi, nie ma też słów pocieszenia.
Ale IGŁO! Łączę się z wami. Może nie wiem, co czujesz. Może kiedyś się dowiem… a może nie. Jednak teraz ty dostałeś takie doświadczenie, i nie pozwól sobie zwątpić! To jest trudne… Wiem. Naprawdę wiem. I mimo to powtarzam. Nie pozwól sobie zwątpić.
Nigdy nie płakałem na pogrzebach, w zasadzie nie odczuwałem ich za bardzo. A zmarły moje dwie babcie, z czego jedna była naprawdę najukochańsza!!!
A teraz, kiedy odszedł człowiek zupełnie mi obcy mam wielką gulę w gardle…
Nie ma słów. Są tylko próby ubrania tego wszystkiego, co się w nas zebrało, w słowa. Ale te słowa to nic.
Muzyka to też nic, ale wydaje się być odpowiedniejsza.
A może też nie…
komentarze
Tak sobie myślę,
i myślałem pisząc tekst swój, bo miałem wątpliwości czy w ogóle go pisać, że właściwie jedna rzecz ważna wynika, znaczy nasunęła mi się.
By nie odkładać niczego na później.
Czasem mówi się, że na wszystko przyjdzie czas, że zdążymy coś tam i to i jeszcze to.
A tu lipa, ważne jest to co teraz.
By się uśmiechnąć jak jest okazja, by pomóc komus jak trzeba, by wykorzystywać najlepiej ten czas co jest.
Nie czekać na lepszy, bo lepszy może nie przyjść.
I cieszyć się przyjaźnią, miłością itd, jak są, bo nie wiadomo jak długo są.
No i te chwile kolekcjonować.
Kurde, ale banały gadam, ale nocą rozmyśla się za dużo.
grześ -- 23.04.2009 - 23:44A ja wiesz...
Zastanawiałem się czy pisać, bo przecież nie mieszałem się w tę sprawę za bardzo… i jeszcze do tego tak se myślałem, że mnie zaraz rodzina zlinczuje, że co się wtrącam. Ale musiałem! No nie mogłem tego nie napisać!
Te banały są bardzo ważne. Myślę, że nie tylko dla mnie.
Spadam, bo naprawdę już nie mogę, i zaraz się rozkleję. I mnie Mida opieprzy, że ją budzę.
To jest prawda. Nie można odkładać na później tego, co można zrobić teraz! Bo to nie prawda, że potem będzie łatwiej, lepiej, czy coś tam. Teraz jest jak jest, a potem może być gorzej. Może nie będzie, ale nie wiesz!
Jak mówią Starsi Panowie: Raz stracony czas, dwa razy traci się we dwoje…
O rany. To trochę od czapy, ale tak mnie na rozmyślania wzięło i tak sobie jakoś skojarzyłem…
W nocy rozmyśla się najlepiej.
Jachoo -- 23.04.2009 - 23:57Pozdrawiam…
Bo to jest tak, że choć wszystko ma swój czas.
to nie na wszystko jest czy przyjdzie czas.
grześ -- 24.04.2009 - 16:03Panie Grzesiu!
W takiej chwili nie ma banałów.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 26.04.2009 - 11:34Pamie Jerzy,
ja mam wrażenie całkiem odwrotne, że w takich chwilach wszystko jest banałem.
Co nie znaczy, że banałów czasem nie potrzeba mówić.
Acz strach, że to co wypowiadamy nie ma znaczenia, sensu i nie ukoi, mimo naszych dobrych chęci, jest.
pzdr
grześ -- 26.04.2009 - 19:47