Uliczna sztuka...

Zdj__cie001.jpg...rodem z Wrocławia. Zabawne wykorzystanie blachownicy mostowej (jak sądzę), która nie poszła na złom, tylko stała się rzeźbą...

Średnia ocena
(głosy: 0)

komentarze

W tym Wrocławiu, Panie Joteszu,

cos się pod względem sztuk ulicznych dobrego dzieje. Wczoraj bodaj slyszałem o rzeżbie Dalego, dzisiaj Pan serwuje zabawny calkiem przykład urozmaicania ulicy. A PT Publiczność nie pyskuje, że się tak ulicznie wyrażę?

Pozdrawiam


Dali...

...więc nie będę darowanemu koniowi w zęby zaglądał. Tak naprawdę to ewentualnie “wg Dalego”. Ja osobiście wolałbym Mitoraja dla Wrocławia, ale Krakusy podobno za swoimi Mitorajami nie przepadają. Któryś nawet zaproponował, bym sobie tego z Rynku zabrał do nas – chętnie bym to zrobił...

Signore Lorenzo – ostatnio zaposiadłem komórką, co potrafi pstrykać fotki. Takie bzdetki-fotki, ledwie ponad 1 megapiksel, ale bywa przydatna, gdy coś naprędce chcę zatrzymać w czasie i potem pokazać w domu moim paniom. Ta MAMA I JA nosorożcowe wydały mi się warte zwrócenia uwagi mych dziewcząt.

Od czasu do czasu może coś tego typu wkleję w TXT, ale nie pod foto-blogi, bo jakież to foto. Raczej jako “okiem jednokomórkowca”...
:)


Panie Joteszu,

bądź Pan Architekt, a nie oglądacz TVN Style.!

Pana Rubika jeszcze Panu wybaczę, bo dziedzina dość odległa, ale pana Mitoraja nigdy.

merlot


Panie Merlot!

Nie bądź Pan Mamrot, tylko Merlot – Noblesse Obligue! Daj mi Pan prawo do lubienia tego, co lubię.

Już parokrotnie z odsłoniętą na ciosy przyłbicą deklarowałem, że lubię Mitoraja i pozostanę przy tym… Jego prace znakomicie podnoszą urodę miejsc, w których są eksponowane. No, może poza Krakowem, ale gród Kraka jest sam w sobie tak cudny, że żadnych innych cudów mu już nie trzeba (patrz Mitoraj, Rokita, Ziobro, Wassermann). Od strony architektonicznej ja nie mogę zarzucić Mitorajowi niczego. We Wrocławiu jest wiele rzeźb, które bym natychmiast powymieniał na mitoraje. Poczynając od Bolesława Chrobrego a na Katyńskim Aniele Śmierci kończąc!

Co do Rubika to chyba pomyliłeś mnie, Mesje Merlo, z kimś innym. Ani jako kostka-łamigłówka, ani jako etatowy dostarczyciel sierceszczipatielnych oratoriów, żaden Rubik nie jest z mojej bajki! Kiedyś opisałem kilka płyt, które tworzą dla mnie kanon – zapraszam do poznania – mało kto tam zaglądał, więc płyty nieosłuchane…
:)
Ciekawe, czy są w Polsce ludzie, którym Mitoraj pozostaje obojętny? Bo ja znam tylko zdeklarowanych zwolenników i zaciekłych przeciwników.


Rubik był tylko

exemplifikacją, Panie Joteszu. Ten od oratoriów, dorównujących pijarem rzeźbom pana Mitoraja.

Ale, na pocieszenie, zgodzę się z Panem, że skutek przestrzenny dzieł tego Pana co go nie lubię na pańskie przepiękne miasto byłby znacznie mniej szkodliwy niż przytoczone przez Pana przykłady.

Moja ekierka pozdrawia pański rajzbret

merlot


Subskrybuj zawartość