autobiografię Marianne Faithfull, wydaną przez wydawnictwo Twój Styl…
Czytam i się wściekam! To na pewno nie mój styl!!! Tak niechlujnie zredagowanej książki nie czytałem w życiu!!!!!. Dziesiątki literówek i błędów redakcyjnych. Po pierwszych pomyślałęm sobie, że wydawnictwo oszczędziło na korekcie i redakcji tekstu. Skądże! Korektorka Anna jest wymieniona z nazwiska. Jej koleżanka redaktor też! Jedynie do tłumaczki nie mogę mieć pretensji, bo tekst jest pisany żywą polszczyzną. Ale te byki…
Byki dosłowne i w przenośni. Dosłowne, gdyż Annie korektorce czas przeszły czasownika być nagminnie wychodzi jako “byk”. Piszę te słowa z głowy, z dala od książki, więc nie mogę cytować wielu kwiatków, ale wierzcie mi na słowo – były strony gdzie na trzy linijki trafiały się dwa byki. Wyjątkowo wkurzające były pomyłki w imionach i nazwiskach. Ry Cooder stał się By Cooderem – a co za różnica – przecież dwie litery na imię to i tak idiotyzm…
Twój Styl osiągnął dla mnie tą książką dno! A szkoda, bo wspomnienia Marianne Faithfull to ekscytująca lektura. To przerażająca chwilami spowiedź narkomanki. To obraz swingującego Londynu początku lat sześćdziesiątych. To masa ciekawostek. Autorka jest przecież ikoną popkulturu – miłością Micka Jaggera i wielu innych. Jest też ciągle działającą piosenkarką i aktorką.
Warto przeczytać! Można się też pośmiać z niedowierzaniem, że tak ewidentne byki mogły umknąć oku Anny korektorki i jej psiapsiuły redaktorki.
:)
komentarze
No to szkoda, ale się zdarza
w przypadku wielu książek.Nie pamiętam teraz przykładów, ale różne z błędami tyż czytałem.
A Marianne Faithfull, poczytałbym i o niej z chęcią.
grześ -- 21.04.2008 - 09:34jotesz
polecam biografie Slayera- świetnie zredagowane kilkaset stron- zero zawodu:)
Prezes , Traktor, Redaktor
max -- 21.04.2008 - 10:58Joteszu,
chyba sobie zamówię oryginał jak tak.
merlot -- 21.04.2008 - 13:01Narobiłeś mi smaku na Marianne.
niestety
jest to dość powszechna praktyka.
“Kto pyta wielbłądzi”
Docent Stopczyk -- 21.04.2008 - 13:29kilka nazwisk...
przełożyła Joanna Raczyńska
redaktor Joanna Rodziewicz
korektorka Anna Ładan
Warszawa 2005
wydanie pierwsze
Do tłumaczki, jeszcze raz powtórzę, nie mam najmniejszej pretensji. Ale panie Joanna i Anna powinny się ze wstydu pod ziemię zapaść. Podanie redakcji i korekty jest bezczelnym natrząsaniem się z czytelników.
Książkę kupiłem we wrocławskim empiku na wyprzedaży, za 30% ceny, więc moja złość jest tylko 30% złości, jaka by mnie ogarnęła, gdybym kupił ten okaz za pełną cenę! Powinni to zadawać jako lekturę obowiązkową na polonistyce…
a teraz przypadkowe kwiatki:
(274) All Along The Watehtower
(226)Jedli ktoś jest…
(226)odkrywał we mnie jakli skazę...
Zacząłem szukać innych byków, ale szkoda mego czasu. Żałuję, że nie czytałem z zakreślaczem, ale nie chciało mi się wstawać z łóżka, by po niego zejść... Mimo tych koszmarnych błędów książka jest warta przeczytania. Mam tylko prośbę – jeśli ktoś z was będzie ją czytać – proszę – zakreślajcie byki i zliczcie, jak duże stado wyhodowano w Twoimj Stylu.
jotesz -- 21.04.2008 - 19:14:)
pogooglowałem i ...
Anna Ładan
redaktor + działania pr-owe, PIAP
Miejscowość: Warszawa
Województwo: mazowieckie
Branże: Marketing/Reklama/Public Relations
Media/Sztuka/Rozrywka
http://www.goldenline.pl/anna-ladan
Doświadczenie i referencje
Firma: PIAP (od 2007-01) Stanowisko: redaktor + działania pr-owe Edukacja
Uczelnia: Uniwersytet Warszawski (2001-10 – 2006-09)
Kierunek: polonistyka + muzykologia
Poziom studiów: magisterskie
Uczelnia: Uniwersytet Mikołaja Kopernika w Toruniu (1999-10 – 2001-06)
Kierunek: polonistyka
Poziom studiów: magisterskie
Informacje dodatkowe
Języki: angielski, rosyjski
Hobby: muzyka klasyczna i literatura współczesna oczywiście:) psychologia społeczna, socjologia, pływanie, ostatnio bioinzynieria
Po tych wygooglowanych informacjach można z dużą dozą prawdopodobieństwa założyć, że Anna Ładan ze stopki książki i Anna Ładan z sieci to ta sama osoba. Najgorsza to ta niepewność...
jotesz -- 22.04.2008 - 08:25