Niedawno pisałem o samozwańczym Rzeczniku Praw Ucznia i Rodzica co to lansując się niemożebnie narobił sporo zamieszania. Rzecznik przypodobał się uczniom, więc miał ruch na własnej stronie. Rodziców tam jednak jak na lekarstwo. Choć i sam rzecznik ostatnio jakby się wypalił i gdzieś schowany.
Tymczasem rząd powoli sposobi się do likwidacji kuratoriów i powstanie zapotrzebowanie na Rzecznika Praw Rodzica. Jak się ktoś szybko wstrzeli w koniunkturę to będzie miał swoje pięć minut w tivi. Oto właśnie się dowiedziałem, że w podkarpackim kuratorium mają urwanie głowy z nad aktywnością rodziców. W mediach co chwila robią chwytliwy materiał o beznadziei w polskich szkołach, a z drugiej strony nauczyciele śmią domagać się podwyżek jakby mieli mało. Przy okazji zrobiło się reklamę obywatelskiej postawie informującej o niedostatkach funkcjonariuszy publicznych, więc rodzice gremialnie zasypują listami, a częściej telefonami kuratorium.
Postawa obywatelska wygląda w następujący sposób: telefon do kuratorium – pani X w szkole Y zrobiła to i śmo. >> A kto dzwoni? pip…pip…pip – pan H w szkole G zrobił to i siamto. >> Czy rozmawiał pan z panem H? pip…pip…pip – pani Q w szkole V zrobiła XXL >> Ależ to jest zgodne z procedurami. >> wy jesteście jedna mafia.
Czy to źle, że rodzice interweniują? Oczywiście, ze nie. Źle jest, że zamiast wpierw porozmawiać z nauczycielem, dyrekcją od razu strzelają na wiwat. Swoje oceny pracy nauczyciela tworzą na podstawie emocjonalnych relacji dziecka albo bez elementarnej znajomości kwestii merytorycznych. Zawsze znalazło się grono frustratów, ale liczba anonimów jakie dostaje kuratorium lawinowo rośnie. Dlaczego? Czy tak drastycznie załamuje sie sytuacja w polskich szkołach? Siedząc wewnatrz trudno mi to ocenić, ale nie wydaje mi się aby tak było.
Czy wzrasta w rodzicach poczucie dochodzenia własnych racji?
ps. niespodzianka. dostałem podwyżkę. Wyrównanie za trzy miesiące. hurra. Dostałem rachunek za gaz. Zjadł całe wyrównanie i trzeba będzie jeszcze 2 stówy dołożyć. A podwyżki za gaz jeszcze nie było. uff.
komentarze
Rzecznik praw Rodzica?
Z własnego doświadczenia wiem, że 90% kontaktów ze szkołą załatwiają rodzicielki, a nie rodzice. Może zatem rzecznik praw rodziców?
Rodzic = ojciec.
Rodzicielka = matka.
Rodzice = co najmniej jeden rodzic i dowolna ilość rodzicielek.
Rodzicielki = zero rodziców.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 29.03.2008 - 21:10