na Dolnym Śląsku są fajne pastwiska i ludzie mają spore działki
i tamże z młodszym bratem i mamą poszliśmy na spacer. Fajnie było.
łaziłem z patykiem coby sobie drogi torować trochę, no i sobie idę, a tam fajna rzeczka (a może kałuża?) i jakies żaby czy coś. To ja ciach za nimi i sobie kijkiem macham, tylko nie wiedzieć czemu zaczynam się zapadać troszke niżej,
krok…i jeszcze niżej, kolejny i…kolana nie ma (tak to pamiętam może o udo juz chodziło?)
nagle pas i niemiło, nie bardzo jest jak się ruszyć. To sobie wisiałem. Pomyslełm sobie (chyba) że może kogoś zawołam?
No i nie bardzo pamiętam, czy zawołałem czy brat mnie przyuważył, pamiętam jak oglądam się do tyłu i mama biegnie w moją stronę,
szyja jeszcze cała była.
Najgorsze było to że młodyszy brat się strasznie na mnie wkurzył bo w jego gatkach musiałem wracać do domu a on w samych rajstopach.
Wychodzi na to że jakąś
konkurencję tu urządzamy,
no więc dobra:
maiłem kilka lat, ze cztery z grosikiem
na Dolnym Śląsku są fajne pastwiska i ludzie mają spore działki
i tamże z młodszym bratem i mamą poszliśmy na spacer. Fajnie było.
łaziłem z patykiem coby sobie drogi torować trochę, no i sobie idę, a tam fajna rzeczka (a może kałuża?) i jakies żaby czy coś. To ja ciach za nimi i sobie kijkiem macham, tylko nie wiedzieć czemu zaczynam się zapadać troszke niżej,
krok…i jeszcze niżej, kolejny i…kolana nie ma (tak to pamiętam może o udo juz chodziło?)
nagle pas i niemiło, nie bardzo jest jak się ruszyć. To sobie wisiałem. Pomyslełm sobie (chyba) że może kogoś zawołam?
No i nie bardzo pamiętam, czy zawołałem czy brat mnie przyuważył, pamiętam jak oglądam się do tyłu i mama biegnie w moją stronę,
szyja jeszcze cała była.
Najgorsze było to że młodyszy brat się strasznie na mnie wkurzył bo w jego gatkach musiałem wracać do domu a on w samych rajstopach.
Ale się wkurzył!
No
prezes,traktor,redaktor
max -- 23.10.2008 - 20:54