A do jakiego wora wrzucała się, by być sprawiedliwym – część przedwojennej lewicy?
Do drugiego – równie niefajnego – nie przypadkiem czas ów spece od historii czasem wiekiem totalizmów zwą.
No właśnie, były to fascynacje powszechne, zagranicą nawet bardziej niż u nas.
I co z tego? Czy to, że sami tego nie wymyśliliśmy, tylko w żałosny sposób zapożyczali w jakikolwiek sposób przedwojenną prawicę usprawiedliwia? (żałosny = jak popatrzeć na sny o potędze, Zaolzie, “wodzu na Kowno”, getto ławkowe, haniebne rozruchy wielkanocne w Warszawie w 1940 roku i wyrok wydany przez prawicowych “patriotów” na Sendlerową, by tak z brzegu podać kilka przykładów)
Ich zdanie – ich brocha. Inni mieli inne zdania.
Jasne – na przykład taki Adolf, albo (do pewnego momentu) jego bliski kolega Josef.
Krk
A do jakiego wora wrzucała się, by być sprawiedliwym – część przedwojennej lewicy?
Do drugiego – równie niefajnego – nie przypadkiem czas ów spece od historii czasem wiekiem totalizmów zwą.
No właśnie, były to fascynacje powszechne, zagranicą nawet bardziej niż u nas.
I co z tego? Czy to, że sami tego nie wymyśliliśmy, tylko w żałosny sposób zapożyczali w jakikolwiek sposób przedwojenną prawicę usprawiedliwia? (żałosny = jak popatrzeć na sny o potędze, Zaolzie, “wodzu na Kowno”, getto ławkowe, haniebne rozruchy wielkanocne w Warszawie w 1940 roku i wyrok wydany przez prawicowych “patriotów” na Sendlerową, by tak z brzegu podać kilka przykładów)
Ich zdanie – ich brocha. Inni mieli inne zdania.
Jasne – na przykład taki Adolf, albo (do pewnego momentu) jego bliski kolega Josef.
Mówimy o naszym kraju.
Nie. Mowimy o modelu. Na konkretnych przykładach.
xipetotec -- 26.08.2008 - 15:03