Nie wiem co to jest OeVP. Słyszałem o OVP, więc z podobieństwa nazw i kontekstu podejrzewam, że to coś na prawo od tego, jakiś odpowiednik bawarskiej CSU, albo dalej. O Austrii wypowiadać się nie mogę, choć mieszkałem 3,5 roku w dwóch krajach niemieckojęzycznych, jej wśród nich nie było. Ale proszę mi powiedzieć: czy OeVP karmi swój elektorat opowieściami, że wojna się nie skończyła i trzeba się szykować do dogrywki? Choć domyślam się, że elektorat stanowią głównie byli “kolejarze” z czasów wojny i szalikowcy.
No i powtarzam, że to margines. Pochodzący z drugiej strony Żelaznej Kurtyny, o resentymentach zupełnie innego rodzaju. Nie to co na Węgrzech, czy w Polsce.
Lorezno
Nie wiem co to jest OeVP. Słyszałem o OVP, więc z podobieństwa nazw i kontekstu podejrzewam, że to coś na prawo od tego, jakiś odpowiednik bawarskiej CSU, albo dalej. O Austrii wypowiadać się nie mogę, choć mieszkałem 3,5 roku w dwóch krajach niemieckojęzycznych, jej wśród nich nie było. Ale proszę mi powiedzieć: czy OeVP karmi swój elektorat opowieściami, że wojna się nie skończyła i trzeba się szykować do dogrywki? Choć domyślam się, że elektorat stanowią głównie byli “kolejarze” z czasów wojny i szalikowcy.
No i powtarzam, że to margines. Pochodzący z drugiej strony Żelaznej Kurtyny, o resentymentach zupełnie innego rodzaju. Nie to co na Węgrzech, czy w Polsce.
TNM -- 06.08.2008 - 15:39