Wiele wypadków jest nie do przewidzenia i nie sposób się przed nimi zabezpieczyć. Siedmioletni chłopiec po prostu powinien uważać, gdyż można tego już od niego oczekiwać.
Jeśli o mnie chodzi, to jak patrzę teraz wstecz na głupoty, jakie z kolegami wyrabiałem będąc dzieckiem to CUDEM jest to, że w ogóle żyję!
Konstruowałem bomby, właziłem na słupy energetyczne, chodziłem po zamarzniętej Odrze, wchodziłem do poniemieckich tuneli pod Międzyrzeczem (kiedy jeszcze nikt tego nie pilnował), przebiegałem przed samochodami i pociągami, skakałem po drzewach… Dobrze, że mama tego wszyskiego nawet nie wie, bo by się załamała…
Więc proszę nie epatować właśnie, bo to do niczego nie prowadzi! Piewcy ostrożności i bezpieczeństwa zawsze są pierwsi do wykrzyczenia: “a nie mówiłem”, lecz jedyny naprawdę bezpieczny pokój, to proszę Pani jest pokój bez klamek!
A w Polsce kwestia alkoholu jest po prostu demonizowana i człowieka po piwie lub dwóch, jak cokolwiek się zdarzy, traktuje się jak pijaka skończonego, co wypił butelkę wódki i jest zupełnie odjechany. I nie mówię tu o prowadzeniu samochodu, lecz nawet jak Pani sopel z dachu na głowę spadnie, to powiedzą – tak – przecież była pod wpływem alkoholu! Ta stygmatyzacja jest po prostu niedorzeczna!
@Bianka
Wiele wypadków jest nie do przewidzenia i nie sposób się przed nimi zabezpieczyć. Siedmioletni chłopiec po prostu powinien uważać, gdyż można tego już od niego oczekiwać.
Jeśli o mnie chodzi, to jak patrzę teraz wstecz na głupoty, jakie z kolegami wyrabiałem będąc dzieckiem to CUDEM jest to, że w ogóle żyję!
Konstruowałem bomby, właziłem na słupy energetyczne, chodziłem po zamarzniętej Odrze, wchodziłem do poniemieckich tuneli pod Międzyrzeczem (kiedy jeszcze nikt tego nie pilnował), przebiegałem przed samochodami i pociągami, skakałem po drzewach… Dobrze, że mama tego wszyskiego nawet nie wie, bo by się załamała…
Więc proszę nie epatować właśnie, bo to do niczego nie prowadzi! Piewcy ostrożności i bezpieczeństwa zawsze są pierwsi do wykrzyczenia: “a nie mówiłem”, lecz jedyny naprawdę bezpieczny pokój, to proszę Pani jest pokój bez klamek!
A w Polsce kwestia alkoholu jest po prostu demonizowana i człowieka po piwie lub dwóch, jak cokolwiek się zdarzy, traktuje się jak pijaka skończonego, co wypił butelkę wódki i jest zupełnie odjechany. I nie mówię tu o prowadzeniu samochodu, lecz nawet jak Pani sopel z dachu na głowę spadnie, to powiedzą – tak – przecież była pod wpływem alkoholu! Ta stygmatyzacja jest po prostu niedorzeczna!
Zbigniew P. Szczęsny -- 30.01.2009 - 03:38