Z książki wynika, że w pierwszej połowie lat siedemdziesiątych były prezydent miał wątek agenturalny, donosił na kolegów ze stoczni, był współpracownikiem policji politycznej państwa komunistycznego. Paradoksalnie nie to jest jednak najważniejsze. W tle czai się bowiem pytanie, czy agenturalna przeszłość miała wpływ na prezydenturę L. Wałęsy, na podejmowane przez niego wówczas decyzje, polityczne wybory, sposób sprawowania władzy. Nie znalazłem w książce jednoznacznych dowodów potwierdzających linki między werbunkiem z lat siedemdziesiątych a ― na przykład ― reintronizacją esbeków na urzędy w administracji publicznej w latach dziewięćdziesiątych. Argumenty powoływane w książce (w tej sprawie) nie wychodzą poza powszechnie dostępną wiedzę gazetową, domysły i poszlaki. Możemy zatem przypuszczać, mieć podejrzenia graniczące z pewnością, śmiać się z pożytecznych idiotów, nie ulegać propagandzie "miłości", ale… twardych dowodów brak. I pewnie nigdy ich nie będzie, bo niby jak miałyby one wyglądać?
W świetle załączonych do książki dokumentów w kłopotliwej sytuacji znajdzie się sąd lustracyjny. Prawda historyczna, zdrowy rozsądek i przeciętna wiedza życiowa rozjechały się w tym przypadku z "prawdą sądową" jak rzadko. A może wcale nie tak rzadko, biorąc pod uwagę, że rzecz dotyczy byłego Prezydenta RP, czyli "szyszki". O sąd lustracyjny się jednak nie martwię. Poradzi sobie nie sięgając nawet do domniemania niewinności. Stawiam dolary przeciwko orzechom, że zwyczajnie pozwą Cenckiewicza i Gontarczyka, "wymyślą" jakieś przestępstwo przeciwko wymiarowi sprawiedliwości albo zniesławienie. Się zobaczy...
Przyszła mi do głowy myśl, że sąd lustracyjny pańskim gestem mógłby pozwolić sobie na jakiś kompromis. Kompromis to teraz modne słowo. Co nie jest w ramach kompromisu zwykle jest podejrzane. Wyznawcy kompromisu często nie mają żadnych poglądów albo są koniunkturalistami, ale to akurat przykładowi nie szkodzi. Otóż, kompromis ze strony sądu lustracyjnego mógłby polegać na przyznaniu, że były prezydent L. Wałęsa był co prawda zarejestrowany i współpracował z tajną policją polityczną jako TW Bolek (papiery są dosyć mocne), ale ― w oparciu o dorobek orzeczniczy Trybunału Konstytucyjnego, wytyczne Sądu Najwyższego, rezolucje Rady Europy i jednolite stanowisko autorytetów moralnych ― ten sam sąd lustracyjny orzekłby, że TW Bolek nie był tajnym współpracownikiem, bo ― primo ― nie szkodził, a przynajmniej nie miał takich intencji; secundo ― był nieświadomy, że współpracuje, bo przychodził tylko porozmawiać, czasami oglądali z esbekami zdjęcia; tertio ― chlapał na prawo i lewo jęzorem (np. w mieszkaniu Gwiazdów), więc współpraca nie była tajna (jeśli już ktoś się upiera, że w ogóle była). Słowem ― TW Bolek nie był tajnym współpracownikiem w rozumieniu ustawy. Taką mam koncepcję...
Wracając do początku, czyli zdjęcia z wystawy światowej, bardzo podobała mi się prezentacja ruchomego chodnika. Jak widać też można było upaść.
komentarze »
-
> referencie: "Taką mam koncepcję..."
bardzo ciekawa ta koncepcja, ale czy sąd lustracyjny nie znalazłby sie na takim ruchomym chodniku? :) pozdr
2008-06-22 17:59
-
-->Koteusz
Moim zdaniem on na nim od dłuższego czasu jedzie i nieźle momentami balansuje. Albo - kiedy nikt nie widzi - łapie się niezgodnie z zasadami barierki (vide sprawa Jurczyka). Ale sąd mnie nie martwi. Da sobie radę :-))) Pozdrawiam,
2008-06-22 18:04
-
Referencie
Już tak się dzisiaj rozpisałem, że nie chce mi się komentować. Tym bardziej, że ty czytałeś a ja nie. Ja na złość wszystkim czytam sobie do taktu "Głos Pana" Lema. Robił za podkładkę pod mysz, a nagle zajarzyłem-O "Głos Pana" ! I sobie czytam. Spór o fundamenty jak najbardziej. Tak jakby ciągle należało odświeżać granicę podziału. I wiesz co, chyba trzeba. Zobacz jak się komuszki z głupiego SLD podnieciły. Już będą cały IPN zamykały. Tyle, że Tusk coś się miga i tylko minami na boku strzela. Nieładnie. Co do kompromisu i sądu lustracyjnego, zgoda. Przykład Jurczyka jest znaczący nie tylko jeśli chodzi o wyrok i tego wyroku uzasadnienie. Rzecz w tym, że sprawa Jurczyka jest gotową repliką na wątpliwości na przykład Kawalera, dlaczego w odpowiednim momencie 1980 roku SB nie wykorzystała materiałów do zniszczenia lidera? Tyle tylko, że nie wiadomo kiedy jest ten odpowiedni moment? Pozdrawiam
2008-06-22 20:01
-
-->J.J.
Tych materiałów tak łatwo nie można zniszczyć; trzeba się napracować i mieć dużą wiedzę o ubeckich procedurach. I nie chodzi tylko o to, że rękopisy nie płoną. Jak widać na przykładzie Wałęsy, coś tam zawsze zostaje. Choćby ślady po niszczeniu. Po co Ty tego Lema spod myszy wyciągałeś? Daj człowiekowi spokój :-))) Pozdrawiam, referent PS. Wróciłem przed komputer i widzę, że redakcja przekleiła mój tekst z kategorii "kultura" do działu "polityka". Czuję się zdegradowany intelektualnie i zaszczuty medialnie (jestem na SG). Ktoś wydał na mnie wyrok!
2008-06-22 20:48
-
Referencie
Co ty? Jako nowo odkryty prawak chciałeś utrzymać etacik w kulturze? :) Ale nagle przebojem stała się lista Michnika, szalenie zabawna rzecz swoją drogą. Z ciekawostek i aby Ci dopiec, na SG widziałem dzisiaj tekst Stana Tymińskiego wklejony przez jakiegoś Propolonia chyba i skontrowany przez Conkreta, że on Concret już ten list raz wkleił i wcześniej był z tym listem na SG. I he he.
2008-06-22 21:14
-
I off topic
Dwa pokoje od miejsca gdzie siedzę mój mały synek mówi paciorek przed snem. Najwyraźniej doszedł do "Aniele Boży..." bo już jest pouczany przez babcię, że nie należy "kłócić się z aniołkiem" Łobuz zawsze jak dochodzi do "Aniele Boży" to zaczyna pokrzykiwać na aniołka i mówi takim tonem...
2008-06-22 21:21
-
-->J.J.
Bo ja bym chciał, żeby Michnik kiedyś mnie na swoja listę wciągnął. To jest sprawdzian, że robi się coś pożytecznego w życiu. A mówiąc poważnie, czytałem ten felieton wczoraj i trochę mnie zatkało. Kontaktu ze światem nigdy nie miał supernaczelny za wiele, ale teraz poziom pogardy dla ludzi mu skoczył. Szkoda gadać. W jego opinii to nie Maleszka, ale Wildstein jest dzisiaj kanalią. I co mu zrobisz? Gdzie Aspik?
2008-06-22 21:23
-
-->J.J.
:-))) Może ma rację. Sprawdzałeś tego "aniołka"?
2008-06-22 21:24
-
Aspik?
Milczy znacząco.
2008-06-22 21:31
-
-->J.J. & Aspik
Tak właśnie myślałem. :-) A Hiszpanie na razie remisują. Jakby chcieli przegrać. Idę, referent
2008-06-22 21:34
-
O! Znalazłem wiersz Tuwima o niezbyt udanym odzyskiwaniu 3RP!
Uważam, że jak najbardziej "na czasie" bo już widzę ostro się biorą, choć efekt końcowy... Zasadził dziadek rzepkę w ogrodzie, Chodził te rzepkę oglądać co dzień. Wyrosła rzepka jędrna i krzepka, Schrupać by rzepkę z kawałkiem chlebaka! Więc ciągnie rzepkę dziadek niebożę, Ciągnie i ciągnie, wyciągnąć nie może! Zawołał dziadek na pomoc babcię: "Ja złapię rzepkę, ty za mnie złap się!" I biedny dziadek z babcią niebogą Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Przyleciał wnuczek, babci się złapał, Poci się, stęka, aż się zasapał! Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Zawołał wnuczek szczeniaczka Mruczka, Przyleciał Mruczek i ciągnie wnuczka! Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Na kurkę czyhał kotek w ukryciu, Zaszczekał Mruczek: "Pomóż nam, Kiciu!" Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Więc woła Kicia kurkę z podwórka, Wnet przyleciała usłużna kurka. Kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Szła sobie gąska ścieżynką wąską, Krzyknęła kurka: "Chodź no tu gąsko!" Gąska za kurkę, Kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Leciał wysoko bocian-długonos, "Fruńże tu, boćku, do nas na pomoc!" Bociek za gąskę, Gąska za kurkę, Kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, Oj, przydałby się ktoś na przyczepkę! Pocą się, sapią, stękają srogo, Ciągną i ciągną, wyciągnąć nie mogą! Skakała drogą zielona żabka, Złapała boćka - rzadka to gradka! Żabka za boćka, Bociek za gąskę, Gąska za kurkę, Kurka za Kicię, Kicia za Mruczka, Mruczek za wnuczka, Wnuczek za babcię, Babcia za dziadka, Dziadek za rzepkę, A na przyczepkę Kawka za żabkę Bo na tę rzepkę Też miała chrapkę. Tak się zawzięli, Tak się nadęli, Ze nagle rzepkę Trrrach!! - wyciągnęli! Aż wstyd powiedzieć, Co było dalej! Wszyscy na siebie Poupadali: Rzepka na dziadka, Dziadek na babcię, Babcia na wnuczka, Wnuczek na Mruczka, Mruczek na Kicię, Kicia na kurkę, Kurka na gąskę, Gąska na boćka, Bociek na żabkę, Żabka na kawkę I na ostatku Kawka na trawkę.
2008-06-22 21:38
-
-->J.J.
Na końcu, to widzę, że jakiś Kawka (nie znam człowieka) poszedł na trawkę, co zresztą jest u nas karalne.
2008-06-22 21:45
-
Referencie
Śliczne zdjęcie. Uwielbiam ten klimat.
2008-06-22 22:40
-
Autor
"policji politycznej państwa komunistycznego" Słowu "policja" komuniści nadali skrajnie pejoratywny wydźwięk ze względów ideologicznych. Widać uczynili skutecznie, skoro do tej pory używane jest dla wzmocnienia negatywnych emocji nawet przez ludzi uważających (słusznie) komunizm (czy szerzej socjalizm)za największe nieszczęście jakie przytrafiło się nam. Otóż w krajach komunistycznych była milicja i urząd lub służba bezpieczeństwa. Trzymajmy się tych nazw. Nie powiększajmy chaosu znaczeniowego. Policja polityczna to oksymoron. Pozdrawiam,
2008-06-22 23:54
-
-->dodam
Dziękuję za uwagi terminologiczne, ale niestety pozostanę przy tym powszechnie stosowanym, choć - jak Pan zauważa - wewnętrznie sprzecznym określeniu. Bo owa wewnętrzna sprzeczność jest w tym przypadku "najsmaczniejsza". Niech pan nie bierze ze mnie przykładu. Pozdrawiam,
2008-06-23 06:18
-
-->bojdol
Wszystkie zdjęcia z wystawy światowej są w tym klimacie. Polecam. Pozdrawiam,
2008-06-23 06:19
-
-->mordotymoja
:-) Pozdrawiam, referent PS. Swoją drogą, mówi Pan trochę jak premier Estonii, który kilka lat temu podjął decyzję o opcji zero w służbach. Uzasadnił to mniej więcej tak: "KGB-istą jest się do końca życia." W dodatku powiedział to w telewizji, w orędziu do narodu. Straszny wykształciuch :-)
2008-06-23 06:23
-
Jarecki
Ty o tym paciorku /licho Cie wie czy imaginujesz ,czy prawda /. A ja przypominam sobie ,że moje małe szczenię, gdy dochodziło do słów " ty zawsze przy mnie stój .." dodawało " a jak nie będziesz stał to dostaniesz w dupę" .Wszelkie perswazje nie skutkowały .I tak zostało.
2008-06-23 20:52
pozostałe notki »
-
2008-06-19 10:51
Wyciągnął nogi na trawie
Wojska przegrupowują się, liczą rannych i zabitych, ochotnicy w piżamach stawiają zasieki z kartonów. Tabor wyprowadzony na plac i ustawiony obok karuzeli. Komendant wysłał z raportem do gienierała dwóch umyślnych na rowerach. Wrócił jeden. Gienierał...
komentarze (4) -
2008-06-08 10:17
Do odwołania albo zdobycia Mistrzostwa Europy
-
2008-06-02 09:10
"Południe"
Dahlmann ściska w dłoni nóż, którym być może nie będzie umiał władać, i wychodzi na równinę.* Za nim, niczym zwierzęta podniecone zapachem krwi, idą parobcy. Wśród nich – chłopak o indiańskiej twarzy. Ze wzrokiem utkwionym w plecy przybysza...
komentarze (29)
najpopularniejsze posty »
- Kryminał 4.3.Komentarze (262)
- Kryminał 4.4.Komentarze (225)
- άKomentarze (220)
- Z sesji Rady Miasta - 6Komentarze (213)
- ἀγοράKomentarze (213)
- Z sesji Rady Miasta - 9Komentarze (163)
- ZahirKomentarze (160)
- Z sesji Rady Miasta - 11Komentarze (159)
- ZahirKomentarze (133)
- Listy od referenta - 2Komentarze (132)
komentarze (18) skomentuj