Na naszych oczach sowiety odkręcają symbole.
Od ponad tygodnia w Rydze trwają zamieszki. Tłum usiłuje zdobyć parlament i obalić rząd. Od kilku dni z podobnym scenariuszem mamy do czynienia na Litwie gdzie policja broni budynek Sejmu.
Tego samego, który był symbolem obalenia władzy sowietów, wygnania Rosjan z Wilna a potem z innych państw bałtyckich.
Wtedy tłum własnymi ciałami bronił dostępu do Sejmu własnymi ciałami a w oknach budynku barykadowali się ochotnicy uzbrojeni w dubeltówki.
Ruskie garnizony wyszły ale sowiety zostały, w duszach ludzi i w postaci sowieckich bezpaństwowców i ich organizacji. Często jawnie powiązanych z KGB.
Przypomnijmy sobie zamieszki w Tallinie rozpętane pod pretekstem rozebrania pomnika Armii Czerwonej.
Teraz scenariusz jest podobny. Tylko preteksty inne.
Na Łotwie kryzys polityczny zbiegł się z ekonomicznym.
Nieudolny rząd, złożony z kilku partyjek nie daje sobie rady.
Referendum o jego odwołanie nie miało kworum, pozostały kamienie.
Napompowane przez skandynawskie banki malutkie gospodarki 3 państw, pozbawione surowców i przemysłu, zostały oparte głównie na usługach, handlu i rolnictwie. Zaczęły notować olbrzymie tempo wzrostu PKB, często powyżej 10% rocznie.
Świat stawał otworem a Bałtowie stawiani za przykład.
Kilkumiesięczny zaledwie kryzys spowodował odwrót. Bo w gospodarce jest tak jak na giełdzie. Im szybszy wzrost, tym większy spadek.
Zaczęły się oszczędności, zwolnienia pracowników, cięcie kosztów. A władza nie oszczędza na sobie.
Scenariusz jest typowy, najpierw banki dawały łatwy kredyt i pompowały koniunkturę, teraz żądają spłat i przejmują mieszkania, firmy, majątek.
Na Litwie, ponieważ wybory były niedawno, zamieszkom nadano charakter czysto ekonomiczny. I słusznie. Dwa największe przedsiębiorstwa to rafineria Orlenu w Możejkach, której sowieci odcięli dostawy ropy rurociągiem Przyjaźń oraz dokonują sabotażów. Elektrownia atomowa w Ignalinie jeszcze pracuje ale ma być w najbliższych latach wygaszona. Powstanie nowej spółki z Polską jest skutecznie blokowane.
Dodajmy jeszcze, że załogi w obu firmach to w dominującej części rodowici Rosjanie, i że Ignalin jest jedynym dostawcą energii elektrycznej dla 3 państw.
Most energetyczny nie powstaje od ponad 10 lat. Pozostaje tylko Rosja.
Można jeszcze wspomnieć, że we wszystkich 3 krajach na najwyższych stanowiskach państwowych przewijają się reemigranci z Ameryki. Nic z tego nie wynika dla krajowców, opró
cz tego, że stali się elementem światowej gry politycznej, prowadzonej przez Amerykanów.
No i stanowią lobby dla jankeskich interesów z których dla autochtonów zysków nie widać. Z Litwy np wyjechało, procentowo, najwięcej emigrantów. Na pewno nie z powodu luksusów.
Zajrzyjmy na Ukrainę. Podobnie.
Zbiedniałe w latach ‘90tych społeczeństwo zajęte jest swoimi sprawami. Gangsterskie koterie polityków opanowały wielki przemysł, handel bronią, przesył ropy i gazu, infrastrukturę i żarły sie między sobą. Teraz na chwilę przestały i żrą się z gangsterami Gazpromu i Putina.
Partie polityczne są fikcją. Reform ekonomicznych brak, przecież jeszcze jest tyle do rozgrabienia dla swoich. Prawo nie działa albo tak jak na Siczy Zaporoskiej. Inwestycje zagraniczne niewielkie, kto by chciał płacić za ochronę gangsterom i ryzykował życie?
Na czele państwa stoi przypadkiem reemigrant z USA. Dlatego zapewne nie było przypadkiem, że największym dostawcą broni w ostatnich latach do Gruzji była Ukraina. Dochodziło nawet do rozbrajania własnych oddziałów liniowych.
Zobaczymy co się wydarzy kiedy ukraińskie gangi powrócą do wojny wewnętrznej i który z nich pokłoni się Rosji. Wtedy się zacznie.
I teraz pozytywny przykład. Białoruś.
Ciepło, praca jest, zarobki rosną. Rząd dostał pożyczkę z Zachodu na podtrzymanie gospodarki. Gaz płynie, nadal tani. Na ulicach spokój. Chuligani znają swoje miejsce. W województwie grodzieńskim rozpoczęto budowę elektrowni atomowej. Oczywiście na sowieckiej technologii opartej.
Patrzcie się i uczcie.
Z kim trzymać.
Weźmy jeszcze obejrzyjmy kwiatek z naszego kożucha.
Prezydent pozbawiony środków i ludzi (wysłanie dzieciaka Kamińskiego do Kijowa zakrawa na farsę ), opluwany i obśmiewany przez krajowe media nie ma siły sprawczej, choć trzeba przyznać, próbuje.
Minister Sikorski, przenosi swoje fobie za granicę, staje się żałosny.
Nie prowadzi żadnej polityki zagranicznej na Wschodzie, załatwia sobie tylko robotę w NATO.
I to wszystko.
Ot, cała polska polityka.