Jak się podchodzi trzeci raz do zamieszczenia notki, to krew może człowieka zalać.
„Курица – не птица, Польша – не заграница.” jak mawiają bracia Rosjanie, zatem porównywanie Dandi do Londynu nie jest zbyt uprawnione niemniej można odnotować pewne zjawiska na przykładzie dwóch przestępstw i sposobu radzenia sobie z nimi przez policję.
7. lipca 2005. r. w Londynie miały miejsce zamachy bombowe w metrze i w autobusach. Po stosunkowo krótkim czasie policja potrafiła zidentyfikować zamachowców dzięki monitoringowi. (W Londynie jest najwięcej kamer przemysłowych.) W zestawieniu z doniesieniami o śledzeniu nas przez Gugla, Mikromiękkiego i Jabłuszko, o wywiadach i policjach wszelkich nie wspominając można zacząć się bać.
13. listopada 2013. r. w Dandi, w centrum miasta, zoatała zgwałcona kobieta. Wydawałoby się, że jeśli nawet nie ma kamer telewizji przemysłowej na parkingu, gdzie miało miejsce przestępstwo, to można ustalić tożsamość przestępcy na podstawie nagrań z okolicznych budynków i ulic. Cóż zatem zrobiła policja w 8 lat po zamachach w Londynie? Zaczęła przesłuchiwać mieszkańców okolicznych domów i przechodniów (sic! w dwa dni później) czy czegoś nie widzieli. Mit o wszechmocy policji i szerzej służb specjalnych wali się jak domek z kart.
Mogą być dwie przyczyny takiej sytuacji:
1. może nie być dostatecznie dużo informacji zawartych w nagraniach lub
2. policja nie ma wystarczająco dużo ludzi do przejrzenia wszystkich nagrań w rozsądnym czasie.
Ja stawiam na to drugie. Gdy szukamy informacji o znanym z imienia i nazwiska człowieku, a najlepiej znając jeszcze jego numer telefonu i parę innych szczegółów, to znalezienie informacji jest dość proste. Natomiast w sytuacji poszukiwania kogoś nieznanego, kto zaciera za sobą ślady, stare policyjne metody okazują się pewniejsze, niż cała „wiedza” zgromadzona w internecie. Jeśli my sami nie dostarczymy do sieci informacj o sobie, to wujek Gugyl niczego nie wykombinuje.
Żeby nie było, że historię zmyśliłem, zamieszczam skany stron z artykułem z piątkowej (15. XI 2013.) gazety lokalnej – Evening Telegraph.