Zmarł Pan Krzysztof Skubiszewski

Zmarł Pan Krzysztof Skubiszewski.
Minister Spraw Zagranicznych w wielu rządach III RP.

Jak dla mnie, prawdziwy Pan.

Otóż, dla mnie był nośnikiem STYLUPOMOSTEM.

Stylu, żywcem przeniesionego z II Rzeczpospolitej.
Było kilku takich ludzi, dla mnie ważnych.
Choćby red.Waldorff, generałowie Kirchmayer czy Kuropieska, red.Sandauer, profesorowie Lorentz albo Gieysztor.

Oni przenieśli dla mnie pewien styl, wiedzę, siłę tej dawnej, polskiej inteligencji – ziemiaństwa, mieszczaństwa.
Co ciekawe często ewangelicko/niemieckiego lub mojżeszowo/żydowskiego pochodzenia.
Pomimo otoczenia, pomimo, i kompromisów za które musieli zapłacić.
Zapłacili.

Był, (i) jest twarzą III RP.
Jedną z pięciu.

Tak samo jak: Jaruzelski, Kiszczak, Mazowiecki, właśnie On czy Balcerowicz.

Jak dla mnie, historia już oceniła go sprawiedliwie.

Był świetnym Ministrem – Rzemieślnikiem, w trudnym, przełomowym momencie.

Spełnił swój obowiązek wobec Rzeczpospolitej.

Cześć jego pamięci.

Średnia ocena
(głosy: 2)

komentarze

Skubiszewski

był prawdziwym dyplomatą... stara szkoła


W odróżnieniu

od nas 2.
:)


re: Zmarł Pan Krzysztof Skubiszewski

Hmm nie chciałbym, żeby zabrzmiało zbyt wulgarnie, mimo mego braku jakiekolwiek szacunku, ale przecież o zmarłych tylko dobrze ..( ciekawe jak to by się miało do Hitlera i Stalina ? ), ale odnośnie naszego byłego ministra, zdanie mam raczej wyrobione.
Ale ad rem – nie mogę się powstrzymać, kiedy wspominam Skubiszewskiego kojarzy mi się jedno przysłowie – “g..o owinięte w pazłotko”. Dystyngowany, zadbany, elokwentny i całkowicie bezbarwny “autorytet”.
Sorry , jeżeli ktoś ma inne zdanie, ale dla mnie jest jednym z symboli po-PRL-owskiej ekipy, której durnej polityki skutki czujemy do dzisiaj.
Pozdr.


no no no

po tym na górze … można było sie tego spodziewać... bravo bravo bravo panie bez pozłotka


@Szuan

A jakie skutki?


@igła

Przede wszystkim polityki zagranicznej – ja wiem o traktacie z Niemcami, wiem o dobrym sąsiedztwie itp – ale jaki to minister, który “wprowadzając” nas do UE zapomina o zapisach broniących naszych interesów ? Np w sprawach odzyskiwania przez Niemców nieruchomości, jeżeli wie jaki bałagan panuje ( i panował ) w ksiegach wieczystych ? Można używać argumentu – nie przewidział, ale jaki to minister ? Cieć może nie przewidzieć, że spadnie śnieg, ale ktoś kto ma taki urząd ?
Po drugie – wchodzimy do NATO, i z definicji jesteśmy “drugiej kategorii” – np. kto zapewnił Rosji , że w Polsce nie będzie wojsk NATO ?
Pozdr.


Jak na razie..

pan bazujesz na jednym wyroku mazurskim a opinię wystawiasz do 1/3 stanu Polski.
Ten wyrok dotyczy nieuregulowanego stanu prawnego z lat 70-tych.
Chyba, że pan wiesz więcej?

Co do NATO, to poproszę o wykładnię prawną podziału na lepszych i gorszych w NATO.
Konkretnie.
Np, że Polski nie dotyczą jakiekolwiek klauzule zawarte w Karcie Atlantyckiej?
Jeżeli tak, to jakie?


@igła

ok, ale to już jutro Szanowny Blogerze Igła ( straaasznie podoba mi się kultura posła Chlebowskiego, należy ją upowszechniać ;)) ; dziś męczą mnie inne zajęcia. Ale do tematu wrócę, z przyjemnością dla wymiany myśli.
Pozdr.


Nie znam posła Chlebowskiego

przynajmniej tak jak pan, skoro go wywołujesz..
jak pan znaczenia słów się naumisz, osadzonych w czasie i przestrzeni..
dla ułatwienia..
A(le) co chcesz to zrobisz?

Masz wolne pole.


powiedzial, co wiedzial

szuan

kiedy wspominam Skubiszewskiego kojarzy mi się jedno przysłowie – “g..o owinięte w pazłotko”.

gdzie mu tam do Anny Fotygi, najbardziej aktywnej rokokowej latarni w MSZ (“eee…yyy….nie wiem, zapytam pana prezydenta”)


Nie wpadajmy w salonowe koleiny

W Igły notce poruszyła mnie sprawa stylu, a właściwie tęsknoty za stylem-pomostem.

Mam takie same tęsknoty.
Tym silniejsze, że miałem szczęście tego stylu na żywo posmakować.


Skubiszewski

rzeczywiście miał w sobie coś ze starych czasów w tym dobrym tego słowa znaczeniu. Mamy w podświadomości tęsknotę za takimi ludźmi, co to — z tego powodu — na pewno są lepsi i mądrzejsi od nas, a przez to i my sami stajemy się lepsi. Myślę że to jest ten sam fenomen jak z Małyszem, Adamkiem czy Wajdą. Dziś korzysta z tego Tusk, Olechowski, Sikorski, nie korzysta, bo nie może, Kaczyński. Przywódcy (liderzy) państwa muszą też swoją postawą i zachowaniem — można powiedzieć — budzić respekt i szacunek. Inna sprawa, co tam w nich tak naprawdę jest.

Skubiszewski, wbrew legendzie o jego starej szkole dyplomacji, był kompletnym amatorem. Specjalizował się jako nauczyciel akademicki w prawie publicznym międzynarodowy, napisał nawet niezły podręcznik. Wiatr historii, jak wiele osób w tamtym czasie z Mazowieckim i Wałęsą na czele, rzucił go w miejsce z którego nie było odwrotu. Przyjął rolę Ministra Spraw Zagranicznych i na swoją miarę, ucząc się w boju, pracował niewątpliwie dla Polski, co samo w sobie jest już zasługą, bo wielu jego kolegów z tamtego okresu wciąż wykonywało inne zadania. Częściowo rację ma też Szuan, mówiąc, że nie wszystko się udało. Bo nie wszystko mu się udało; do katalogu błędów dodałbym brak zmian kadrowych w MSZ-cie; Skubiszewski osobiście nie zgodził się na “wyczyszczenie” ministerstwa ze starych aparatczyków (głównie — chcę wierzyć, ze nie do końca zdawał sobie z tego sprawę — ubeckich donosicieli), o co w pewnym momencie zabiegało otoczenie Mazowieckiego (chodziło o rozciągnięcie na MSZ ustawy o reformie urzędów administracji, którą projektowano w tym czasie). Nie wiem w jakim stopniu, oceniając dziś Skubiszewskiego, popełniamy błąd ahistoryzmu. Pewnie racje są pośrodku. Między innymi dlatego przyłączam się do Igły: cześć jego pamięci!; przede wszystkim umarł człowiek, który zachowywał się przyzwoicie w czasach, które temu nie sprzyjały.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Panie Igło

Krótko, znacząco za krótko Pan napisał. Skubiszewskich coraz mniej… A właściwie – to chyba ich brak.
Jeśli nie będą o nich pisać Ci, którzy o nich pamiętają, którzy pamiętają i to świadomie – czasy w których tamtym zdarzyło się życ, którzy historię oceniają z punktu doświadczenia, a nie punktu kanapy z piwskiem i chipami na tłustej mordzie – to pamięć o nich będzie wymierać. Bo przecież nie chodzi o suche historyczne fakty z encyklopedii… CZłowiek żyje tak długo, jak długo się o nim pamięta.

Jak napisał Pan Referent, a ja się z chęcią pod tym podpisuję – trudno być przyzwoitym w ciężkich czasach, gdy historia wrze jak zupa. Skubiszewski był i starał się być. Cześć jego pamięci.

Jeszcze jedna kwestia: mało Pan pisze. Może parę osobistych słów o ludziach, o których Pan wspomniał w swoim tekście? Ma Pan łatwość pisania. Przydało by się parę opini, wspomnień... jak deszczu suchej ziemi.

Pozdrawiam Pana serdecznie.


Panie Merlocie

Masz pan słuszną rację.


Panie Referencie

Zaciekawił mnie watek, że Skubiszewski nie zrobił czystki w MSZ?

Pamiętam zarzuty, że to on wprowadził tam ludzi z notesu Geremka.
Nie wykluczam, że się mylę.
?


Panie Griszku

Umiejętność to 1, chęć to 2, okoliczności to 3, skuteczność w każdym wymiarze – żadna.
Pozostaje zejście do roli Mireksa lub RRK.
No to resztę pan wiesz..


Panie Igło,

cóż można dodać do Pańskiego tekstu? Jak zawsze wszystko jasno, zwięźle i słusznie.
Szkoda, że polska dyplomacja nie ma obecnie żadnej figury pokroju Pana Skubiszewskiego…

“Nie dawaj kobiecie żadnej rady, bo ona ze złem sama sobie poradzi”, Menander


-->Igła

Był taki pomysł w otoczeniu Mazowieckiego (doradcy i kierownictwo URM), żeby przewietrzyć resorty, bo Mazowiecki sam się w pewnym momencie zorientował, że go to spowalnia. To było zanim rozpoczęła się walka na noże z Wałęsą, potem zeszło to zupełnie na dalszy plan albo wręcz znikło. Z tego co wiem, tylko dwóch ministrów wyraziło wtedy chęć, żeby ich ministerstwa objąć przepisami tej ustawy. W razie czego mogę to sprawdzić. Mocno protestował m.in. Skubiszewski, który dowodził, że to obniży profesjonalizm działania MSZ itd. Gdyby wtedy się zgodził, być może dziś mielibyśmy prawdziwą służbę dyplomatyczną. A co do tych kadr Geremka, to kolejny mit. Ten notes, to było pięć osób na krzyż, którzy nie mieli pojęcia co to sygnatura akt urzędowych. I sam Geremek potem nie zrobił żadnych rewolucji, czy choćby istotnych zmian. Wziął co było. Lekko przypudrował i odsunął najbardziej skompromitowanych, których opozycjoniści świeżo pamiętali z ówczesnej działalności. Do dziś MSZ to przechowalnia dyplomatów w starym stylu a la uścisk Breżniew-Gierek albo światowców szkolonych za moskiewski żołd.

——————————
r e f e r a t | Pátio 35


Subskrybuj zawartość