Dramat polskiej reprezentacji w Pekinie trwa. Szansa po szansie zostają zaprzepaszczone. Kolejne medale śmigają nam koło nosa, podobnie jak śmigają szybsze kajaki koło nosów naszych reprezentantów. „Pognębiada” mówią ci, którzy mają dostęp do mediów ogólnopolskich. A naród płacze. Naród żałuje. Znowu przegrali; ci kajakarze! Ale jak Małysz wygrywa, to wygrywamy my, Polacy. No tak ci zawodnicy, którzy jak wygrywają, to są częścią narodu-bytu, a jak przegrywają to już osobiście, zadają Kowalskim radości i łez, co niemiara. Mam to w dupie. Kowalski ze Smithem zapomnieli o dość istotnej kwestii. O tym, że prawdziwy dramat dzieje się tam, gdzie nie patrzy kamera. Bo tam gdzie patrzy, dramat jest tylko swoją własną namiastką.
Dzisiaj Reporterzy bez Granic donoszą o tym, co dzieje się poza obiektami sportowej ekstazy. 22 dziennikarzy zagranicznych zostało pobitych. 50 obrońców praw człowieka zostało zamkniętych w areszcie domowym. 47 działaczy protybetańskich zostało wydalonych z Chin.
Świat zachłysnął się splendorem igrzysk. A o chlebie zapomniał. Chiny wciąż i nadal śmigają obraną przez siebie drogą niesione zieloną falą (jakby ktokolwiek kiedykolwiek zapalał im choćby pomarańczowe). I ta uśmiechnięta gębulka Geoorge Busha na rozpoczęciu igrzysk. Z czego się uśmiechasz Georgu? Z siebie się uśmiechasz? Świat tak jak sankcjonował, tak sankcjonuje poczynania Pekinu. W imię dobrych interesów, stabilności, przewidywalności etc. etc. W imię tańszego fetyszu gadżetów. A może w tym szaleństwie jest metoda? No bo fajerwerki ładne, zapalenie znicza ładne, Pekin wybudowali niemalże drugi. Właściwie co w tym złego? Że dyscyplina panuje? U nas dyscypliny nie znaju i autostrad nie znaju.
I dzisiaj minister Drzewiecki, po uprzednim zwizytowaniu Pkinu w TVN24 roztacza wizję chińskich firm, które wybudują nam infrastrukturę przed Euro. Zdyscyplinowany naród z ojczyzny środka. Zdyscyplinowane firmy. Tanie firmy. Panie ministrze! Za wolność naszą i naszą!
komentarze
Gorzkie, ale prawdziwe,
pewnie ci przyjdzie jakis cyniczny pragmatyk i powie, żeś naiwny.
ja tego słucham od tygodnia jak zacząłem o pacyfizmie gadać.
A G.D. Bush?
grześ -- 22.08.2008 - 21:36A myslisz, że on myśli o tym, co w Chinach?
Podejrzewam, że horyzonty tego pana nie za duże są.
P.S.
A i wątpię, by cąły naród aż tak przeżywał igrzyska.
ja np. nie widziałem nawet fragmentu w sumie i jakoś nie czuje braku tego.
pzdr
grześ -- 22.08.2008 - 21:39grześ:
Ale Ty nie naród, Ty swój.
ezekiel -- 22.08.2008 - 21:47Stary
Tak z ciekawości zapytam, to Apel o bojkot igrzysk? Już takowe były przed i co z tego wynika? Igrzyska się odbyły i jeszcze odbywają, świat chcąc nie chcąc na nie patrzy (ja też!!!) i się w pewien sposób tym ekscytuje.
Wiem, mit rywalizacji sportowej, idei olimpijskiej pewnie już poszedł do lamusa…ale osobiście nic na to nie poradzę, że z utęsknieniem (mimo wszystko i krytyki) oczekiwałem na medal, na zwycięstwa polskich reprezentantów? Czy to naganne, bo w Chinach? Nie wiem…i osobiście też mam to w d… jeśli naganne.
Wiem o Chinach, o tym co piszesz, co nie oznacza, że nie mam prawa, jak pisałeś, zachłysnąć się splendorem igrzysk. Zamierzałem i jeszcze do niedzieli zamierzam! :)
Pozdrawiam
Mireks -- 22.08.2008 - 21:54Mireks:
Przyjdą i po Ciebie i nie będzie już komu wystąpić w Twojej obronie : )
ezekiel -- 22.08.2008 - 22:13ezekiel
:) No ok…ale niech choć dadzą mi obejrzeć finał siatkówki męskiej Brazylia-USA, a potem niech się dzieje wola niebios :)
Pozdrawiam
Mireks -- 22.08.2008 - 22:19