Miałem coś większego napisać, ale to pojutrze. Dziś tylko na chwilę wpadłem i widzę, że Pan Jarecki się umacnia na bazie, oraz na Odrze i Nysie. I tłumaczy, że nie jest wielbłądem
A ja tam się nie martwię, że na Salonie piszą dziwności, bo nie mam wrażenia, że tu jest czwórka do brydża. Z Ciapkiem zamiast Dziadka.
Nawet nie mam wrażenia, że się wszyscy blisko znają. Raczej się czuję jak w dzieciństwie, kiedy mnie dziadek, albo babcia zabierali na targ w S. Rejwach był, tłok i święte obrazy (zazwyczaj Święci Pańscy z Jozefem Robotnikiem na czele, malowani na bazie portretów Marksa i Engelsa). Baty dla wozaków, jajka na mendle i masło w osełkach.
I wszyscy nie żeby się zaraz znali, ale obcy sobie nie byli.
Nie żeby zaraz każdy z każdym wódkę pił (choć czerwonych nosów nie brakowało), ale nieznajomi się trafiali raczej sporadycznie .
Nie było przymusu, żeby każdy się z każdym lubił. Sąsiadki się obgadywały zdrowo, a prababcia dorożką nr 3 nie jeździła, z zasady, bo to był pijak. A tenże na jej widok miny brzydkie robił.
Kiedyś prababcia zasłabła wracając z targu, a był tylko ten jeden dorożkarz. I zaparła się, że nie pojedzie „trójką”. I ten pijak jej kolegę sprowadził, żeby do domu mogła wrócić. Jak wydobrzała, to znowu koty darli.
I mnie taka małomiasteczkowa atmosfera podchodzi. Mam dosyć zabawy w tramwaj, do którego każdy sobie wchodzi gdzie chce, obsobaczy nieznajomego gościa, a wychodząc wyrwie kobicinie niekumatej torebkę. I, wyskoczywszy, jeszcze krzyczy, że tramwaje teraz gorzej jeżdżą, bo jego szwagier już nie pracuje za motorniczego.
To ja już wolę te dorożki (numeru 3 starannie unikając), nawet jeśli nieznaczne jest niebezpieczeństwo, że przez jakiś czas za Reymontowskie Lipce będziemy robić i zamiast rynku w S., odstawiać odpust bez świętego patrona. Na dłuższą metę niedobrze by było, bo będą nam tu wycieczki prowadzać, a my folklorystykę będziemy uprawiać i mówić „wciórności”.
Ale mniemam, że jak się drzwi szerzej otworzą, to to akurat niebezpieczeństwo samo zniknie.
A teraz już lecę, aby w niewinnej krwi się unurzać.
Jutro po południu zaglądnę poczytać.
Cześć!
komentarze
-->Yayco
Panie
Nie wydziwiaj, porządne ludzie, jak ja nie przymierzając, nadal jaka na mendle kupują.
I zobacz pan, jak się ludziska do tego tramwaju pchają ( i po jajka ), weź takiego Referenta, bukłaka z kwaśnym winem.
No.
Igła – Kozak wolny
Igła -- 15.12.2007 - 01:19-->Igła
Panie Referacie
Skończyło sie dobre.
Nawet Ciapkowi.
Ja, proszę pana, prowadzę teraz poważny BYZNES.
A co?
Igła – Kozak wolny
Igła -- 15.12.2007 - 01:39urzekające
Świetnie to yayco oddałeś.
sajonara -- 15.12.2007 - 07:19Faktycznie w pierwszym momencie możnaby stwierdzić, że tu bedzie taka sielanka, bo kazdy się nadobnie cmoka i zamaszyste ukłony rozdaje.
Hołota i tak nie zrozumie, bo ona przyzwyczajona, że w progu już baka puszcza, a potem w pysk wali.
Tu chodzi o to, że jak się ludziska spotkaja to argumentami się wymienią. Mam nadzieję, że jedynym argumentem nie będzie kto głośniej gardłuje albo kto ma większego kija.
Yayco
Super to opisałeś ! Ja z dużego miasta,rozumiem tych młodych,co chcą do stolycy.Ale odkąd kupiłam dom na wsi to łyżkami jem tą wieś i pobliskie miasteczko i najeść się nie mogę.I ciągle coś mnie zadziwia,co dla tych ludzi jest po prostu oczywiste.Tak jak oczywiste jest,że nie same anioły,ale każdy głupi to wie !!!
Ufka -- 15.12.2007 - 08:36Muszę jeszcze lecieć po ostatnie prezenty,ale po południu wreszcie cos porządnego napiszę
Szanowni Moi,
dzięki za dobre slowa.
yayco -- 15.12.2007 - 10:45Kiedyś pewnie to opiszę, bo ja przypadkowy kundel jestem: Poleszuk ,we Wrocławiu (przypadkiem) urodzony, w S. podchowany, w Warszawie zakorzeniony i zakochany tak mocno, jak tylko można się zakochać w dziewczynie brzydkiej i kulawej.
Taki ja jestem: i ze wsi, i z małego miasta, i z dużego też.
Małe miasta mnie fascynują, ale są wspomnieniem dzieciństwa. Trochę zmyślonym, jak te święta, kiedy to zawsze śnieg padał. Pewnie nie umiałbym żyć w takim mieście teraz. Strasznie się zrobiłem ucywilizowany.
PS. Panie Igło! Do pana osobno, bo nic z tego co Pan pisze nie rozumiem.
Jak pan jakami handlujesz na medle, to Pan musisz mieć szacunek na cały Tybet i okolice (na pohybel chińczykom!).
I nie wiem, co Pan prowadzisz (widać mechanizm tekstowiska znowu ekstrakcję Treści obraźliwych przeprowadził) poważnego. No chyba, że karawan wieczorową porą…
Panie Yayco
Jajkami miało być.
A to Jarecczak mnie cenzuruje, bo go jego Alga podpuszcza, wałek trzymając nad jego siwą, sponiewieraną głową.
Igła – Kozak wolny
Igła -- 15.12.2007 - 16:30Yayco
No,wyczytałam u pi,że mamy znajomego księdza ! Ksiądz Franciszek (Long….i tak dalej ) jest kolegą z Batorego mojej córki.Już tam zapowiadał się nieźle.jak odprawia msze to naprawdę czuje sie ten podniosły nastrój,jednocześnie potrafi być dowcipny,połączenie niesamowite,kazania wspaniałe !
Ufka -- 16.12.2007 - 07:58Pani Ufko,
bo świat jest mały, malutki…
yayco – prostacki empirysta
yayco -- 16.12.2007 - 13:57...
...
Magia -- 25.09.2008 - 21:56Pani Magio
Też już zauważylem, że to pretensjonalne i zamierzam sę poprawić. Czy się poprawię faktycznie to nie wiem, bo na razie nie mam czasu, żeby mieć okazję.
W wolnych chwilach informacje zbieram, bo podobno w dzisiejszych czasach informacja najważniejsza. Zresztą, zbieram co umiem. Na przykład: grzybów nie zbieram…
O Pani już wiem, że się Pani golić nie lubi, i że Panine spodnie pękły.
Zobaczymy, co jeszcze na światło dzienne (w każdym sensie) Pani wyniesie.
yayco – prostacki empirysta
yayco -- 16.12.2007 - 14:21...
...
Magia -- 25.09.2008 - 21:57:-))))
Uniżony sługa Pani Dobrodziejki…
yayco – prostacki empirysta
yayco -- 16.12.2007 - 14:48długo szukałem tego tekstu
o i proszę znowu wykopaliska zagospodarowałem:)
pozdrawiam
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.12.2008 - 21:49max
Dzięki, gdyby nie Twój comment, to bym tego nigdy nie przeczytał.
A tak zauważyłem i proszę ;-)
naprawdę celnie ten opis wygląda…
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 05.12.2008 - 21:56Jacek
ja się już zaczynam chować bo zaraz od Pana Yayco oberwę że mu po strychu latam i notki odkurzam:)
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.12.2008 - 22:02No proszę,
jak kota nie ma w domu… Czy coś.
Ja tylko dla porządku zaznaczę, że ten tekst ma prawie rok.
Pozdrowienia
yayco -- 05.12.2008 - 22:13Jak tak dalej pójdzie, Maxie,
to Tekstowisko okaże sie być gniazdem proroków, albo jakąś inna jaczejką. Co sobie jakiś tekst dawny przeczytam to się dziwuję niezmiernie, jaki mądry jest. O komentarzach nie wspominając.
Jeszcze chwila i druidzi (a może i druidki) nam się tu zalęgną.
Pozdrawiam niezmiernie
Lorenzo -- 05.12.2008 - 22:18Kot czuwa jak widać
mnie ubawił ten prostacki empirysta
piekne
prezes,traktor,redaktor
max -- 05.12.2008 - 22:19Czyżbyś, Maxie,
mial na myśli kolejne wyczyny uosobienia Majestatu Rzeczypospolitej?
Lorenzo -- 05.12.2008 - 22:54Och nie,
przypomniałem sobie dopisek u P.Yayco pod każdym ówczesnym komentarzem
zobacz choćby na 16.12.2007 – 14:48
:)
max -- 05.12.2008 - 23:04prezes,traktor,redaktor
Panie Lorenzo,
ja się po prostu, rok temu, w taki sposób podpisywałem.
Było to tak, że jeden student nie dosłyszał i zamiast prymitywny empirysta, powiedział o jednym takim, że był prostackim empirystą.
Spodobało mi się. W dużej mierze to trafnie opisuje moje podejście badawcze.
Pozdrowienia
yayco -- 05.12.2008 - 23:07Dziękuję obu Panom
za wyjaśnienia.
Milego wieczoru życzę
Lorenzo -- 05.12.2008 - 23:30