,,A raczej człowiek nie może sam siebie do końca zrozumieć bez Chrystusa.
- nie może zrozumieć sensu swojego życia, sensu cierpienia, nie może w pełni pokochać siebie.. . “
A jak ja uważam,że to nie ma sensu, że cierpienie nie ma sensu i nie chę go rozumieć?
Że uważam je np. za przypadkowego coś lub coś często wynikającego z głupoty/bezmyślności zła lub po prostu przypadkową ttragedię (np. strata bliskich, która powoduje cierpienie)
I po nie chcę szukać sensu cierpienia, bo mam wrażenie, że nie ma ono żadnego.Czasem coś może zmienić, otworzyc komuś oczy, spowodować zmianę na lepszę, ale uznaję to po prostu za przypadek, za coś na marginesie.
I tak samo uważam, że nie ma czegos takiego jak ostateczne przeznaczenie…
Poldku, a jeszcze jedno,
,,A raczej człowiek nie może sam siebie do końca zrozumieć bez Chrystusa.
- nie może zrozumieć sensu swojego życia, sensu cierpienia, nie może w pełni pokochać siebie.. . “
A jak ja uważam,że to nie ma sensu, że cierpienie nie ma sensu i nie chę go rozumieć?
Że uważam je np. za przypadkowego coś lub coś często wynikającego z głupoty/bezmyślności zła lub po prostu przypadkową ttragedię (np. strata bliskich, która powoduje cierpienie)
I po nie chcę szukać sensu cierpienia, bo mam wrażenie, że nie ma ono żadnego.Czasem coś może zmienić, otworzyc komuś oczy, spowodować zmianę na lepszę, ale uznaję to po prostu za przypadek, za coś na marginesie.
I tak samo uważam, że nie ma czegos takiego jak ostateczne przeznaczenie…
grześ -- 17.03.2008 - 17:36