z ta fantastyka jest w ogóle wielki galimatias pojęciowy, sama definicja fantastyczności/fantastyki to już jest problem poważny i jest mnóstwo.
Inna terminologia też była choićby w dawnym bloku wschodnim, inna w krajach anglosaskich.
Zresztą w lkiteraturze to częsta rzecz jest, np. w literaturoznawstwie niemieckim mało kto zalicza Goethego i Schillera do romantyków, u nas zaś oni służą (a i w literaturoznawstwie innych krajów) za sztandarowe przykłady romantyków niemieckich.
Choc oczywiście to uproszczenie totalne jest.
A o ksiązkach słusznie pan prawi, nie wiem czy pan zna sentencję Oskara Wilde’a:
“Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle.”
Panie Jerzy,
z ta fantastyka jest w ogóle wielki galimatias pojęciowy, sama definicja fantastyczności/fantastyki to już jest problem poważny i jest mnóstwo.
Inna terminologia też była choićby w dawnym bloku wschodnim, inna w krajach anglosaskich.
Zresztą w lkiteraturze to częsta rzecz jest, np. w literaturoznawstwie niemieckim mało kto zalicza Goethego i Schillera do romantyków, u nas zaś oni służą (a i w literaturoznawstwie innych krajów) za sztandarowe przykłady romantyków niemieckich.
Choc oczywiście to uproszczenie totalne jest.
A o ksiązkach słusznie pan prawi, nie wiem czy pan zna sentencję Oskara Wilde’a:
“Nie ma książek moralnych lub niemoralnych. Są książki napisane dobrze lub źle.”
Pozdrawiam.
grześ -- 20.09.2009 - 19:42