Mija właśnie tydzień od dnia, w którym przeżyłem déjà vu. Poczułem się jak w dobrych czasach I prl-u. W trójce była „gadana” audycja („Klub Trójki”), a w nim panie feministki z redaktorem Dariuszem Bugajskim uprawiały propagandę czystej wody.
Ponieważ propaganda feministek jest dla mnie tak samo debilna jak ta uprawiana przez obrońców „życia niedorobionego”, więc zadzwoniłem, by zaproponować prowadzącemu zastanowienie się nad bezsensami łykanymi przez niego jak kluski przez gęś. Niestety czekała mnie niespodzianka. Jak za poprzedniego prl-u, tak i teraz panienka odbierająca telefony od słuchaczy, nie jest od organizowania „ruchu” słuchaczy, tylko od cenzurowania ich wypowiedzi. Ponieważ to co chciałem powiedzieć nie pasowało panience, więc mnie nie wpuściła na antenę. To się nazywa „wolne” dziennikarstwo i zapewne jest realizacją misji mediów publicznych. :)
Tu mam pytanie do pana Jerzego Sosnowskiego: czy Panu nie jest wstyd firmować swoim nazwiskiem taką audycję i takich współpracowników?
Nie spodziewam się odpowiedzi, bo jestem za małym żuczkiem dla wielkich panów dziennikarzy, niemniej coraz częściej słucham czegoś innego niż trójka. Smutne.
komentarze
Dobrze postąpiła panienka
Mamy dwa, całkiem różne traktory, a Pan pchasz się z konikiem do audycji.
Przy dzisiejszych wygłupach, PRL to betka. Z piaskiem.
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 05.10.2012 - 14:52Panie Jacku!
Nie zgadzam się, że za komuny było lepiej. Niemniej świadomie od lat używam terminu prl-bis.
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 06.10.2012 - 04:13Jasne, ze było gorzej, lale...
... Trójka była lepsza!
I to jest oczywista … oczywistość!
Wspólny blog I & J
Jacek Jarecki -- 09.10.2012 - 15:51Panie Jacku!
To, że trójka była „o niebo” lepsza, to jasne, choć dawaliśmy się wtedy wodzić za nos tajnym współpracownikom, a dziś dajemy się wodzić za nos, „byłym tajnym współpracownikom”. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 11.10.2012 - 22:14