Dziękuję za wyjaśnienia. Nadal myślę, że polski termin fantastyka naukowa, to wynik błędnego tłumaczenia terminu angielskiego. Konkretnie jest to kalka językowa, taka jak „ikonka” zamiast „znaczka” na monitorze komputera.
Natomiast dla mnie książki, podobnie jak muzyka, dzielą się na dwie podstawowe kategorie: dobre i złe. Reszta, jest szalenie ważna dla teoretyków literatury, czy sprzedawców, ale nie dla mnie.
Panie Grzesiu!
Dziękuję za wyjaśnienia. Nadal myślę, że polski termin fantastyka naukowa, to wynik błędnego tłumaczenia terminu angielskiego. Konkretnie jest to kalka językowa, taka jak „ikonka” zamiast „znaczka” na monitorze komputera.
Natomiast dla mnie książki, podobnie jak muzyka, dzielą się na dwie podstawowe kategorie: dobre i złe. Reszta, jest szalenie ważna dla teoretyków literatury, czy sprzedawców, ale nie dla mnie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 20.09.2009 - 14:43