Polakożerczy Taras Bulba

Przyjąłem wyzwanie postawione przez Mo, żeby skupić się na rosyjskiej literaturze. Przyjąłem tym spieszniej, że ostatnio się trochę zaniedbałem i czytuję tylko jakies głupoty na różnych tekstowiskach, a literatura w kącie leży.

Tylko od czego tu zacząć. Jak sie ostatnio paplało o różnych konfederacyjach, o wolności, o bitewkach to nic tylko “Tarasa Bulbę” który gdzieś zapomniany został. Jeszcze Jarecki Gogola mocno promował to wybór byl tylko jeden możliwy.
Od razu ciekawostka. Powieść Gogola ukazała się w polskim przekładzie po 150 (tak cirka abałt) latach od jej napisania. (dla uczciwości dodam, że pod zaborami ukazało się pierwsze tłumaczenie, ale nikt juz o tym nie pamięta) Dlaczegóz to? Bo niby to książka antypolska jest i taki niesmak panował, że nikt do jej wydania się nie kwapił.
Powieść na jeden wieczór. Zgrabnie napisana. Szybko się biegnie za fabułą nieskomplikowaną. Pojawiają się pięknie grające frazy i cudnie melodyjne imiona kozackie. Wieczór się zmieniał w noc gdy dobrnąłem do końca, a posłowie prof. Tazbira zostawiłem sobie na śniadanie.

Śniadanie okazało się ciekawsze niż kolacja, bo Taras Bulba jak to ziemniak, może i smakowity, ale tak tak spożywany w pojedynkę bez dodatków to mdły trochę.
Powieść wygląda jak trochę przydługie opowiadanie. Proste postacie, przewidywalna i naiwna fabuła sprawiają wrażenie, że napisał to zdolny gimnazjalista. Kozactwo jawi się jako banda rozchwianej emocjonalnie podrostków mimo, że byli wśród nich dorośli mężczyźni. Taras Bulba wybrał się na Sicz by pokazac synom wolność. Wolnością jest chlanie i słuchanie bajd wojennych. Jak się osłuchali to chcieli popróbować co warte ich szable. Pretekstem była obrona wiary (Freud się kłania?). Sułtanowi obiecali pokój więc ruszyli na Lachy. Pohulali po ziemi ruskiej aż utknęli przy oblężeniu Dubna (notabene mam tam rodzinę). Tam młodszy syn Tarasa zakochany w wojewodziance przechodzi na stronę polską za co go ojciec zastrzelił. Starszego pojmano i wywieziono do Wawki na pokazowy proces. Tras Bulba próbuje go z opresji wybawić, ale bez skutku i Ostap ginie w męczarniach. Za to Bulba zbiera Kozaków i znowu hulają po ziemiach Rzeczpospolitej aż pod Kraków pochodząc.
Gogol opisuje Kozactwo jako anarchistyczną tłuszczę kierującą się emocjonalnymi pobudkami. Niby sie przygotowują do wyprawy, ale planu na dłuzej jak trzy dni nie ma. Polacy to katolicy więc inna wiara. Nalezy im sie lanie dla przykładu. Prawosławni Kozacy byli sola ziemi rosyjskiej (sic!) Sporo jest wtrętów jak to Ruś naturalnie rosyjska jest. Jednak najgorzej oberwało się Żydom. To chciwi lichwiarze, ktorzy mogą wiele załatwić, ale za pieniądze. Żyd to pasożyt, choć czasem pożyteczny, ale zabić go to fraszka.

Słuszny jest apel prof. Tazbira:“Czytajmy przeto powieść Gogola na zasadzie sui generis baśni, w której zła wróżka przydzieliła Polakom role czarnych charakterów.”
Nie uważam tej książki jako antypolskiej, bo ona może być równie antykozacka jak i antysemicka. Traktuję ją jako lekką bajdę taką jak te opowiadane przy napitku na Siczy.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

W 1956 roku

byłem w maturalnej klasie. Polski Październik się na jej początku rozgrywał. Natychmiast orzekliśmy, że się nie będziemy rosyskiego na tekstach antypolaków uczyć. Nauczycielka, w odróżnieniu od poprzedniej nudna i brzydka, dokonywała z nami wyboru. To znaczy zestawiała program z naszymi pomysłami. Gogol przeszedł. Nie pamiętam uzasadnienia ale pamiętam, że fragmenty jego tekstów służyły nam za porzekadła.
Wartość artystyczna jego komedii go chyba zbawiła, podobnie jak Puszkina Eugeniusz Oniegin.


Nie czytałem.

Więc mi trudno.
Ino, że każdy naród swoje bajdy ma.

Te bajdy oddają jego sny, nadzieje a także interesy.

Igła – Kozak wolny


No właśnie

A ja dotychczas nie czytałem i mi głupio a łyso.
Ale “Wieczory w chutorze w pobliżu Dikańki” mam i sobie wielce cenię.
Że słabsze? Być może. Nie zawsze duch błyszczy, nawet w Gogolu.
Jacek Jarecki


Bulba literacko może słabszy...

... co nie znaczy, że nie wart uwagi. jak najbardziej zachęcam do przeczytania. Można tez wyczytać jak nas niektórzy na Ukrainie postrzegali, gdzie były zarzewia konfliktu, który rozsadzał spójność Rzeczpospolitej. Oczywiście nic tam nowego, ale jak pisze taka persona jak Gogol to należy zaliczyć.


Taras film

Witam, książka jak książka, powiedzmy, że nie są to szczyty gogolowskiego talentu:) Ale proszę zobaczyć film… adaptacja rosyjskiego reżysera:)


Subskrybuj zawartość