Daniny obowiązkowe
Jedynym obowiązkowym świadczeniem, którego niezapłacenie jest zagrożone sankcją władzy, jest podatek. Niezgodne z prawem i logiką jest mówienie o obowiązkowych ubezpieczeniach czy składkach – albo nie są ubezpieczeniami i składkami, albo nie są obowiązkowe. Cło w okresie przejściowym (patrz rozdział Cło) traktowane jest jak podatek.
Oczywiście zobowiązania względem państwa są wymagalne i mogą być egzekwowane za pomocą aparatu przemocy państwa. Niemniej podatek jest jedynym zobowiązaniem, którego zapłacenie może być wymagane wbrew woli obywatela.
Rozważania te nie odnoszą się do osób o innym statusie niż obywatel. Właściciel niewolnika może nie tylko kazać mu wykupić ubezpieczenie określonego rodzaju, ale może również wskazać firmę, w której niewolnik ma się ubezpieczyć. Może również nałożyć na niewolnika różne ciężary typu składka na leczenie, czy finansowanie „bezpłatnej” edukacji.
System prosty i przejrzysty. Mam nadzieję, że nie wymaga komentarza.
Podatek od należności państwowych
Niedopuszczalne jest coś, co zdarza się obecnie, a co dotyczy relacji państwo – obywatel. Z jednej strony organ państwa zalega z zapłatą należności, natomiast z drugiej strony, inny organ tego państwa egzekwuje podatek od tej niezapłaconej należności.
Jest to oczywiście zgodne z literą prawa choć sprzeczne ze zdrowym rozsądkiem i poczuciem sprawiedliwości, nie mówiąc o tak archaicznym i niemodnym terminie jak przyzwoitość.
Organ ściągający podatki, działający w imieniu kompetencji wykonawczej władzy, nie może dochodzić podatków od niezapłaconych przez tę władzę należności. Podstawą naliczenia podatku może być niezapłacona faktura, jeśli można przypuszczać, że strony umowy działały w zmowie. Trudno uznać, że przedstawiciele władzy będą działać przeciwko niej, a jeśli tak, to przede wszystkim oni powinni być karani, a nie przedsiębiorcy.
Odnośnie osób odpowiedzialnych za doprowadzenie do takich sytuacji (zarówno reprezentujących niepłacącą władzę jak i organy skarbowe), to stosuje się wszystko to, co zostało napisane wcześniej, a dotyczy przedawnienia (patrz rozdział Przedawnienie), więc może już zaczną wyrównywać krzywdy, które wyrządziły.
Podstawą gospodarki jest wolny rynek i nie tylko wewnątrz państwa, ale także w wymiarze ponad państwowym. Wszelkie dopłaty do produkcji, koncesje, licencje, obowiązkowe „samorządy zawodowe” i inne tego typu instrumenty ograniczające swobodne działanie na rynku są zabronione przez prawo. Podobnie do nich cła (opłaty graniczne, podatki graniczne) są zjawiskiem negatywnym. Niemniej ze względu na stosowanie ceł przez inne kraje należy utrzymać stosowanie ceł, z tym że nie ma konieczności konstruowania własnej tabeli opłat celnych. Należy przyjąć system ceł wzajemnych, to znaczy clić towar według stawek: kraju pochodzenia (produkcji), kraju siedziby producenta, kraju pochodzenia dominujących/podstawowych składników/elementów; przy czym wybiera się najwyższe z tych stawek. (Przykład: komputer składający się z procesora, pamięci, dysków, innych urządzeń peryferyjnych i oprogramowania. Jeśli wszystkie elementy składowe pochodzą z Hong Kongu, zostaną złożone w tym mieście i dokona tego firma zarejestrowana w nim, to cło wyniesie 0. Natomiast gdy procesor lub dysk, bądź inne części komputera będą pochodzić z Japonii albo wyprodukuje je japońska firma, albo cały komputer zostanie wyprodukowany w Japonii, to będzie clony według najwyższych stawek – japońskich.) Podstawą ustalania wartości produktu przed ocleniem jest cena jaką zapłacił importer, powiększona o maksymalne możliwe dopłaty do produkcji danego dobra na terenie rynku eksportera oraz dopłaty eksportowe stosowane przez państwo, organizację eksportera. (Obie te kwoty importer musi odprowadzić do skarbu państwa).
Cło
Jeżeli od jakiegoś produktu pobierane jest cło, to obowiązkiem importera jest zapłacenie tegoż. Każdy kupujący musi zażądać od sprzedającego pisemnej deklaracji, że cło zostało zapłacone, zaś dopłaty zagraniczne zwrócone. Jeżeli nie ma takiej deklaracji, to kupujący musi zapłacić cło i zwrócić ewentualne dopłaty. Kontrola celna nie jest na granicy tylko w domach i zakładach przemysłowych, rzemieślniczych i firmach na terenie całego kraju. W sklepach deklaracja zapłacenia cła może być zamieszczona na paragonie, zaś poważni importerzy mogą umieszczać tę deklarację w gwarancji dołączonej do produktu. Jeżeli firma wystawiająca deklarację „zniknęła” to za oszustwo odpowiada nabywca, który może cywilnie dochodzić odszkodowania od sprawców „zniknięcia”. Sposobem uniknięcia przykrej niespodzianki jest poproszenie sprzedającego o podanie numeru deklaracji celnej i sprawdzenie w urzędzie czy cło zostało zapłacone lub robienie zakupów u tych samych, znanych kupującemu handlowców.
Wydawać się może, że niesprawiedliwe jest obciążanie klienta za niesolidność sprzedawcy. Jeśli jednak uwzględni się, że nie żyjemy w próżni i wiemy czego się można spodziewać po różnych firmach, a ponadto nie ma już nieszczęsnego podatku od towarów i usług oraz różnych akcyz, to nie jest to takie straszne.
Ponadto organy władzy mogą pomagać obywatelowi w ściganiu „znikających” firm i osób odpowiedzialnych za to. To, że władza musi zabezpieczać się przed oszustwami bandytów, nawet za pomocą drakońskich metod, to nie znaczy, że nie może współpracować z praworządnymi obywatelami.
Oczywiste jest również, że cła są podatkiem granicznym, który powinien być zlikwidowany na zasadzie wzajemności. Najlepiej w wyniku umów dwu- lub wielo- stronnych.
Wolne media
Gwarancją prawidłowego funkcjonowania demokracji jest kontrola władzy przez rządzonych. Czynnikiem zapewniającym najlepszą kontrolę rządzonych nad rządzącymi jest istnienie wolnej prasy, a szerzej wolnych mediów. Prawo musi gwarantować istnienie wolnych mediów, a zatem blokować przenikanie się „czwartej władzy” i trzech kompetencji władzy oraz wymuszać istnienie konkurencji na rynku mediów. Jeżeli prywatny właściciel zdominuje jakiś rynek, obowiązkiem państwa (województwa, powiatu) jest powołanie i nawet dotowanie konkurencyjnego tytułu, tak długo, jak nie będzie rzeczywistej konkurencji. Natomiast, gdy nie ma żadnego medium na danym obszarze, władzom nie wolno kreować własnego medium ani utrudniać powstania medium prywatnego. Przez pierwszy okres działalności media powinny być zwolnione z podatków – nie dotyczy to nowych mediów tworzonych przez podmioty dominujące na rynku mediów. Właściciele mediów, członkowie redakcji oraz stali współpracownicy nie mogą być członkami żadnej kompetencji władzy.
Rozdzielenie poszczególnych kompetencji władzy jest oczywiste w sensie teoretycznym od czasów Monteskiusza. Ponieważ w tamtych czasach środki masowego komunikowania się praktycznie nie istniały, więc nie znalazły się w jego podziale kompetencji władzy.
Tak jak niezdrowe jest powiązanie kompetencji wykonawczej władzy z prawodawczą (ustrój sejmowo – gabinetowy) czy sądowniczą (dyspozycyjni sędziowie), tak samo źle kończy się powiązanie mediów z którąkolwiek kompetencją władzy. Jeżeli jakiś organ chce coś ogłosić, to zawsze może zwołać konferencję prasową, zrobić przeciek lub w inny sposób zainteresować media. Istnieją dziennikarze, a nawet całe redakcje specjalizujące się w analizowaniu i omawianiu posunięć władzy. Zatem nie ma konieczności kreowania „własnego” organu. To oczywiście nie ułatwia życia rządzącym, ale kto powiedział, że rządzenie ma być łatwe i przyjemne?