Proszę wybaczyć chaotyczność komentarza. Poruszył Pan w swoim tekście bardzo dużo wątków i trudno jest mi się odnieść do każdego z nich tak, by powstała z tego jakaś spójna całość.
Generalnie mogę się podpisać pod tym, co napisał Pan Lorenzo. Przez ostatnie 7 lat dostarczono nam gigantyczne ilości papki medialnej mającej utwierdzić nas w jedynym i słusznym przekonaniu co, jest dobre a co złe.
Sam Pan zwraca uwagę na to, że “terror to pewne zjawisko, które pojawia się w miejscach, w których silniejsi uciskają słabszych, a słabsi stawiają opór przy wykorzystaniu asymetrycznych środków” i rozwija tę myśl odnosząc ją słusznie do stosunków Izrael – Palestyna: “Izraelska wojna z Palestyńczykami walczącymi o swoją ziemię i prawo do samostanowienia nie ma nic wspólnego z wojną Ameryki z terrorystami, poza tym, że wielu z nich rozpoczęło walkę z Ameryką z powodu apartheidu stosowanego przez Izrael wobec Palestyńczyków i postawy Stanów Zjednoczonych wobec tych praktyk.”
Islamski terroryzm nie wyhodował się sam. Al-Qaida była początkowo komputerową bazą danych różnych ludzi, sponsorowanych przez jedną z literowych agencji.
A sama wojna z terroryzmem? Hm… Zbigniew Brzeziński w chwili szczerości nazwał ją mityczną historycznie opowiastką, czy jakoś tak. Drogę USA na tej “wojnie” nazwał zaś jazdą w dół.
Ostatnie działania odwetowe Izraela są absolutnie nieodpowiednie do sytuacji. Są przesadne, przerysowane. Czy można je już określić aktem terroryzmu państwowego? – nie wiem. Wiem natomiast, że nawet nawet biblijne “oko za oko, ząb za ząb” wskazuje jako główną zasadę zemsty/odwetu/kary jej adekwatność w stosunku do poniesionej szkody.
Gdyby miało być inaczej w Starym Testamencie można było spokojnie napisać “dwoje oczu za oko, cała szczęka za ząb”, czy cóś.
Panie Piotrze
Proszę wybaczyć chaotyczność komentarza. Poruszył Pan w swoim tekście bardzo dużo wątków i trudno jest mi się odnieść do każdego z nich tak, by powstała z tego jakaś spójna całość.
Generalnie mogę się podpisać pod tym, co napisał Pan Lorenzo. Przez ostatnie 7 lat dostarczono nam gigantyczne ilości papki medialnej mającej utwierdzić nas w jedynym i słusznym przekonaniu co, jest dobre a co złe.
Sam Pan zwraca uwagę na to, że “terror to pewne zjawisko, które pojawia się w miejscach, w których silniejsi uciskają słabszych, a słabsi stawiają opór przy wykorzystaniu asymetrycznych środków” i rozwija tę myśl odnosząc ją słusznie do stosunków Izrael – Palestyna: “Izraelska wojna z Palestyńczykami walczącymi o swoją ziemię i prawo do samostanowienia nie ma nic wspólnego z wojną Ameryki z terrorystami, poza tym, że wielu z nich rozpoczęło walkę z Ameryką z powodu apartheidu stosowanego przez Izrael wobec Palestyńczyków i postawy Stanów Zjednoczonych wobec tych praktyk.”
Islamski terroryzm nie wyhodował się sam. Al-Qaida była początkowo komputerową bazą danych różnych ludzi, sponsorowanych przez jedną z literowych agencji.
A sama wojna z terroryzmem? Hm… Zbigniew Brzeziński w chwili szczerości nazwał ją mityczną historycznie opowiastką, czy jakoś tak. Drogę USA na tej “wojnie” nazwał zaś jazdą w dół.
Ostatnie działania odwetowe Izraela są absolutnie nieodpowiednie do sytuacji. Są przesadne, przerysowane. Czy można je już określić aktem terroryzmu państwowego? – nie wiem. Wiem natomiast, że nawet nawet biblijne “oko za oko, ząb za ząb” wskazuje jako główną zasadę zemsty/odwetu/kary jej adekwatność w stosunku do poniesionej szkody.
Magia -- 28.12.2008 - 12:49Gdyby miało być inaczej w Starym Testamencie można było spokojnie napisać “dwoje oczu za oko, cała szczęka za ząb”, czy cóś.