Dzisiaj w różnych rozgłośniach radiowych słyszałem informację, że NATO pogroziło palcem Włodzimierzowi Putinowi. A „prezydent” amerykański to nawet zmarszczył brwi.
Ciekawe, czy któremukolwiek politykowi polskiemu przyszło do głowy, że ewentualny atak Rosji na Ruś Kijowską, to genialna okazja do zlikwidowania zagrożenia jakie stanowi kolonia rosyjska wokół Królewca i świetny pretekst do zajęcia części Białorusi należącej przed II wojną światową do Rzeczpospolitej. Jestem bardzo ciekawy, jakie plany w tej materii mają wszystkie partie.
Może ktoś wie coś o jakiejkolwiek partii, która ma jakikolwiek pogląd na powyższe zagadnienia…