Jakiś czas temu geniusze z zarządu Polskiego Radia postanowili zaorać Program Trzeci Polskiego Radia i zlikwidowali audycję „Lista Przebojów Trójki”. Pretekstem miała być ingerencja autora programu w kolejność prezentowanych utworów. Tłumacząc to na polski, zarzucono panu Markowi Niedźwieckiemu, że układa swój program według swojego „widzimisię” zamiast zadowolić się puszczaniem utworów w kolejności ułożonej na podstawie głosów słuchaczy.
Jedni zaczęli bronić autora, że w żadnym wypadku nie manipuluje kolejnością, drudzy oburzali się, iż jest to niedopuszczalne. Po ponad roku od zwolnienia pana Marka Niedźwieckiego znaleziono jakieś dowody wpływania na kolejność piosenek w jego autorskim programie. Co ciekawe nikomu nie przeszkadzało to przez blisko 40 lat, a teraz nagle zaczęło przeszkadzać. Bez sensu.
Jeśli zarząd Polskiego Radia jest tak ortodoksyjnie uczciwy, to dlaczego pozwala nazywać Program Trzeci Polskiego Radia „trójką”, pomimo że zrobił z niego „jedynkę bis”? Jeśli być uczciwym to do końca.
Obecnie „trójka” nadaje w internecie jako „Radio 3-5-7” i bardzo unikają używania nazwy „trójka”. Gdyby udało im się ściągnąć jeszcze parę osób: Wojciecha Mana, Korneliusza Pacudę, Pawła Sztompkego…, a pozbyli by się tych paniuś od „gościń” i innych wynalazków genderyzmu, to pewnie znów można by słuchać „trójki” 24 godziny na dobę.