W takim razie generalnie się rozumiemy, po prostu Twój tekst o smierci tak jakby narzuca to myślenia o śmierci, co potem?
Ja generalnie wolę radość niż cierpienie, to się pojawia gdy zadają je mi bliscy ludzie, chociaż z wiekiim coraz lepiej sobie z nim radzę. Jest chyba wpisane na stałe w ryzyko, czyż nie?
pozdrawiam
cierpienie zawsze jest czymś nieprzyjemnym z natury wprowadza dyskomfort… . Jednak ma siłę. Ja zawsze jak chodzę do dentysty – a bardzo nie lubię, wzbudzałem sobie jakieś intencje. Aby w jakieś sprawie je ofiarować.
Annap
W takim razie generalnie się rozumiemy, po prostu Twój tekst o smierci tak jakby narzuca to myślenia o śmierci, co potem?
Ja generalnie wolę radość niż cierpienie, to się pojawia gdy zadają je mi bliscy ludzie, chociaż z wiekiim coraz lepiej sobie z nim radzę. Jest chyba wpisane na stałe w ryzyko, czyż nie?
pozdrawiam
cierpienie zawsze jest czymś nieprzyjemnym z natury wprowadza dyskomfort… . Jednak ma siłę. Ja zawsze jak chodzę do dentysty – a bardzo nie lubię, wzbudzałem sobie jakieś intencje. Aby w jakieś sprawie je ofiarować.
Ja też wolę radość niż cierpienie, :-)))
A co do śmierci, :-))) Bez niej nie ma nieba… .
Pozdrawiam!
************************
poldek34 -- 17.03.2008 - 20:20“Kto pyta nie błądzi…”