to nie chodzi o delikatesy, tylko o to, że na moim blogu rozgrywam sprawy po swojemu. Utrudniasz mi więc potraktowanie Docenta tak, jak na to zasługuje, prawda. No nic, jeszcze go dorwę przy innej okazji.
Ale wracając do tekstu. Dzięki, miał być klimatyczny, bo i czas temu sprzyja.
Widzisz, rzecz w tym, że to opadanie czy wznoszenie to są sprawy grubo poza nami, poza naszym zasięgiem. Żywioły do dziś uczą ludzi pokory. Znaczy powinny uczyć.
W dużym skrócie, chciałem w tym tekście powiedzieć, że jak idzie burza, to mądrzej jest żagle zwijać niż wciągać, a jak nie ma burzy, to znowuż mądrzej jest stawiać maszty, wciągać żagle i łapać wiatr niż ręcznie kręcić korbą. Itd, itp. Jakoś tędy.
Artur,
to nie chodzi o delikatesy, tylko o to, że na moim blogu rozgrywam sprawy po swojemu. Utrudniasz mi więc potraktowanie Docenta tak, jak na to zasługuje, prawda. No nic, jeszcze go dorwę przy innej okazji.
Ale wracając do tekstu. Dzięki, miał być klimatyczny, bo i czas temu sprzyja.
Widzisz, rzecz w tym, że to opadanie czy wznoszenie to są sprawy grubo poza nami, poza naszym zasięgiem. Żywioły do dziś uczą ludzi pokory. Znaczy powinny uczyć.
W dużym skrócie, chciałem w tym tekście powiedzieć, że jak idzie burza, to mądrzej jest żagle zwijać niż wciągać, a jak nie ma burzy, to znowuż mądrzej jest stawiać maszty, wciągać żagle i łapać wiatr niż ręcznie kręcić korbą. Itd, itp. Jakoś tędy.
Pozdro.
s e r g i u s z -- 27.03.2009 - 12:23