– Rajan znajdował się na naszej czarnej liście od dłuższego czasu. Wreszcie udało nam się go dopaść. Był to jeden z najbardziej radykalnych działaczy Hamasu – powiedział „Rz” chcący zachować anonimowość przedstawiciel izraelskiej armii.
Rajan był organizatorem wielu zamachów samobójczych, w 2001 roku na śmierć wysłał nawet własnego syna. Młody człowiek wysadził się w powietrze, zabijając dwóch Żydów w zespole osad Gusz Katif.
– To niesamowita historia. Pod domem, w którym znajdował się Rajan, był długi tunel mający służyć do ewentualnej ucieczki. Według tego, czego się dowiedzieliśmy, nastąpił przeciek i Rajana ostrzeżono o ataku. Mimo to postanowił zostać w budynku i umrzeć – mówi nasz rozmówca.
Prawdopodobnie Rajan postanowił zostać męczennikiem. Był bowiem nie tylko powiązany z wojskowym skrzydłem Hamasu, ale również uchodził za jego duchowego przywódcę.
Takie duby smalone wyczytałem w Rzeczypospolitej:
http://www.rp.pl/artykul/41,242288_Izrael_cieszy_sie_z_sukcesu__Hamas_za...
Anonimowy, pięciogwiazdkowy pewnikiem, przedstawiciel armii izraelskiej na ucho szeptał Piotrowi Zychowiczowi o tym, jak to ostrzeżony przywódca został w domu i przytrzymał w nim ze sobą żony i dzieci, by wspólnie z rodziną stać się przywódcą duchowym w stu procentach. Teraz, stojąc po prawicy Allaha, dowodzi hufcami Hamasu. A mi to wygląda na próbę manipulacji. Żeby ktoś nie pomyślał o skuteczności Mossadu, wywiadu, celności lotników. Mógł zwiać ale tego nie zrobił, by zostać męczennikiem. Paradne!
komentarze
:-)
Do wszystkiego można ideologię dorobić.
Tylko po co to RP robi, to nie wiem.
Chyba, że rzeczywiście gościu był taki poświęcający się i swoich bliskich.
Ale to głupota straszna, choć możliwa do zaistnienia…
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 02.01.2009 - 13:37Oczywista oczywistość!
Jacku, gdyby to rzecznik Hamasu szepnął świetnie informowanemu dziennikarzowi Rzepy, to bym zrozumiał. Nie wytropili, nie wyniuchali – sam się ofiarował na ołtarzu całopalnym. I całe zadowolenie syjonistyczne diabli biorą...
jotesz -- 02.01.2009 - 14:40Mam wrażenie, że
mamy kłopot nie tylko z przyjęciem kryteriów wedle których toczy się ta wojna jak i ze sposobami rozumowania stron konfliktu.
Po stronie arabskiej istnieją szkoły, które uczą dzieci arabskiego rasizmu i zwierzęcej nienawiści do niewiernych a największym szczęściem dla ucznia jest rozerwanie się bombą w autobusie za co w raju czekają na niego hurysy.
Igła -- 02.01.2009 - 14:52Z drugiej strony zastępy żydów z całego świata jadą do Palestyny aby osiedlić się na ziemi, którą Bóg ofiarował im osobiście.
Z takimi fanatyzmami nie daje się walczyć.
Niech się zarzynają.
Witaj Igło,
w nowym roku!
Palestynę Żydom obiecał Bóg oraz narody zjednoczone, jak sądzę po lekturach różnistych. Stało się, i nie mi rozstrzygać...
Ja raczej zadumałem się nad tymi żonami hamasowca – czy w ichnim raju na takie ofiarne żony też ktoś czeka, taki w typie czipendelsów? Z fanatyzmami rzeczywiście trudno walczyć. Żydowscy fanatycy z Hebronu są dla mnie niemal tyle warci co fanatycy z Hamasu, dlatego to umiarkowani mogą się dogadywać.
jotesz -- 02.01.2009 - 15:12Cytat z Barbura
http://www.wirtualnemedia.pl/blog/index.php?/authors/56-Eli%20Barbur/arc...
Zabity wczoraj islamista Nizar Ryan zatrzymał u swego boku cztery żony i jedenaścioro dzieci, choć został ostrzeżony telefonicznie przez Izraelczyków, żeby usunąć rodzinę z budynku, który zostanie zbombardowany.
To zmienia tok rozumowania, choć wątpię, bym coś zrozumiał. I nie wiem, z jakich źródeł korzysta Eli Barbur…
jotesz -- 02.01.2009 - 15:20jotesz
Moze czytal ten sam artykul w rzepie?
Ale byc moze tak to bylo.
Ciekawe tylko, czy mu z tego cokolwiek wyjdzie, znaczy co do tej martyrologii menczennika…
Byc moze setki nowych pójdą w jego slady…
Albo Izraelici im odebrali sile walki skutecznoscią.
Jacek Ka. -- 02.01.2009 - 15:29Moze tak byc, ze wszystko o nich wiedzą i akcje przygotowali precyzyjnie..
Przy obecnym stanie techniki jest to mozliwe a Żydzi na pewno mają dostęp do najnowoczesniejszych srodkow…
pzdr
Jacku, imienniku...
Izraelici to dla mnie mieszkańcy starożytnego Izraela. Mniemam, że chodzi ci o Izraelczyków…
To walka XXI wieku ze średniowieczem w imię ziem obiecanych w starożytności zamierzchłej. Najgorszy rodzaj rewizjonizmu i polityki historycznej. Jednym się marzy Izrael do Zatoki Perskiej a innym kalifat od Karakorum po Grenadę...
jotesz -- 02.01.2009 - 15:36Hamas
podobna ma już w swoim arsenale chińskie rakiety z głowicami zawierającymi 4000 szrapneli i sile rażenia w promieniu 100m.
Zasięg tych rakiet sięga ok 40 km. To jest 2 razy więcej niż katiusz ich własnej produkcji.
Pierwsze rakiety docierają już do Berszeby i Aszdodu.
Minie rok dwa i do Hamasu dotrą perskie rakiety tego typu, które użyte zostały do zaatakowania izraelskich fregat ostrzeliwujących południe Libanu.
Igła -- 02.01.2009 - 15:59Są wystarczająco celne i mają silną głowicę bojową. Na tyle silną, że o mało nie zatopiły jednej z fregat.
Wtedy celem zostanie izraelski ośrodek atomowy w Dimonie.
joteszu
Co do Izraelitów to oczywiscie masz rację. Choć i tak wiadomo o kogo chodzi… :-)
A jeśli chodzi o drugi akapit, to moze się w koncu jakos opamietają, bo i jednym i drugim plany udać się nie mogą ostatecznie.
Więc po co im to?
Chyba, że im ta zabawa się podoba…
pozdrowienia
Jacek Ka. -- 02.01.2009 - 16:03