Zamiast porannej kawy można sobie podnieść ciśnienie czytając jak wspaniale być nauczycielem o czym przekonują media, a dokładają rządzący. Gdy wydawało mi się, że uodporniłem się na propagandę, o wakacjach i 18 godzinach pracy uprawianą przez frustratów lub cynicznych politykierów to dzisiaj znowu dostałem odpowiednią porcję na śniadanie.
Najpierw przypomnę o minimalnych stawkach nauczycieli z magistrem w kieszeni, czyli tych najlepiej uposażonych
stażysta (tylko przez rok) – 1418, (potem kolejne 5 lat) kontraktowy – 1644, prze (kolejne 4 lata) mianowany – 2014 i można się ubiegać o dyplomowanego – 2380. Czyli po dziesięciu latach można uzyskać maksimum w tym zawodzie – 2380 brutto (niecałe dwa tysiące do ręki). To są fakty łatwe do przytoczenia i większość nauczycieli to potwierdzi pokazując sławny pasek.
Nie oceniam czy to dużo czy mało. Do tej gołej pensji dochodzą dodatki. Ja mam za pracę na wsi 164,40 za wychowawstwo 40, za wysługę lat też ok 40, i motywacyjny 25. Razem ponad 1300 wpływa na konto. Czy to dużo, czy mało? Bez fuch dodatkowych nie byłbym w stanie utrzymać rodziny. Ci którzy narzekają na nauczycieli i jeszcze żądają obcięcia płac niech się zastanowią dokąd zmierzają.
Tymczasem jak wynika z najnowszego raportu Ministerstwa Pracy “Zatrudnienie w Polsce w 2007 r.”: nauczyciele są w pierwszej dziesiatce najlepiej opłacanych zawodów w Polsce:
_Kto w Polsce ma najwyższą stawkę godzinową?
12 najlepiej opłacanych zawodów
1. dyrektorzy generalni, prezesi i ich zastępcy
2.przedstawiciele władzy publicznej, wyżsi urzędnicy
3.pracownicy transportu morskiego, żeglugi śróclądowej i lotnictwa
4. prawnicy
5. kierownicy wewnętrznych jednostek organizacyjnych
6. nauczyciele szkół wyższych
7. nauczyciele szkół specjalnych
8. informatycy
9.zawodowi działacze (związkowcy)
*10.nauczyciele gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych
11. nauczyciele szkół podstawowych i przedszkoli*
12. górnicy i robotnicy obróbki kamienia_
Obliczono to na podstawie pensum 18 godzinnego tygodnia pracy, czyli po raz kolejny uderza w nauczycieli propaganda, że pracujemy 3,6 godziny dziennie tygodniowo. Raj.
Z kolei Ministerstwo Edukacji zapowiada: Wynagrodzenia nauczycieli w przyszłym roku wzrosną dwa razy po 5 procent. Na podwyżki dla nauczycieli resort edukacji chce przeznaczyć w budżecie na przyszły rok 2,7 mld zł. Najbardziej skorzystają na tym nauczyciele kontraktowi i stażyści, których średnie wynagrodzenia zwiększą się łącznie odpowiednio o 618 i 586 zł miesięcznie. Obecnie średnie wynagrodzenie wynikające z Karty Nauczyciela wynosi: 1701 zł dla stażysty, 2126 zł dla nauczyciela kontraktowego
Jestem pewnie niedouczonym humanistą, bo przecież tylko tacy trafiają do szkół, więc nie wiem jak 2 × 5% z 2126 = 618. Już nawet nie wnikam skąd się wzięło to 2126, bo zawsze można pożonglować danymi. Ja sie opieram na zasadniczej, bo resztę regulują samorządy. Wiem ile pracuję i nie będę się tłumaczył dlaczego tak mało. Wiem natomiast, ze rząd prowadzi nieuczciwą grę, miesza opinii publicznej w głowie wyciągając statystyki z sufitu, na dodatek próbuje dezintegrować środowisko, dzieląc na młodych i starych wciąż trzymając w ręku decyzje komu i ile wg metryki.
Dlaczego? Bo młodych (czyli stazystów i kontraktowych jest ok 20%. Im mozna obiecać wysokie podwyżki. Im można wcisnąć cyfry odpowiednio zmanipulowane. Niewielki to koszt dla budżetu. Jednak nie ze mną te numery Brunner. Nie takich zmian oczekują w oświacie. Ja, młody nauczyciel kontraktowy.
komentarze
buuuuuu
_“Nie, no to nie do wiary. Nie, to być nie może.
sajonara -- 28.06.2008 - 19:04Osiem lat podstawówki, cztery liceum. Potem pięć, bite, studiów,
dyplom z wyróżnieniem, dwadzieścia lat praktyki, i oto mi płacą,
jak by ktoś dał mi w mordę.
O bracia poloniści, siostry polonistki, stu trzydzieścioro było nas na pierwszym roku.
Myśleliśmy, że nogi Boga złapaliśmy, że oto nas przyjęto do szkoły poetów.
Szkoła poetów… Przez pięć lat stron tysiące, młodość w bibliotekach.
A potem bida, bida i rozczarowanie! A potem beznadzieja i starość pariasa
i wszechporażająca nas wszystkich pogarda,
władzy od dyktatury, aż po demokrację, która nas, kałamarzy, ma za mniej niż zero.
Dlaczego władza każdej maści ma mnie za nic?
Czy czerwona, czy biała, jestem dla niej śmieciem!
Pod każdą władzą czuję się jak kundel!
Czemu nie jestem chamem ze sztachetą w ręku?
Ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą!
A przecież stanowimy sól ziemi. Tej ziemi!
Mimo że nie jesteśmy prymitywną siłą, dyktaturami zawsze wstrząsają poeci!
Wtedy nas potrzebują, zrozpaczone masy, które nie widzą dalej niż kawał kiełbasy!”_