Siedzi ateista w niebie na drewnianym krześle, potrząsa pączkiem i narzeka. Inni czekają aż skończy, bo też mają sporo do powiedzenia. No weźmy na przykład te pączki. Zjadła by sobie dusza pączka z budyniem a zawsze dają tylko z dżemem truskawkowym. Katole i inne ananasy mają do wyboru, nie tylko z budyniem, ale i z bitą śmietaną.
- I rurki z bitą śmietaną i takie trójkątne ciasteczka na jednego gryza, z marcepanem, a my tylko te pączki. Już doprawdy całkiem mi to niebo zbrzydło.
- I wino marne nam dają. Takie słabe, że wiadro trzeba wypić żeby zaszumiało w głowie a toaleta daleko.
- Właśnie, z tym winem to jawna dyskryminacja.
- Można by upędzić coś na tym dżemie z pączków, ale nie ma w czym.
- Ja zresztą nie chciałem wcale tu przychodzić, a i wy, drodzy koledzy, z tego co opowiadaliście, ale ni prośbą ni groźbą. Wy mnie, mówię, za rękaw nie szarpcie kolego aniele bo ja do żadnego nieba się nie wybieram, ponieważ jako ateista nie wierzę w nic podobnego i domagam się rozpłynięcia w nicości, ale na siłę mnie wepchnął.
- A mój gorszy, bo wykręcił mi ucho; – Dość mi już wstydu przyniosłeś przez te osiemdziesiąt lat, powiedział, i jeszcze dodał coś bardzo nieprzyzwoitego, jak na anioła oczywiście.
- Głupia sytuacja.
- No głupia. Dobrze, że nas doceniono, że jednak przyzwoitość się opłaca, ale jeśli juz uznano w nas przyzwoitych ludzi, to szykany jakie nas teraz spotykają są szczególnie haniebne. Nie powinno tak być. Jesteśmy jakby duszami drugiego gatunku. Niby wszystko mamy takie samo jak tamci, ale sięgnij po słodycze to zawsze trafisz pączka z dżemem.
- I wino słabe.
- I kobiety brzydkie, ale za to jakie krzykliwe!
- I ciągle trzeba uważać, żeby takiej małpy nie urazić.
- Najgorsze jest to….
- Józek w plecy go walnij. Widzisz, że się pączkiem zakrztusił. Jeszcze brakuje, żeby ducha wyzionął. Nie gadaj tyle z pełną gębą! No, przeszło?
- Yyyy…yyyy….yyyy
- Popij czymś
- Yyyy… kole….eeee….yyyy….mój pączek jest z budyniem!
- Następny zdradził potajemnie nasze idee. Z budyniem mówisz? To idź sobie do głupich katoli, wierzyć w te ich gusła. Patrzcie koledzy, tak się mądrował a tu nagle, proszę bardzo, z budyniem. Już ty nie nasz, tylko ich. My wytrwamy na dżemie i ogłupić się nie damy. Nie pójdziemy na pasku.
- Ja koledzy przepraszam, ale skoro już jestem w tym całym niebie, ciężko jest mi wiary ateistycznej dochować. Zmagałem się, walczyłem…
- Tak, walczyłeś, ale jak budyń w pysku poczułeś to aż się zakrztusiłeś z tej radości. Pan Bóg cię skarał za to twoje odstępstwo. Co ja mówię? Idź sobie do tamtych. Do lasek, co grają na gitarach tam pod drzewem. My sobie popatrzymy. Głupi katol!
- Czemu zaraz katol? Ja pochodzę z rodziny protestanckiej! Byłem wychowywany w duchu…
- Głupi protek, w takim razie. Na dodatek neofita. Koledzy, ani słowa więcej, bo tacy najgorsi. Za nadzienie do pączka nas zdradził. Patrzcie jak pędzi, jak podskakuje. O czym to my koledzy mówiliśmy? A, o dyskryminacji dusz niewierzących. Weźmy na przykład takie pączki. Co by to komu szkodziło, żebyśmy mieli wybór. Raz by człowiek zjadł na przykład z bitą śmietaną.
komentarze
Osz, kurde,
weź ty tu moich koszmarów nie opisuj:)
A to to normalnie jakbym swoje myśli czytał:
,,Wy mnie, mówię, za rękaw nie szarpcie kolego aniele bo ja do żadnego nieba się nie wybieram, ponieważ jako ateista nie wierzę w nic podobnego i domagam się rozpłynięcia w nicości, ale na siłę mnie wepchnął.”
Nie żebym wierzył, że mnie ktoś będzie w niebie chciał, bo i po co, ale mimo wszystko jest to perspektywa niepokojąca:)
Pozdrówka.
grześ -- 18.05.2008 - 09:36Jacku
Dobrze, że z pączków schabowe najbardziej lubię.
Dobre. Tekst, nie pączki.
Pozdrawiam serdecznie
Stary -- 18.05.2008 - 11:09Aha
Czyli można założyć, że ten ateista, to tak naprawdę w którymś momencie życia odrzucił w sobie wiarę, tzn. zdawało mu się, że odrzucił.
Bo jak widać, wiara odcisnęła na nim piętno.
I tylko w jaki sposób postanowił tę wiarę zagłuszyć w sobie…
Human Bazooka
Mad Dog -- 18.05.2008 - 11:39Mad Dogu
To jest tylko tak, dla łatwości napisane. Chodzi o to, czy będąc w niebie można być nadal ateistą?
Jacek Jarecki -- 18.05.2008 - 11:51Inaczej. Czy latając po świecie prywatnym odrzutowcem, wypada drzeć mordę na koncertach wypominając ludziom konsumpcyjny stosunek do życia i na przykład obojętność wobec głodujących w Afryce?
Tak naprawdę, chodzi o wizerunek samego siebie i trzymanie się własnych przekonań i fobii, wbrew oczywistym faktom. Tak mi się wydaje, że o tym napisałem, ale pewny nie jestem. :) Pozdro
Stary
Jako ateista będziesz musiał zadowolić się mielonymi ale sałatki do wyboru i do koloru i jako Peowiec, masełko dostaniesz, nie tak jak niektórzy totalniacy, co to w czyśćcu margarynę łyżką z dużego gara skrobią.
Jacek Jarecki -- 18.05.2008 - 11:54Jednak to jakaś pociecha.
Grzesiu, Grzesiu
Już ty się martwić nie musisz bo Ciebie nawet na tym łez padole prawie wszyscy lubią. Napisałem “prawie” bo sobie przypomniałem, że nie wszyscy jednak.
Jacek Jarecki -- 18.05.2008 - 11:56Hm,
a kto mnie nie lubi?
O czymś nie wiem?
:)
A Stary to jak PeŁowiec to już ma raj na Ziemi i drugą Irlandię, więc niebo mu niestraszne:)
pzdr
grześ -- 18.05.2008 - 12:19Mad,
ale ty mądrze prawisz, że nic nie rozumiem…
Ale to normalka w sumie
pzdr
grześ -- 18.05.2008 - 12:21ale jak pięęęęknie brzmi, co?
Human Bazooka
Mad Dog -- 18.05.2008 - 12:51Cudownie, Madzie,cudownie
:)
grześ -- 18.05.2008 - 12:54I to mię się podoba
Przyszłość przed tobą:-)))))))
Human Bazooka
Mad Dog -- 18.05.2008 - 12:55Taaa,
przyszłość to już była:)
P.S. Al;e my jesteśmy beznadziejni, pogadalismy bez sensu u ciebie, teraz gadamy bez sensu u jareckiego, he, he.
grześ -- 18.05.2008 - 12:58No, ale trza sztuczny tłok robić.
O a wracając do naszego tematu u ciebie rozważanego, to burza się zaczyna u mnie.
ano widzisz
A w Lubinie co drugi dzien zapowiadali deszcze i burze. Przez dwa tygodnie sprawdzalo sie to o tyle, ze deszczow i burz nie bylo, ale byl upal jak chuj, normalnie.
Aha, musze teraz na temat, by JJ mnie nie wykoleił.
Ano własnie, czy ateista ma prawo do deszczu i burz?
Human Bazooka
Mad Dog -- 18.05.2008 - 13:06Mad,
ateista nie ma prawa do niczego.
grześ -- 18.05.2008 - 13:10Tyle.
No tak.
W koncu nawet po winie mam zgage…
Human Bazooka
Mad Dog -- 18.05.2008 - 13:11A widzisz,
nielekkie jes życie ateisty, nie dość, że go pączkami w niebie chcą karmić, to i zgaga mu grozi.
grześ -- 18.05.2008 - 13:15A u mnie deszcz leje, wprawdzie lubię, ale jak lenistwo zwycięzy i do kina nie dotrę z powodu braku chęci moknięcia, to siem na siebie wkurzę.
Ale z domu tak czy tak wyjść muszę.
A jako żem zaprzysięgły wróg parasoli, moknąć mi trza
No tez musze wyjsc
Kurczę, płyty trzeba kupić, baterie do aparatu i ipoda dla ubogich i coś tam jeszcze.
Sorry JJ, za ten offtop, ale z braku miejsca w niebie musimy u ciebie, rozumiesz heh.
Human Bazooka
Mad Dog -- 18.05.2008 - 13:19O kurde, dobrze, że mi przypomniałeś,
bo tez musze płytę kupic, jako, że z racji zepsutej drukarki musze gdzieś pokątnie drukować te testy, których jeszcze nie ułożyłem i nie zanosi się na ich ułożenie za szybkie.
Jacek pewnie po naszycvh głupich gadkach to już w ogóle się do TXT zniechęci…
grześ -- 18.05.2008 - 13:28No, ale ateiśc tyż musza mieć tyrochę pozytywnych chwil, chociaż tu:)
Panie Jacku!
Pańskie wyjaśnienie co Pan chciał przez ten tekst powiedzieć jest niezłe, ale myślę, że tłumaczenie znaczenia tekstów literackich, to morderstwo. Proponuję, żeby każdy rozumiał je tak jak mu jego rozumek podpowiada.
A jak jakiś tłuk, tak jak ja, nie do końca zrozumie co Pan chciał przekazać w swoim tekście, to zafunduje Pan mu następną perełkę, z czego wszyscy będą się cieszyć.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 18.05.2008 - 14:11Szalony Psie!
Na h…j pisać „chuj”? nie chodzi mi o ortografię, tylko o użycie wulgaryzmu bez żadnego uzasadnienia stylistycznego przynajmniej.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 18.05.2008 - 14:13JM
Ponieważ jest to najbardziej adekwatne określenie tego wkurwiającego wydarzenia.
Z nieustającymi pozdrowieniami:-D
Human Bazooka
Mad Dog -- 18.05.2008 - 14:59Jacku Szanowny
A co ja Ci zrobilem, że się mnie czepiasz? O tu: “- A mój gorszy, bo wykręcił mi ucho; – Dość mi już wstydu przyniosłeś przez te osiemdziesiąt lat, powiedział, i jeszcze dodał coś bardzo nieprzyzwoitego, jak na anioła oczywiście.” No, co ja ci zrobilem?
Pozdrawiam wstrząśnięty, ale jeszcze nie zmieszany
Lorenzo -- 18.05.2008 - 15:40Panie Lorenzo
Niech się Pan w takie rzeczy swoją zacną osoba nie miesza bo jest to teologia dla zaawansowanych.
W takim przypadku zawsze jest tak, że sam autor nie wie, co miał na myśli.
Chodzą słuchy, że autor w ogóle nie myśli.
To nieprawda.
Pan to ma, szczerze mówiąc predyspozycje na takiego anioła ( kursy dotuje Niebiańska Unia Europejska ) Pan, Yayco, Gretchen, Grześ, Sergiusz, Poldek
Idźta ludzie w Anioły.
Ps. Igła jak zwykle się wyrwał i się zapisał na kurs na starszego kotłowego. Myślał gamoń że będzie grzeszników w piekle smażył, a łobuz w niebie piec CO obsługuje. I to tam, gdzie siedzą Szwedzi. Straszne nudy a kobiety wbrew temu co się mówi, takie sobie.
Jacek Jarecki -- 18.05.2008 - 19:24Wszędzie jedzie portem i rybami. Tak, trzeba uważać.
Mad Dogu
Głuptaki ateiści w Lubinie napsocili dość.
Jacek Jarecki -- 18.05.2008 - 19:29Sam przykład, że idiotyczne Zagłębie Lubin zdegradowane, daje wiele do myślenia.
Jak się w Opatrzność nie wierzy ani w siłę własnych łydek i się biega z teczuszkami a nawet ponoć z łechtaczkami miejscowych piękności do sędziów, to tak się wszystko kończy.
Panie Jerzy
Muszę wystąpić w obronie Mada, bo chuj to jest chuj i nijak to inaczej napisać.
Na rowerku jeżdżę przez taką wioskę koło Goliny, która od czasów starożytnych nazywała się “Ciepła Chujka” W 1991 miejscowi debile wywalczyli zmiane nazwy na Brzeźniak. Oblecha!!!
Mój 4 letni synek mówi “kitka” Ale czy wypada, by dorosły Mad mówił “kitka”?
Jacek Jarecki -- 18.05.2008 - 19:36Krzysiu dodaje, że kobiety tez maja kitki ale “kitki w welonie”
Cwany jest łobuziak. Pozdro
Grzesiu
Deszcz leje?
Jacek Jarecki -- 18.05.2008 - 19:38Ateiści w niebie przesadzili z marnym winem a toaleta daleko.
Zawsze trzeba cierpieć przez jakichś niedowiarków.
Panie Jacku!
Co ja poradzę na to, że zawsze w dzieciństwie widziałem ten wyraz pisany wyłącznie na murach przez samo „h”. Ja wiem, że później pojawiły się głosy, że to od chojaka, więc powinno być przez „ch” (Niejaki Miodek – profesor). Tylko że wtedy powinno być przez „ó”, a nie przez „u”.
Pozdrawiam, przypominając, że nie pisowni się czepiłem, tylko kontekstu, który dla mnie nie uzasadniał użycia…
Jerzy Maciejowski -- 18.05.2008 - 21:23Panie Jacku!
Maszyna Cyfrowa nie ma zielonego pojęcia, co może mieć na myśli Mój Użytkownik, który twierdzi, że przedstawiona(?!) w Pańskim tekście wizja Stwórcy bardzo sympatyczną się wydaje. Proszę posłuchać, co też temu agnostykowi “rozumek podpowiedział” (copyright by Maciejowski):
Pan Bóg tutaj naprawdę uczciwy i sprawiedliwy. Po uczynkach jedynie ocenia i nawet w niebie duszyczkom wolną wolę zostawia.
Czy jakikolwiek wpływ na to, że MU tak Pański tekst odebrał, ma fakt, że z pączków najbardziej lubi te z dżemem?
Pozdrawiam zadumany
Pecet
Pecet -- 19.05.2008 - 00:02Hm, w sprawie pisowni wiadomego słowa,
to ja od zawsze słyszałem, że przez ,,ch” jednak.
Nawet jest kawał: D
Dlaczego kobiety piszą przez ,,ch”?
Bo wtedy jest dłuższy.
Dobra, idem, bo poziom obniżam
grześ -- 19.05.2008 - 00:11:)
Panie Grzesiu!
Bardzo ładne.
Niech Pan nie chodzi zbyt daleko, bo nie sięgnę do poziomu jak Pana nie będzie.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 19.05.2008 - 05:48