Policjant to pies albo pała, nauczyciel to dureń i leń, urzędnik jest urzędasem i pewnie ćwierćinteligentnym pociotkiem burmistrza, celnik to bandyta i łapówkarz, i tak dalej itepe.
Dwieście lat niewoli i walki z systemem. Poczucie sobiepaństwa i przekonanie o swojej wyjątkowości kultywowanie roszczeń, że przecież szlachcic na zagrodzie równy wojewodzie. To wszystko nie może nagle zniknąć za pociągnięciem czarodziejskiej różdżki w kraju, który dopiero uczy się funkcjonować względnie normalnie. Podkreślam względnie. Jednak żeby nastała ta oczekiwana normalność to państwo musi zacząć funkcjonować w środowisku prawnym precyzyjnym jak narzędzie chirurgiczne, a władza zacząć władać tym narzędziem wprawnie, a nie tylko machać by się cieszyć z zajączków tworzonych przez błyskające ostrze.
Nie oczekuję, że w pokrzywionym mentalnie społeczeństwie nagle samo z siebie zniknie przekonanie, ze policjant to pała co czepia się, że zwinie się parę bali drzewa z lasu, ale już kozaków co kradną we wsi koła nie potrafi złapać. To psiarnia co czepi się podpitego żulika pod sklepem, ale już wyrostków co obrzucają auta kamieniami unika, a jak już zainterweniuje wobec łobuzerii to okazuje się, ze za ostro, po co te pały na zadek przecież młodzież musi się gdzieś wyszumieć, a każdy wie, że najfajniej jest porzucać kamieniami w policję.
W ten sposób w domach króluje przekonanie, ze granice w polskim prawie wyznacza drogą eksperymentów obywatel. Najpierw w szkole bada granice jak daleko może się posunąć w swym chuligaństwie. Najpierw rozmawia, potem kopie kolegę, potem wymusza pieniądze i pali w toalecie, wreszcie zakłada nauczycielowi kubeł na głowę przy wtórze wesołej gawiedzi i oczywiście nieodłącznym oku komórkowej kamery co by można pokazać swój kozacki występ innym, przyszłym wtórnym naśladowcom. Kary nie ma, bo nagana w dzienniku robi wrażenie tylko na zbyt wrażliwych pierdakach.
Po szkole można bez prawa jazdy przejechać się skuterem po okolicy, potem już wariować na ścigaczu, potem nawet spróbować przemknąć obok patrolu aż na końcu skoczyć na bańce na stację benzynowa po następną flaszkę. Kary nie ma, bo pół roku w zawiasach to raczej nobilitacja na osiedlowej ławeczce. Zaś potrąconego frajera, który został inwalidą można wymazać z pamięci, dorobić mu gębę tego co sam wlazł pod koła.
Dlatego normalnym jest, że teraz proste przeszukanie w domu podejrzanego nie może wykonywać trzech ludzi, a 30, żeby obstawili teren, zabezpieczyli przed telewizją przypadkiem przejeżdżającą w okolicy, przed grupą kolegów, którzy wpadli na grilla o szóstej rano i domagają się by funkcjonariusze ordynarnie przeszkadzający przynajmniej kłaniali się w pas i przed sąsiadem, który wpadł po szklankę mleka. Należy zabezpieczyć podejrzanego aby nie powiesił się na spłuczce lub nie podciął żył maszynką do golenia. Należy tez uprzedzić wszystkie opcje polityczne o planowanej akcji, żeby zdążyły one naradzić się jaką przyjąć strategię wobec zdarzeń.
Normalnie siąść i … o nie, nie. Niedoczekanie… Potępiać, robić swoje ku naprawie i jeszcze to drobne hasło. podaj dalej. Od czegoś trzeba zacząć.
komentarze
Podpisujem siem
pod tekstem, a co do nauczycieli,to dziś w S24 taki komentarz pod komentarzem maturzysty, co zapowiadał, co będzie w wakacje czytał: wyczytałem:
,,Szczerze trzymam kciuki bo już myślałem, że MEN przy pomocy nauczycieli kompletnie wyprał Wam mózgi.”
No takie urocze:)
Etykietka plus uogólnienie, to jest to co tygrysy lubią najbardziej:)
pzdr
grześ -- 14.05.2008 - 20:55sajonara
nie mam nic mądrego do dodania, super to wyłuszczyłeś
pamiętaj że pały to nadal milicja
jak wójt nie pije to konfident itp.
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 14.05.2008 - 21:48Panie Sajonaro!
Ładne, choć etykietki zawsze będą w użyciu. One zwalniają z myślenia. A nadmiar regulacji prawnych powoduje uwiąd poczucia prawa.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 14.05.2008 - 22:18