Po pierwsze, czyja to dupa, ta na zdjęciu i dlaczego przypomina kota?
Po drugie, przecież polityka już od dawna wlazła nam w dupę a zaciskanie zwieraczy powoduje tylko, że zaczyna nas penetrować od tyłu, czyli od dupy strony.
:)
pana wypowiedź mi się skojarzyła z pewnym felietonem lema z “Przekroju” o dupie.
Felieton zresztą świetny, jak znajde w domowym archiwum prasowym:), to zacytuję fragmenty, bo może nie znacie.
Bo w google znalazłem tylko siebie jako klasyka jak gdzieś w komentarzu chyba u majora o tym felietonie wspominam.
Pozdrawiam i spadam do pracy właściwie, choć nie tylko.
Przesadza Pan i trywializuje. Jaki kryzys? Jaka polityka? Niech Pan zamknie oczy, wyłączy radio i tv, wybiera na txt tylko teksty nie traktujące o wspomnianych tematach i będzie dobrze. No i kota albo psa Pan sobie jeszcze pogłaszczesz.
Albo pójdzie Pan do pracy i zacznie się użerać z logistykami, prawnikami, dostawcami, odbiorcami i kim tam jeszcze po drodze, włączy do tego odpowiednią muzykę i żadnego kryzysu Pan nie zauważy.
Chyba, że w domu, bo Pan za krótko w nim bywać będziesz. Z powodu pracy.
Do miłego
PS. A jeśli cytując Pański komentarz “polityka wlazła nam od dawna w dupę” to oznacza, że ją tam mamy. I dobrze.
z dupami to jest problem, bo dwa koty to dwie dupy! Dobrze, że chociaż jedną kuwetę akceptują i to kilkukrotnie, ale na końcu i tak ktoś musi to wyczyścić! Koty są własnością mojej Naj oraz Młodszej ale dziwnym trafem to ja głównie robię za szambiarza…
za kotem pierwszoplanowym czai się jego siostra, nazywana wymiennie Nindzia lub Czarna Dziura. To drugie bez podtekstów i dwuznaczności. Po prostu – gdy wyleguje się na kanapie to nie widać kota tylko czarną dziurę. Dopiero po chwili można dostrzec dwie kropki, raz niebieskie, kiedy indziej złotawe. Jeśli są otwarte…
Miska jest za nogami Singera, które dźwigają blat dla kwiatów. Kwiaty są obskubiwane przez koty…
...los Felka jest przesądzony – w dziesiątym miesiącu życia zostanie wykastrowany. Fila zostanie wysterylizowana. Wszystkie nasze koty przeszły te procedury i były zdrowymi, wesołymi stworzeniami…
Jako dziecko, przejęty bajkami, byłem pewien, że zwierzęta wiedzą i mogą wszystko. Patrząc na zdjęcia, szczególnie pierwsze, wracam do tego przekonania.
Tak pewny siebie chód i minę pełną sceptycznego pobłażania może mieć tylko istota najpotężniejsza.
Mój kolega z pracy – też wielki admirator kotów – twierdził, że koty trwają w oczywistym dla niego przekonaniu, że człowieka po to Stwórca powołał aby głaskał kota. I ten nieco zaspany filozof na ostatnim zdjęciu to właśnie z pobłażliwym uznaniem potwierdza.
koty dobrze grzeją stare ciała a ich mruczenie potrafi ukoić umysły rozkojarzone przez media i polityków. Ja staram się okazać tym maluchom, że nie wszystko im można, zwłaszcza gdy te dwie duże ludzkie kocice nie widzą...
Istota kotopodobna bez futra, to chyba coś zupełnie innego. Inny ssak o kocich obyczajach. I pewnie wiecznie zmarznięty. Tak, że mu trzeba pewnie sztuczne futro szyć.
Może na południu ale u nas? To chyba okrutne, trzymając je u nas zwierzę na słoty i zimno narażać.
to taki kot inaczej. Kocia pomroczność jasna. Grzeje dobrze, bo musi dużo kalorycznej karmy wsuwać, by się ogrzać. Ale faktyczne – grzejącej skórki z niego się nie ściągnie. Choć pewnie duszony w warzywkach jest dobry…
:)
czarno-białego kota (jest jak panda, abo jak orka) na żadne inne zwierzę ... a co do kastracji/sterylizacji to jest w porządku, ale są wyjątki. mój kot jest takim wyjątkiem, bo to bydlę nie ma nic z kocurzego charakteru. siedzi w domu, o ile nie wytarza sie w ziemi to jest bardzo czysty, nie włóczy się gdzie nie trzeba, bo od okolicznych kotów już dostał niezły wp*****l … także nie muszę go chyba kastrować żeby siedzieał w diomu skoro i tak cały czas siedzi w domu (nadmieniam że to kot wiejski ma 1900 ha przestrzeni wokoło)...
“I don’t need to fight
To prove I’m right”
bo kot to jest zwierzę najbliższe człowiekowi pod względem charakteru … bardziej chyba niż szympans …
a ha polecam książkę T. Pratchetta “Kot w stanie czystym”.
cyt:
“Prawdziwy Kot… Prawdziwe koty nigdy nie jedzą z miseczek (a przynajmniej nie z takich, które są oznaczone DLAKOTA) Prawdziwe koty nigdy nie noszą obroży przeciw pchłom… ani nie pojawiają się na kartkach urodzinowych… ani nie gonią niczego, co ma w środku dzwoneczek. Prawdziwe koty jedzą tarty. I podroby. I masło. I wszystko inne, co zostanie na stole. Potrafią usłyszeć otwierające się drzwi lodówki dwa pomieszczenia dalej. Prawdziwe koty nie potrzebują imion. Ale często są imionami nazywane.”
to jest w 100% o naszym kocie … a zdanie o lodówce to po prostu święta prawda…
no i nasz kot nie m imienia :D jest po prostu Kotem …
...też już się uwrażliwiła na otwieranie lodówki. Meldują się oboje i czujnie łypią. Po jedzeniu następują zapasy przeradzające się w walkę, nawet z piszczeniem! Po rozrywce drzemka. Potem znowu do michy…
:)
albo takie typowo kocie zachowanie: kot stoi pod drzwiami i woła żeby go wypuścić. po wypuszczeniu kota nie mija parę minut jak kot woła żeby go wpuścić. i tak w kolko :)
komentarze
On jakiś taki, Panie Joteszu,
bardziej syberyjski?
Pozdrawiam poniedziałkowo
Lorenzo -- 27.10.2008 - 11:44Panowie Jotesz & Lorenzo
Uznałem ten wpis za zboczony.
Po pierwsze, czyja to dupa, ta na zdjęciu i dlaczego przypomina kota?
Igła -- 27.10.2008 - 11:54Po drugie, przecież polityka już od dawna wlazła nam w dupę a zaciskanie zwieraczy powoduje tylko, że zaczyna nas penetrować od tyłu, czyli od dupy strony.
:)
Panie Igło,
pana wypowiedź mi się skojarzyła z pewnym felietonem lema z “Przekroju” o dupie.
Felieton zresztą świetny, jak znajde w domowym archiwum prasowym:), to zacytuję fragmenty, bo może nie znacie.
Bo w google znalazłem tylko siebie jako klasyka jak gdzieś w komentarzu chyba u majora o tym felietonie wspominam.
Pozdrawiam i spadam do pracy właściwie, choć nie tylko.
grześ -- 27.10.2008 - 12:00mój kot
waży już 4,7!! i to nie koniec …
jak wrócę to zapodam aktualną fotkę :)
o rany dopiero teraz zauważyłem że w tle czai się jeszcze jeden kociamber :)
a miska stoi może na starej maszynie “Singera”?
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 27.10.2008 - 12:07To prove I’m right”
Eee tam, Panie Igło.
Przesadza Pan i trywializuje. Jaki kryzys? Jaka polityka? Niech Pan zamknie oczy, wyłączy radio i tv, wybiera na txt tylko teksty nie traktujące o wspomnianych tematach i będzie dobrze. No i kota albo psa Pan sobie jeszcze pogłaszczesz.
Albo pójdzie Pan do pracy i zacznie się użerać z logistykami, prawnikami, dostawcami, odbiorcami i kim tam jeszcze po drodze, włączy do tego odpowiednią muzykę i żadnego kryzysu Pan nie zauważy.
Chyba, że w domu, bo Pan za krótko w nim bywać będziesz. Z powodu pracy.
Do miłego
PS. A jeśli cytując Pański komentarz “polityka wlazła nam od dawna w dupę” to oznacza, że ją tam mamy. I dobrze.
Lorenzo -- 27.10.2008 - 12:06Panie Lorenzo,
na pierwszym planie jest ćwierćpers udachowiony Felicjan a za nim czai się jego siostra Filomena. Potocznie Feluś i Fila. Wiek 11 tygodni…
jotesz -- 27.10.2008 - 14:34Panie Igło,
z dupami to jest problem, bo dwa koty to dwie dupy! Dobrze, że chociaż jedną kuwetę akceptują i to kilkukrotnie, ale na końcu i tak ktoś musi to wyczyścić! Koty są własnością mojej Naj oraz Młodszej ale dziwnym trafem to ja głównie robię za szambiarza…
jotesz -- 27.10.2008 - 14:36Ciekawe, Panie Joteszu,
kiedy Pan zacznie chodzić na ich pasku. Zresztą dotyczy to wszystkich, którzy mają (?) w domu braci mniejszych.
Ukłony
Lorenzo -- 27.10.2008 - 14:36Suki się ciekną
Panowie.
W okolicy.
Ja chodzę na pasku u Ciapka.
Cholera jasna.
Tak, jak on do tej pory robił trzy razy większą trasę niż ja, teraz jest na abarot.
Usiłuję tę zależność dopasować do polityki.
Igła -- 27.10.2008 - 14:39:(
Panie Stopczyku,
za kotem pierwszoplanowym czai się jego siostra, nazywana wymiennie Nindzia lub Czarna Dziura. To drugie bez podtekstów i dwuznaczności. Po prostu – gdy wyleguje się na kanapie to nie widać kota tylko czarną dziurę. Dopiero po chwili można dostrzec dwie kropki, raz niebieskie, kiedy indziej złotawe. Jeśli są otwarte…
Miska jest za nogami Singera, które dźwigają blat dla kwiatów. Kwiaty są obskubiwane przez koty…
jotesz -- 27.10.2008 - 14:42Panowie...
...los Felka jest przesądzony – w dziesiątym miesiącu życia zostanie wykastrowany. Fila zostanie wysterylizowana. Wszystkie nasze koty przeszły te procedury i były zdrowymi, wesołymi stworzeniami…
jotesz -- 27.10.2008 - 14:48jotesz
nosz minę ma genialną, i te oczy
mój wirtualny pies podkulił ogon a myszka spadła ze stołu:))
prezes,traktor,redaktor
max -- 27.10.2008 - 19:10Nindzia
to od Ninja?? :)
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 27.10.2008 - 19:26To prove I’m right”
Nindzia...
...to dlatego, że widać tylko czerń sylwetki i dwie kropki…
jotesz -- 28.10.2008 - 11:53Wow, to ostatnie zdjęcie
demonicznie piekne:)
grześ -- 28.10.2008 - 11:55Grzesiu,
już nam chcieli znajomi wypożyczyć/zabrać oba stworki ale zostały obronione!
jotesz -- 28.10.2008 - 12:54Jotesz
Jako dziecko, przejęty bajkami, byłem pewien, że zwierzęta wiedzą i mogą wszystko. Patrząc na zdjęcia, szczególnie pierwsze, wracam do tego przekonania.
Tak pewny siebie chód i minę pełną sceptycznego pobłażania może mieć tylko istota najpotężniejsza.
Mój kolega z pracy – też wielki admirator kotów – twierdził, że koty trwają w oczywistym dla niego przekonaniu, że człowieka po to Stwórca powołał aby głaskał kota. I ten nieco zaspany filozof na ostatnim zdjęciu to właśnie z pobłażliwym uznaniem potwierdza.
Stary -- 28.10.2008 - 15:25Stary,
koty dobrze grzeją stare ciała a ich mruczenie potrafi ukoić umysły rozkojarzone przez media i polityków. Ja staram się okazać tym maluchom, że nie wszystko im można, zwłaszcza gdy te dwie duże ludzkie kocice nie widzą...
jotesz -- 28.10.2008 - 15:42ja niestety mam alergię
na koty … nie jest to jakieś uciążliwe, bo ogranicza się na razie do kichania, ale i tak muszę ograniczać tarmoszenie naszego śierściucha …
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 28.10.2008 - 17:22To prove I’m right”
Docencie!
To niestety masz przekichane…
jotesz -- 29.10.2008 - 08:04:)
no niestety
bo koty to moje ulubione zwierzęta … na szczęście nie mam nic na psy :)
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 29.10.2008 - 08:20To prove I’m right”
Ale, ale...
Podobno są koty gołe – antyalergiczne!
jotesz -- 29.10.2008 - 08:40Nawet na pewno:
http://www.tasdj.pl/sfinks.html
:)
>joteszu
ale jak takie biedactwo czochrać?! toż kocie futro to podstawa… i czy taki kot ma właściwości grzewcze?
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 29.10.2008 - 09:31To prove I’m right”
Wysokie właściwości grzewcze!
Inne cechy też ciekawe…
jotesz -- 29.10.2008 - 13:04Panowie
Kot, to kot.
Istota kotopodobna bez futra, to chyba coś zupełnie innego. Inny ssak o kocich obyczajach. I pewnie wiecznie zmarznięty. Tak, że mu trzeba pewnie sztuczne futro szyć.
Może na południu ale u nas? To chyba okrutne, trzymając je u nas zwierzę na słoty i zimno narażać.
Stary -- 30.10.2008 - 13:30Stary,
to taki kot inaczej. Kocia pomroczność jasna. Grzeje dobrze, bo musi dużo kalorycznej karmy wsuwać, by się ogrzać. Ale faktyczne – grzejącej skórki z niego się nie ściągnie. Choć pewnie duszony w warzywkach jest dobry…
jotesz -- 30.10.2008 - 13:49:)
eee ... ja i tak bym nie zamienił mojego
czarno-białego kota (jest jak panda, abo jak orka) na żadne inne zwierzę ... a co do kastracji/sterylizacji to jest w porządku, ale są wyjątki. mój kot jest takim wyjątkiem, bo to bydlę nie ma nic z kocurzego charakteru. siedzi w domu, o ile nie wytarza sie w ziemi to jest bardzo czysty, nie włóczy się gdzie nie trzeba, bo od okolicznych kotów już dostał niezły wp*****l … także nie muszę go chyba kastrować żeby siedzieał w diomu skoro i tak cały czas siedzi w domu (nadmieniam że to kot wiejski ma 1900 ha przestrzeni wokoło)...
Docent Stopczyk -- 30.10.2008 - 13:54“I don’t need to fight
To prove I’m right”
Piątaszek dla wrocławian!
Ostatni przedstawiciel ćwierć persa ciągle czeka na kogoś, kto chce dostać kota. Oto on:
jotesz -- 30.10.2008 - 13:50Koty
próbowaliśmy brać do domu dwa razy, niestety mój ojciec szybko zaczynał się dusić i kaszleć.
Dlatego teraz mamy Fraszkę, która jest kotem honorowym…
>joteszu
klasyczny śpioch z łapą pod głową :) ... pozycje w jakich kima nasz kot są czasami przezabawne … a poza tym bydlę chrapie jak człowiek :P
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 30.10.2008 - 16:26To prove I’m right”
A nasza kotka, Panie Docencie,
właziła między żonę i mnie pod kołdrę, wystawiając tylko głowę i… przednie łapki. I się rozpychała.
Pozdrawiam serdecznie
Lorenzo -- 30.10.2008 - 17:25>Lorenzo
nasz kot ma podobnie … a nad ranem strasznie piszczy żeby go wypuścić przez okno, a jak go się próbuje zignorować to łazi po człowieku do skutku …
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 30.10.2008 - 19:15To prove I’m right”
Cudne te koceie opowieści,
pzdr
grześ -- 30.10.2008 - 19:20P.S. Do klasycznych tematów na TXT jak muzyka, Żydzi, kobiety, TXT, alkohol trza widać jeszcze koty doliczyć
:)
>grzesiu
bo kot to jest zwierzę najbliższe człowiekowi pod względem charakteru … bardziej chyba niż szympans …
a ha polecam książkę T. Pratchetta “Kot w stanie czystym”.
cyt:
“Prawdziwy Kot… Prawdziwe koty nigdy nie jedzą z miseczek (a przynajmniej nie z takich, które są oznaczone DLA KOTA) Prawdziwe koty nigdy nie noszą obroży przeciw pchłom… ani nie pojawiają się na kartkach urodzinowych… ani nie gonią niczego, co ma w środku dzwoneczek. Prawdziwe koty jedzą tarty. I podroby. I masło. I wszystko inne, co zostanie na stole. Potrafią usłyszeć otwierające się drzwi lodówki dwa pomieszczenia dalej. Prawdziwe koty nie potrzebują imion. Ale często są imionami nazywane.”
to jest w 100% o naszym kocie … a zdanie o lodówce to po prostu święta prawda…
no i nasz kot nie m imienia :D jest po prostu Kotem …
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 30.10.2008 - 19:46To prove I’m right”
Nasza parka...
...też już się uwrażliwiła na otwieranie lodówki. Meldują się oboje i czujnie łypią. Po jedzeniu następują zapasy przeradzające się w walkę, nawet z piszczeniem! Po rozrywce drzemka. Potem znowu do michy…
jotesz -- 30.10.2008 - 21:23:)
normalka
albo takie typowo kocie zachowanie: kot stoi pod drzwiami i woła żeby go wypuścić. po wypuszczeniu kota nie mija parę minut jak kot woła żeby go wpuścić. i tak w kolko :)
“I don’t need to fight
Docent Stopczyk -- 30.10.2008 - 23:04To prove I’m right”
To chyba jedyny taki przypadek...
...że mając kota, można jeszcze dostać kota! W mojej sytuacji podwójnego albo do kwadratu!
jotesz -- 31.10.2008 - 10:44:)
Piąty ciągle czeka we Wrocławiu…