"Pani Anecie K. już dziękujemy"


 

W “Kropce nad i” pojawiła się pani, która napisała była felieton w “Dzienniku” pod zapożyczonym przeze mnie tytułem lub hasłem. Zadbana, urodziwa, wykształcona, ze stałą pracą. Pozytywnie się pod wieloma względami różniąca od innej dziennikarki, która zaraz po ujawnieniu się Anety Krawczyk w “Teraz My”, krytykując ją silnie, wyraziła też zdumienie dla jej niezłej prezencji i sposobu wyrażania się. Aneta Krawczyk oto splamiła swą cześć i dlatego nie zasługuje na uwagę. Pomóc jej, według wczorajszej rozmówczyni pani Moniki, oczywiście trzeba. Lepper to oczywiście bardzo odpychająca postać. Ale to nie zmienia postaci rzeczy. Tak mniej więcej można streścić sposób myślenia tryskającej samozadowoleniem dziennikarki.

Jej mniej atrakcyjna poprzedniczka była jeszcze bardziej radykalna. Przeciwko Lepperowi nic nie miała. Ba, była pewna, że to kolejny przejaw aktywności układu, atakującego pisowski rząd. Teraz wykorzystującego w tym celu podstawioną kobietę, która udaje skrzywdzoną a w istocie jest cyniczną, zdemoralizowana i chciwą polityczną awanturnicą. W podobnym tonie wypowiadały się wtedy nie tylko wedety Samoobrony ale i posłanki PiSu. Układ się oto w Anetę K. przeistoczył i “ućciwych” (to cytat z Maksymiuka) ludzi dezawuować próbuje. Tylko dlatego, że pozostają w koalicji z PiSem.

A tu dała o sobie znać odwieczna chuć, powiązana z niemniej wiekowym stereotypem samczej przewagi. Gorzej. Okazało się, że ludzie powołani przez partię rzekomych odnowicieli moralnych na najwyższe państwowe stanowiska mogą znajdować w sobie czelność aby bezrobotnej kobiecie proponować seksualne usługi, oferując w zamian posadę, opłacaną z państwowej kiesy. I tu jest sedno problemu.

PiS podjął walkę ze złem w Polsce, nazywając je układem. Nie sięgnął do źródeł tego zła, nie podjął reorganizacji państwa aby wyeliminować możliwość dowolnego dysponowania jego dobrami a podjął ogromny trud aby w miejsce dotychczasowych pożeraczy wspólnego dobra, jakoś tam już nasyconych, wstawić nowych. Swoich. Pożeraczy często wygłodniałych i czasem znacznie od poprzednich prymitywniejszych. Oni rzeczywiście wykazali swoistą moralność. Przecież nawet ci teraz zamieszani w aferę nie kradli niczego i formalnie byli w porządku. Zatrudniali tylko, zgodnie ze swoimi uprawnieniami, przydatne im osoby. A że się wspólnie zabawiali, czasem pono brzydko, to przecież nic zdrożnego. Prostytutki wszak zgwałcić się nie da.

Aneta K. ten proceder ujawniła. Więcej jednak, odsłoniła też mizerię zmagań z układem, ich daremność, jałowość. I za to zbiera teraz razy od zwolenników kontynuowania pozorów walki z szarą siecią. Dając jednocześnie wyfiokowanym dewotkom możliwość demonstrowania swojej cnoty.

Często chronicznemu brakowi okazji.

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

Wychodzi na to, że

Aneta K jest jednocześnie ofiarą męskich bydlaków, typu Lepper ale jednocześnie ikoną/ofiarą fanatycznych feministek, wykorzystujących ją jako narzędzia dla swojej głupoty?


Igła

Kiedy kują konia, żaba też chętnie…

Aneta K. zaś została pewnie ordynarnie wykorzystana przez wicepremiera rządu, który to rząd był wspierany przez partię zajadle ja za ujawnienie tego atakującą. Tym odsłoniła hipokryzję partii, która utrzymuje, że jej zasługą jest ujęcie Lipca – swego ministra. Bo zarówno Lepper jak i Lipiec był znacznie wcześniej publicznie piętnowani i oboje doświadczali poparcia rządzącej partii jak długo się dało.

Aneta K. zatem zdemolowała wszelkie twierdzenia o moralnej odnowie, jaką rzekomo podejmował PiS. I za to ją atakują.

A że feministki… lewicowcy i inni geje.

Była taka ekspedientka, która wygrała z Biedronką i też jej zasługi sobie lewica zgarnęła. Mają wprawę.


Aneta K

jest ofiarą Anety K. Swojej głupoty i chciwości. Tak jak kiedyś była dziewka Łyzwińskiego tak teraz robi za dziewkę feminoszamba


Sajonara

A Lepper?


Stary & Sajonara

Na ile patrząc na to co widzimy, czujemy się szlachtą wobec prostactwa?
Dlaczego prostactwo narzuca nam warunki widzenia i działania?

A może nie mamy prawa ich prostactwa oceniać bo nie jesteśmy szlachtą?

Bo szlachta to była ta warstwa, która budowała państwo, broniła go własna piersią, inwestowała w nie i szła do sejmików i Sejmu.
A my?
A my?
Mamy tv, kapcie i internet?


Stary

Lepper był klientem, mogę uwierzyć, ze nawet nie do końca kumatym co się dzieje. ot dostał dziewkę, po co łeb sobie zaprzątać skąd ona i jak pod kołdrę wlazła.


Igła

Czy tylko szlachta ma prawo oceniać innych? Prosty kmieć tez swój honor miał. Ponoć. Tyle, ze to było dawno i nieprawda.
Teraz golec na zagrodzie równiejszy niż drzewiej to bywało wojewodzie. Na dodatek zawsze można jeszcze uciec, że to taki osąd krześcijański


Panie Sajonaro!

Nie wiem, jak to jest z chrześcijańskością Pańskiej oceny, ale z honorem to nie ma nic wspólnego.

Andrzej L. idzie do łóżka z obcą kobietą i nie interesuje go dlaczego ona na to się decyduje!? Być może tak było, ale człowiek honoru różni się trochę od bydlęcia.

Pańskie wpisy są jasną odpowiedzią dla Igły na temat jego pretensji do szlachty. Szlachta miała coś wspólnego ze szlachetnością, a u Pana tego nie można znaleźć. Ja mam kłopot nawet z odnalezieniem przyzwoitości…


Jerzy Maciejowski

jjmaciejowski

Andrzej L. idzie do łóżka z obcą kobietą i nie interesuje go dlaczego ona na to się decyduje!? Być może tak było, ale człowiek honoru różni się trochę od bydlęcia.

Hmm zastanawiam się jak pan wpadł na to, że ja uważam Leppera za człowieka z honorem?? Powątpiewam, czy w ogóle pan załapał o czym ja z Igłą wymieniłem zdania.

Bo na czym ta moja nieprzyzwoitość miałaby polegać? Ja tylko obserwatorem, a nie uczestnikiem niemiłych zdarzeń jestem, a że nie mam współczucia dla żadnej strony to już kwestia mojej indywidualnej oceny.


Panie Sajonaro!

Właśnie o tej ocenie pisałem…

Pan się odwoływał do honoru kmiecia, więc stąd była mowa o ludziach honoru. W końcu, Andrzej L. jest chłopem, kmieciem, farmerem czy jeszcze czymś podobnym…

A powstrzymując się od zachwytów nad postępowaniem Anety K. nie trzeba wybielać czy wykazywać zrozumienia dla działania tych indywiduów z „Samoobrony”.

Pozdrawiam


Subskrybuj zawartość