A jak ja uważam,że to nie ma sensu, że cierpienie nie ma sensu i nie chę go rozumieć?
Że uważam je np. za przypadkowego coś lub coś często wynikającego z głupoty/bezmyślności zła lub po prostu przypadkową ttragedię (np. strata bliskich, która powoduje cierpienie)
I po nie chcę szukać sensu cierpienia, bo mam wrażenie, że nie ma ono żadnego.Czasem coś może zmienić, otworzyc komuś oczy, spowodować zmianę na lepszę, ale uznaję to po prostu za przypadek, za coś na marginesie.
I tak samo uważam, że nie ma czegos takiego jak ostateczne przeznaczenie…
To, że Ty uważasz, że nie ma sensu – wcale nie musi oznaczać, że sensu ono nie ma… – prawda? Ja uważam, że “nic nie jest przypadkiem” – i nic nie dzieje się w życiu bez przyczyny.
Nie to, abym uważał, że rządzi nami jakieś fatum, ale to, ze człowiek ma “dobrego niewidzialnego sprzymierzeńca” który(jeśli człowiek chce) może mu pomagać odnaleźć to, czego człowiek szuka.
Sęk nie w tym czy jest przeznaczenie, tylko w tym czy człowiek jest w stanie odnaleźć to, czego szuka, pragnie i oczekuje.
W tym sensie jest przeznaczenie, że(nazwijmy to umownie” istnieje “niespokojne serce człowieka” domagające się ukojenia. Człowiek jest przeznaczony do tego ukojenia.
Pytanie dotyczy tego czy człowiek tego pragnie czy nie… .
Wg mnie cała Historia opisana na kartach Biblii to nic właśnie innego jak otwarcie na oścież drzwi przed człowiekiem aby mógł po “ukojenie sięgnąć”... .
Z jednoczesnym ostrzeżeniem, że pokochanie zła może się źle skończyć dla człowieka. Stąd człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie i jego konsekwencje….na wieki.
Stąd i wierzący i Humanista zadaje sobie pytanie:
- Co jest dobre, i co warto…. . Jednak świat Grzesiu nie składa się tylko z Humanistów i Wierzących…. . Jak uzasadnisz słuszność Humanizmu nad totalitaryzmem, skoro wszystko jest umową społeczną?
Grześ
A jak ja uważam,że to nie ma sensu, że cierpienie nie ma sensu i nie chę go rozumieć?
Że uważam je np. za przypadkowego coś lub coś często wynikającego z głupoty/bezmyślności zła lub po prostu przypadkową ttragedię (np. strata bliskich, która powoduje cierpienie)
I po nie chcę szukać sensu cierpienia, bo mam wrażenie, że nie ma ono żadnego.Czasem coś może zmienić, otworzyc komuś oczy, spowodować zmianę na lepszę, ale uznaję to po prostu za przypadek, za coś na marginesie.
I tak samo uważam, że nie ma czegos takiego jak ostateczne przeznaczenie…
To, że Ty uważasz, że nie ma sensu – wcale nie musi oznaczać, że sensu ono nie ma… – prawda? Ja uważam, że “nic nie jest przypadkiem” – i nic nie dzieje się w życiu bez przyczyny.
Nie to, abym uważał, że rządzi nami jakieś fatum, ale to, ze człowiek ma “dobrego niewidzialnego sprzymierzeńca” który(jeśli człowiek chce) może mu pomagać odnaleźć to, czego człowiek szuka.
Sęk nie w tym czy jest przeznaczenie, tylko w tym czy człowiek jest w stanie odnaleźć to, czego szuka, pragnie i oczekuje.
W tym sensie jest przeznaczenie, że(nazwijmy to umownie” istnieje “niespokojne serce człowieka” domagające się ukojenia. Człowiek jest przeznaczony do tego ukojenia.
Pytanie dotyczy tego czy człowiek tego pragnie czy nie… .
Wg mnie cała Historia opisana na kartach Biblii to nic właśnie innego jak otwarcie na oścież drzwi przed człowiekiem aby mógł po “ukojenie sięgnąć”... .
Z jednoczesnym ostrzeżeniem, że pokochanie zła może się źle skończyć dla człowieka. Stąd człowiek jest odpowiedzialny za swoje życie i jego konsekwencje….na wieki.
Stąd i wierzący i Humanista zadaje sobie pytanie:
- Co jest dobre, i co warto…. . Jednak świat Grzesiu nie składa się tylko z Humanistów i Wierzących…. . Jak uzasadnisz słuszność Humanizmu nad totalitaryzmem, skoro wszystko jest umową społeczną?
Pozdr.
************************
poldek34 -- 17.03.2008 - 18:01“Kto pyta nie błądzi…”