Po śmierci rotmistrza* Daniela Ambrozińskiego

PZL Świdnik – jeden z ostatnich polskich, państwowych zakładów lotniczych został sprzedany 13 sierpnia włosko-angielskiemu koncernowi śmigłowcowemu AgustaWestland.
Cena transakcji nie została, jak na razie ujawniona.
Do ostatniej chwili trwała rywalizacja (AW) o przejęcie zakładów z Aero Vodochody (Czechy) a właściwie reprezentującym je funduszem inwestycyjnym. Fundusz ten, był przez analityków wojskowości podejrzewany o nieczystą grę a właściwie o wrogie przejęcie Świdnika, na rzecz znanego koncernu helikoptorowego, amerykańskiego – Sikorsky.

Przypomnijmy, że ok 2 lata temu Sikorsky przejął wzamian za długi – WSK Mielec, wraz z lotniskiem, licencjami oraz zamówieniami dla WP – w sumie za ok 200 mln zł. Sikorsk’y otrzymał też w ubiegłym roku, oceniane za skandaliczne, zamówienia od MON na niezbyt potrzebne wojsku samoloty Bryza, za kwotę ponad 650 mln zł. Teraz obiecuje złote góry, w tym przestarzały śmigłowiec z rodziny UH dla wojska, który ma być montowany w Mielcu.

PZL Świdnik jest, na dzień dzisiejszy, producentem polskich ( własnej konstrukcji/projektu) śmigłowców – szkolno-łącznikowego Puszczyka oraz wielozadaniowego – Sokoła (w wersji uzbrojonej – Głuszec ). Ok 1/3 produkcji/obrotów Świdnika to współpraca kooperacyjna właśnie z AgustaWestland dla którego PZL dostarcza kadłuby i podzespoły róznych typów śmigłowców.

Co oferowali obaj konkurenci, podaję za Rzeczpospolitą:

Aero Vodochody, czyli Sikorsky

-/Stworzy z PZL-Świdnik nowy lotniczy holding w Europie Środkowo-Wschodniej/ i zwiększy zaangażowanie PZL w europejskich projektach.

- Będzie wspierać rozwój i produkcję polskich śmigłowców zamiast zastępować je zagranicznymi

- Zamierza kontynuować współpracę ze wszystkimi partnerami PZL-Świdnik

- Utworzy centrum doskonałości (cel: badania i produkcja kompozytów, wspólne projekty, dzielenie się ryzykiem)

- Utworzy w Świdniku środkowo-europejskie centrum rozwoju, produkcji i serwisowania śmigłowców

- Zagwarantuje utrzymanie miejsc pracy

AgustaWestland

- W pełni zintegruje PZL ze spółkami grupy AgustaWestland, powstanie trzeci filar koncernu w Europie, obok Włoch i Wielkiej Brytanii

- Utworzy w Świdniku główny ośrodek badawczo-rozwojowym dla nowych struktur lotniczych do śmigłowców AW. Pierwszy program obejmie prace nad nowym helikopterem wojskowym AW149

- Pomoże technologicznie rozwinąć już produkowane polskie śmigłowce, sprzedawać je i serwisować w swojej sieci

- Przeniesie do Świdnika produkcję części śmigłowca AW101, belki ogonowej do AW139 i montażu końcowego wojskowego śmigłowca AW109 LUH

Szczególnie nowotworzony śmigłowiec wielozadaniowy AW109 jest dla nas interesujacy, takiego nam brakuje. Jest to jednoczesnie śmigłowiec wsparcia, jak i desantu. Uzbrojony w kierowane i niekierowane pociski rakietowe, działka i karabiny maszynowe może jednocześnie przenosic 18-osobowy desant, ewakuować rannych i wypełniać inne zadania nowoczesnego pola walki. Będzie mówgł działać w warunkach lądowych (w tym górskich) oraz morskich. Drugim jest, produkowany już doskonały śmigłowiec wielozadaniowy AW101, w wersjach morskiej (zwalczania okrętów podwodnych), ratowniczej, transportowej (30 żołnierzy desantu).

Takich śmigłowów nie ma WP. Takich też, śmigłowców zabrakło kiedy polsko-afgańska kompania toczyła walkę o przeżycie w afgańskich górach. Nie mówiąc o szturmowych Mangustach, także produkowanych przez AW.
Obecnie posiadane przez WP śmigłowce, pochodzenia sowieckiego, z rodziny MI są już wyeksploatowane, paliwożerne, brakuje do nich części zamiennych.
Oczywiście Rosjanie gotowi są je dostarczyć ( tak jak i nowe maszyny ), byłoby to jednak wzmocnienie wrogo nastawionego do nas sąsiada. Wzmocnienie jego potencjału technicznego, organizacyjnego, finansowego.

Własnie dlatego zginął kpt* Ambroziński.
Z braku wsparcia i możliwości ewakuacji lotniczej.
Ponieważ kolejne ekipy obsiadające MON, bardzo wolno podejmują decyzje o jego modernizacji i technicznym wyposażeniu, za to bardzo szybko, wysyłają żołnierzy na śmiertelne misje. Bardzo szybko aby zaspokoić swoje polityczne ambicje oraz interesy**. Patrz awantura wokół Tarczy.
Wojsko słucha rozkazu. Politycy szafują krwią żołnierzy i mają w pogardzie tzw. opinię publiczną. Jest jak zwykle, naród płaci, śmietankę spijają nieliczni.

Mam nadzieję, że europejski koncern spełni lepiej swoje obietnice niż jankesi oszwabiający nas na każdym kroku i traktujący WP, jak legię zagraniczną.

Ponieważ jednak wiem, że będzie tak jak zawsze, już teraz poprosiłbym szwajcarskie banki o współpracę.

  • Kpt. Ambroziński służył w Brygadzie Kawalerii Powietrznej. W polskiej tradycji wojskowej oficer w randze kapitana, służący w kawalerii nosił miano – rotmistrza. Czas równać do najlepszych. Rtm Ambroziński dorównał. Cześć Jego pamięci.

  • Nie wierzę w racjonalne wybory MON, jest ono przeżarte korupcja i politykierstwem bardziej niż inne dziedziny państwa. Wierze natomiast w sprawność lobbystów kręcących sie wokół wojska. Ci wiedzą gdzie są frukty.

Dopisek – Minister Klich zarzeka sie przed kamerą, że polski kontyngent w Afganisatanie jest dobrze wyposarzony, nawet sojusznicy mają mu czego zazdrościć.
W tym samym czasie premier Tusk paraduje przed kamerami podczas wizyty w Afganistanie twierdząc, że uchwałą Rady Ministrów należy natychmiast dokupic sprzęt.
Kto ma racje?
Proste pytania – Klich podobno podał sie do dymisji, w ubiegłym roku po obcięciu budżetu MON, premier stwierdził wtedy, że Klichowi marzą się polskie lotniskowce na Bałtyku i nakazał ciąć.
Bawcie się chłopcy dalej cudzym zyciem.

Średnia ocena
(głosy: 4)

komentarze

Drogi Igło!

Dawno nie czytałem Pana w tak świetnej formie. :)

Pozdrawiam


I już życie dopisuje do Igły bloga nowe kawałki

Ale nikt nie przewidział chyba, że w sprawie armii odezwie się sama Pitera.
Politycy w upał głowić się muszą.
Klich, Klich jest niesamowity po prostu!
Czekam na komentarz niskopłatnego fachowca zTXT bo wiedzę o d Dodów już zaczerpnąłem.

Wspólny blog I & J


@Jarecczak

My tak naprawdę nie mamy wojska, bo skoro nie stać nas porządne wyposarzenie 2 tys. wojaków to jak ma nas stać na jakąkolwiek wojenkę z sąsiadami?

Skrzypek pokrzyczłał se w emocjach, widać jeszcze trochę sumienia mu zostało, i tyle.
Nawet nie podejrzewam, ze to jaka gra polityczna idzie?
Bo i kto miałby grać?
Poprzedni namiestnik na MON-nie?


Igła

Coś tam jednak jeszcze mamy. Tyle, że wśród naszych polityków nie ma polityków. Setki dziennikarzy a kto, znając się pilnuje spraw wojskowych nie będąc płatnym lobbystą?
To nie jest ciekawe?
Klicha słyszałem…mówimy o miliardach – rzekł.
No właśnie!!!
To może zrobić tak, żeby zamiast pierdołami , prezydent odpowiadał za armię? Trochę wetem straszyć mógłby coś na reszcie wydusić by mieć się czym pochwalić i taki Klich byłby w jego gestii? U nas na dobrej woli czy patryiotyzmie nie ujedziesz. Może jakby się lansował poprzez stan armii? Może to by zaciekawiło jednego z drugim?

Wspólny blog I & J


Własnie se słucham

i ogladam jak medialne kurwy pieprzą te same głupoty tak jak kurwy z sejmu.
W tym byli ministrowie MON.

Widać jak na dłoni jak ręka ręke myje.


Jak to z Irakiem bywało czyli albo kieszenie albo zielone tarcze

Jak nasi wyruszali do Iraku raz pierwszy na miejscu okazło sie ze kamizelki nasze nie mają kieszeni.Po kiego grzyba komu kamizelka bez kieszeni bocznych i napierśnych.Wojaki zaczęli się burzyć czemu jankesi mają ich od cholery a my nie.Powstał problem którego wytłumaczenie było może nieco skomplikowane ale.Otóż kiedy MON kupował materiał maskujący do uszycia pustynnych mundurów chłopaki w zaopatrzeniu liczyli liczyli i wyszło im że trzeba materiału tyle a tyle. Po tem okazało się że nasze wojsko pojechałoby do Iraku w pustynnych ciapakach ale na obszycie chełmów zabrakło.Takie zielone punkty na pustyni stanowiłyby idealny cel.Więc po krótkich (chyba ) naradach postanowiono ze bez kieszeni lepiej niż z zieloną tarczą strzelniczą na głowie.
To taki przykład pierwszy z brzegu ale było tego mnóstwo.Zareczam panu panie Igło że racje miał mój dziadek twierdząc ze wojna logicznie wygląda tylko na mapach sztabowych i w sprawozdaniach.Na codzień tam blisko ziemi to zawsze przypomina mniejszy albo wiekszy pożar w burdelu.


Klich kłamie

twierdząc, że Skrzypczak nie występował droga służbową. Potwierdził to wypowiedzią, ze wojskowi chcieli złotych klamek.


Subskrybuj zawartość