Beenhaker oddaj order


 

Gdy Lech Kaczyński nadawał odznaczenie państwowe holenderskiemu szkoleniowcowi za awans na Mistrzostwa Europy to niewielu przebąkiwało, ze przesada tak szastać dobrem narodowym. Gdy Lech Kaczyński nadawał na prośbę Beenhakera obywatelstwo jednemu Brazylijczykowi to już głosów krytycznych podniosło się co niemiara. Idealne warunki przygotowawcze, wszystko na tacy, a tu światowej klasy trener robi wynik jeszcze gorszy od rodzimych wyrobników. Tymczasem polska myśl trenerska jest trzy razy tańsza.

Koniec roku skzolnego więc zaczęła się praca urzędnicza. Sterty sprawozdań, że mozna zupełnie zgłupieć od tego. Wczoraj zgłupiałem i zamiast oglądać nudnawy bój mistrza świata z wicemistrzem zacząłem skakać po kanałach. Wszystkich sześciu.

Na TVPInfo zafrasowane miny i pytanie co z tym Beenhakerem zrobić? Jedni daliby mu szansę inni żądają głowy.

Czemu zostawić? Bo doświadczony, bo mądrzejszy o wielka imprezę, bo i tak miał materiał do bani, bo kibice nie buczeli na niego, bo pomoże zreformować całą strukturę szkoleniową w Polsce.

Czemu wywalić? Bo stary, bo złej dokonał selekcji, bo od roku albo więcej nie ma progresu w reprezentacji, bo nie liczy się w PZPN, więc nic nie zreformuje.

No to co z nim zrobić? Obie strony mają rację. Jak to? Mają, bo źródło problemu nie tkwi w Beenhakerze. Źródło tkwi w panach co rozdają karty w polskiej piłce. Holender to zupełna blotka. Panowie popatrzą czy jest zapotrzebowanie na zmianę na stanowisku, czy czasem do nich za bardzo się nie zbliżą. Jeśli podniesie się szum, ze należy zmienić system, że struktura jest przestarzała, że niedajboże panowie marni to wtedy rzuci się na stół blotkę Beenhakera. Panowie rozedrą szaty i zawołają

Ludu my z wami. Chcieliście zagranicznego trenera to dostaliście. Daliśmy mu wszystko co chciał łącznie z orderem i Rogerem, a on tak nas zawiódł. Co mogliśmy jeszcze zrobić?

Wielu pokiwa ze zrozumieniem lub machnie ręką z rezygnacją, a premier będzie mógł dalej być premierem i trwać kolejne miesiące na swym stołku gdy system i struktura wciąż chore. Wymieni sie trybik, znajdzie winowajce i zaapeluje o wotum zaufania dla nowego. Choćby sto dni.

Czy ja napisałem premier? Ach ten koniec roku szkolnego. Zgłupieć można.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Panu to dobrze, Panie Sajonaro.

Zaraz koniec roku i będzie Pan mógl udac się na zasluźony odpoczynek i regenerację gdzieś, gdzie tego jazgotu nie będzie slychać.

A ja muszę się męczyć, bo zawsze gdzies do czlowieka dotrą choćby strzępy. Jakbym powiedzial w firmie, że chcę wyjechać np. do Afryki, to by się na mnie jak na wariata popatrzyli. O tej porze roku?

Pzodrawiam serdecznie


Panie Sajonaro,

nie będę o piłce z Panem nawijał, bo i tak mnie Pan zagada i w kącie postawi. Powiem więc krótko i na temat inny. Miłych wakacji, wypoczynku fajnego i z dwóch romansów choćby :)
Pozdrawiam…


I mieliby rację panie Lorenzo

Do Afryki? Latem? Panie Lorenzo….proszę...


Panie Andrzeju

A co Panu Pan Sajonara zlego zrobil, że mu Pan tak życzy? Bo albo fajny wypoczynek albo romanse (i jeszcze do tego ich ewentualne konsekwencje).

Pozdrawiam nieśmialo


Oj, Panie Lorenzo,

naustawiał mnie, oj naustawiał, ale ja pamiętliwy nie jestem :) Ponawiam romanse…

Serdecznie pozdrawiam…


Panie Andrzeju

Raczy pan być łaskaw i przypomnieć kiedy to my rozmawialiśmy o futbolu?? Ja sobie nie przypominam.
Trochę się poprzepychaliśmy w temacie kibiców alias kiboli, ale o piłce??

Za romanse dziękuję. Starczy mi ten jeden od kilku lat miodowy miesiąc.


Lorenzo

Do Afryki? Zaraz byłby donos do kuratorium czy innej prokuratury, że strajku się zachciało, bo niby mało zarabia, a po Afrykach chce się rozbijać.

Chociaż słonia mam przyklepanego, bo obiecałem małemu wypad do krakowskiego ZOO. Pewnie o smoka też zahaczymy, bo ulubioną bajką na dobranoc jest moja wersja o smoku wawelskim.


Szanowny Panie Sajonaro

Jak znam Smoka, to pewnie się już cieszy na spotkanie z Pańskim synem:-))

Pozdrawiam serdecznie


Subskrybuj zawartość