Zmarł Franciszek Starowieyski. W gazetach napisali. W telewizji powiedzieli. Nie za dużo…
Od kiedy zacząłem interesować się sztuką, jedną z najważniejszych postaci był dla mnie Franciszek Starowieyski. Pewnie dlatego, że najpierw ze sztuką miałem kontakt na ulicy a Starowieyski był od zawsze także plakacistą. W czasach mego dzieciństwa plakat królował na ulicy. Marny papier, kiepskie farby ale sztuka na najwyższym poziomie. Starowieyski do plakatu wprowadził barokowe rozpasanie. Szaleństwo literniczych zawijasów, pełne krągłości ciał kobiecych. Do tego czaszki, kości, pazury i dzioby. Istna zoologia fantastyczna.
Do ostatnich dni życia Franciszek Starowieyski przyciągał uwagę koneserów i tłumów, wielkich i maluczkich. Robił to umiejętnie. To on powiedział wprost, że artysta musi sam o sobie prawić pochwały, bo nikt za niego tego nie zrobi.
W 1971 roku Andrzej Papuziński nakręcił film “Bykowi chwała” – dokument o Artyście, który lubił podpisywać swe prace Jan Byk i datować je na trzysta lat wcześniej. Ciekawe, ile lat pamięć o Franciszku Starowieyskim będzie żywa wśród rodaków…
komentarze
Przecież
post Igły własnie o tym,
czujności joteszu życzę :)
Jednak ten Igła to zdolny jest hę?
pozdrawiam
max -- 24.02.2009 - 09:33prezes,traktor,redaktor
o rany nie wiedziałem :/
w sumie nigdy za jego sztuką nie przepadałem, ale bez dwóch zdań był to niezwykły człowiek. prawdziwy artysta. wariat, ale każdy artysta to wariat.
tak OT to joteszu umknęła mi też śmierć Mitcha Mitchella z tria Hendrixa w listopadzie zeszłego roku… teraz to już niebiańskie trio …
pzdr
Docent Stopczyk -- 24.02.2009 - 09:26Maxie - Igle chwała!
Przyznaję, że przejrzałem “nowe”, ale widocznie niezbyt wnikliwie, skoro mi umknęło! Się kajam…
Starowiejski to Sarmata całą gębą i chwała Igle, że taką barwną, sarmacką postać upamiętnił. Franciszek Starowieyski był silnie związany z Wrocławiem. Miał tu swego czasu kwaterę, zapełnioną antykami, które z lubością i wielkim znawstwem wyszukiwał na naszej giełdzie staroci, jednej z największych w Polsce.
jotesz -- 24.02.2009 - 09:33...
Pamiętam jak opowiadał jak musi damski “cyc” na rysunku wyglądać...Sarmata …fakt.
R&B -- 24.02.2009 - 15:25...
Pamiętam jak opowiadał jak musi damski “cyc” na rysunku wyglądać...
...
właśnie tak
R&B -- 24.02.2009 - 21:40Mam nadzieję...
...że teraz ktoś jakiś monumentalny album wyda pośmiertnie, bo Pan Franciszek nie był zbytnio rozpieszczany przez wydawców!
jotesz -- 25.02.2009 - 08:47jotesz
Arkady? nie liczyłbym, nie te czasy … teraz leci ladszaft i komercha… Hartwig opowiadał w jednym z ostatnich wywiadów jak chodził po wydawnictwach i nikt nie chciał go wydać.
Docent Stopczyk -- 25.02.2009 - 10:26A te cyce i cipy...
...że powtórzę za Mistrzem, jego soczystym językiem?
Starowieyski jest Autorem cudownie malowniczych, rubasznych i apetycznych dzieł. Jest równie łatwo odbierany przez nieobytych widzów jak i przez tych, którzy wychwytują wszelkie smaczki, szczegóły czy ukryte znaczenia.
Może jednak ktoś się obudzi? Kurpisz?
jotesz -- 25.02.2009 - 11:01Kurpię!
:P ;-)
Docent Stopczyk -- 25.02.2009 - 11:03Ja...
...też!
jotesz -- 25.02.2009 - 11:06Jo
też!
:)
Gretchen -- 25.02.2009 - 11:25Polecam ten link
http://prognozy2030.salon24.pl/388418.html
szczególnie komentarz Wartburga, w którym świetn anegdota o Franciszku Starowieyskim jest.
grześ -- 25.02.2009 - 12:01Madam Gretchen - może zróbmy w TXT subskrypcję?
Zebraną grupę zainteresowanych możemy rozesłać po wydawnictwach albumowych – może któreś się zainteresuje?
jotesz -- 25.02.2009 - 12:15Grzesiu,
dobre!
jotesz -- 25.02.2009 - 13:07:)
Monsieur Jotesz
Ja się mogę z radością zasubskrybować, może to i jest pomysł.
Ciekawe od jak dużej ilościowo subskrypcji wydawnictwu opłaci się nas potraktować poważnie?
Hmm…
Gretchen -- 25.02.2009 - 22:15