Tak to już jest, że dla normalnego oglądu świata musimy posługiwać się stereotypami. Otwartość danego umysłu zależy od stałej chęci rewidowania swojej wiedzy, krótko mówiąc- nie można spoczywać na intelektualnych laurach i spijać śmietanki z już nabytej wiedzy.
Dalsze rozróżnienie należy poczynić ze względu na determinację w docieraniu do różnorodnych i możliwie licznych źródeł. Książki póki co nie są passe, ale przeważająca część interesujących się czymś więcej niż niczym korzysta głównie z prasy, telewizji, od niedawna z internetu.
Prawdziwym przekleństwem jest opieranie się na jednym medium. Słuchanie tylko TVN24, czytanie tylko GW, Gazety Polskiej skazuje nas na intelektualną miałkość, ale niestety nie na brak poważania w pewnych kręgach. Nie wystarczy czytać w Rzepie o GW, a wielu z nas ten grzech lenistwa popełnia.
Jako prawak oczywiście muszę tutaj odnieść się do Gazety Wyborczej, która siłami i pieniędzmi wielu uczciwych ludzi została stworzona jako pierwsze niezależne medium o takim zasięgu po 1989 r. Przez długi czas jako jedyna wyznaczała wiodące trendy, do teraz jeśli o kimś się nie pisze to ten ktoś nie istnieje. Jeśli pisze się źle to sam zainteresowany nie ma szans obrony bo czytelnik rzadko kiedy po artykule na 2 strony zechce przeczytać 200 stron książki, aby zrewidować swoje poglądy.
Są jednak osoby, których pominąć się nie da. Niemożliwe jest wyrugowanie ich myśli i wyznawanych wartości z dyskursu publicznego. Po prostu są za wielcy nawet jak na Gazetę Wyborczą.
Ziemkiewicz w “Michnikowszczyźnie” przytacza przykład Jerzego Giedroycia:
“Istniało z niego, i właściwie nadal istnieje , tyle tylko, ile zostało po przefiltrowaniu przez Gazetę Wyborczą. A zniknęły w czasie owego filtrowania, na przykład, liczne komentarze Redaktora z przełomu dekad 80/90, w których nawoływał on, by zamiast o liberalizacji, myśleć o niepodległości Polski, i protestował przeciwko bezkarności komunistycznych kreatur.”
Zaledwie kilka tygodni temu reklamowano książki Adama Michnika (uparcie nazywane “dziełami”) podpierając się m.in. cytatem ze Stefana Kisielewskiego. Jaki jest współczynnik osób, które uważają Kisielewskiego za wielką personę w historii Polski XX wieku, w stosunku do tych, którzy np. czytali “Dzienniki” i wiedzą jak diametralnie zmieniła się opinia Kisielewskiego na temat Adama Michnika? No właśnie. Ale w bezczelny sposób wykorzystuje się jego autorytet.
Najnowszym przykładem szycia na miarę linii GW jest cykl artykułów o Janie Pawle II i Wandzie Półtawskiej. Stworzono nawet osobny “serial reporterski i raport specjalny”- cykl artykułów, które chwilami w sposób bezczelny i obrażający inteligencję czytelnika starają się wskazać jako główne źródło, niektórych poglądów Jana Pawła II, a nawet Pawła VI- Wandę Półtawską.
Wystarczająco o tej sprawie napisał już Tomasz Terlikowski.
Sięgnięcie do źródła jest niezbędne, nie krytykujmy nieczytanych artykułów GW nawet jeśli nauczeni doświadczeniem wiemy co tam spotkamy. Przytoczę tylko kilka krótkich cytatów z pierwszego odcinka serii:
“Czy skrajny konserwatyzm kościoła w kwestii antykoncepcji i życia seksualnego ma swój początek w poglądach Wandy Półtawskiej?”
“Półtawscy tłumaczą Amerykaninowi, na czym polega ich przyjaźń z Wojtyłą – połączyły ich poglądy na temat katolickiej etyki, zwłaszcza sprzeciw wobec stosunków przedmałżeńskich i środków antykoncepcyjnych”
“Kwitny jest zdumiony: badania naukowe krakowskiej lekarki leżą u podstaw teologii ciała głoszonej przez Karola Wojtyłę?”
Powyższe twierdzenia to nie chwyty retoryczne wyrwane z kontekstu, czy chwytliwe leady artykułów. Te zdania są sukcesywnie udowadniane w dalszych tekstach!
Jak mocno należy być przekonanym o własnej sile opiniotwórczej, aby tak obrażać całkiem średni intelekt przeciętnego czytelnika? Sądzę, że GW posunęła się za daleko bo czegoś takiego po prostu przełknąć się nie da.
Tylko komu jeszcze Gazeta Wyborcza będzie mogła bezkarnie podpierniczyć za mały na nią garnitur, w którym momencie część tych, którzy dotychczas przełykali wszystko powie STOP.
Siła GW jest wielka, ale nie przeceniajmy jej. Dobry prawak, czy też po prostu zdroworozsądkowa osoba może się przebić. Przykładem Wojciech Cejrowski- kiedyś Brunatny Kowboj RP, nawet Kazik śpiewał: “Nie prawica, nie liberał, nawet żaden faszysta, kowboj czacza to normalny komunista”.
Obecnie w Polsce A.D. 2009 Cejrowski to autor bardzo poczytnych książek, w których przekazując swoją pasję, przekazuje również pewną spójną wizję świata, człowieka i wartości.
Tak więc można, róbmy po prostu swoje, a z czasem kto inny będzie obsikiwał pomniki.
—————————-
GW o Janie Pawle II i Wandzie Półtawskiej
Artykuł Tomasza Terlikowskiego
komentarze
Niestety to są normalne chwyty
Obu stron, Ziemkiewicz akurat dla mnie jest wyjątkowym manipulatorem, populistą i zwykłym szwindlarzem, gardzącym swoimi czytelnikami oraz resztą czerni nie mówiąc już o całej nie czytającej niczego reszcie.
Niestety redakcje zastępują nam partie polityczne a dziennikarze aparatczyków partyjnych, ponieważ większość tzw. polityków jest na poziomie Pudelka albo Nelly Rokiciny.
Igła -- 05.07.2009 - 20:49Hm, ale to stosują
wszystkie media, nie tylko “GW”.
Co do Kisielewskiego, przywłaszczyć zaś chcą sobie go różne osoby, czytałem kilka felietonów Ludwika Stommy, którego ojciec i rodzina bardzo blisko z Kisielewskim byli i on na przykład wyśmiewał się z JKM-a i spólki, którzy samozwańczo ogłosili się spadkobiercami Kisiela.
Albo tygodnik “Wprost”: chwalił się, że Kisielewski pisał u nich z rok, jakby zapominając, gdzie pisał przez lat 40.
Podobnie np. z Kałużyńskim, też “Wprost” go jako swojego autora (jakby tam na wyłączność był) przedstawiał, choć Kałużyński de facto od zawsze i ściśle z Polityką” związany był.
Ludzie wielkiego formatu jak np. Kisielewski nie dadzą się wrzucić tak jak chciałoby polskie prawactwo i do przegródki “michnikowiec”-“antymichnikowiec”
A Cejrowski raczej w książkach o Amazonii głownie przyciąga egzotyką, wiedzą, erudycją, humorem (jak i w audycjach muzycznych), nie spójną wizją świata.
Bo jego wizję świata to ja olewam.
grześ -- 05.07.2009 - 22:30Mam swoją, lepszą:)
@igła
No niestety Ziemkiewicz rzeczywiście jest manipulatorem co z przykrością stwierdziłem czytając Michnikowszczyznę. O jedną głupią pierdółkę spytałem się kejowa, który na paliwach się zna, a do sprawy których Ziemkiewicz się odnosił no i wyszło, że pisał głupoty, czy to z niewiedzy, czy też licząc na niewiedzę czytelnika. To tylko jedna drobna sprawa, ale Ziemkiewicz przytacza takich w Michnikowszczyźnie dziesiątki- ja sprawdziłem tylko pierwszą z brzegu.
Lux ferre -- 06.07.2009 - 13:16@Grześ
Tylko, że pozycja GW być może ostatnio trochę słabsza, długo po 1989r. była bardzo mocna. Hegemonia na rynku medialnym i stosowanie takich chwytów to świństwo, więcej bym wymagał od pierwszej wolnej gazety po 1989r. No ale bywam idealistą, wiem, że w polityce to głupota.
Ze Stommąciekawe, muszę poczytać. A komentował publicznie jakoś to co Kisielewski pisał o nim w Dziennikach? Bo pisał o nim bardzo dużo, a często z goryczy niepochlebnie (jak to między dobrymi kolegami chyba, na których nam zależy) ;-)
“Ludzie wielkiego formatu jak np. Kisielewski nie dadzą się wrzucić tak jak chciałoby polskie prawactwo i do przegródki “michnikowiec”-“antymichnikowiec””
Weź mi tak nie pij do tego prawactwa, napisz coś o lewakach :-)
Co do Cejrowskiego to potrafi on na podstawie życia opisywanych kultur wysnuć pewne ogólne zasady i wnioski (czasem oczywiste, czasem nie), które z grubsza pokrywają mu się z jego twardogłowym katolicyzmem. Ten drugi jest twórczym i często niedobrym rozwinięciem tego pierwszego- tak to łączy u siebie w książkach i programach.
Nigdzie zresztą nie napisałem, że Cejrowski przyciąga tym światopoglądem- on go przemyca wraz z resztą, o której piszesz. A przez to staje się on obecny i o to mi właśnie chodzi.
pzdr
Lux ferre -- 06.07.2009 - 13:23Lux Ferre
Dlaczego pierwsze zdanie Pańskiego tekstu kłóci się ze zdaniem drugim?
IMO, oczywiście.
Nie pamiętam czy to gdzieś wyczytałam, wymyśliłam albo przyśniło mi się, ale…
w moim ( tzn. nienormalnym pojmowaniu świata) umysł powinien być jak spadochron.
Na razie tyle.
Magia -- 06.07.2009 - 13:30Lux Ferre,
na razie krótko, bo tekst pisać zamierzam:)
O Kisielu Stomma pisze choćby tu:
http://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3352027
http://www.polityka.pl/archive/do/registry/secure/showArticle?id=3353382
grześ -- 06.07.2009 - 13:36@Magia
Jedno z drugim na mój gust się nie kłóci bo nie możemy się wystrzec rozumowania stereotypami np. w komunikacji są wręcz niezbędne. Np Grzesia o brak otwartego umysłu posądzać nie można, ale pisze np. “Ludzie wielkiego formatu jak np. Kisielewski nie dadzą się wrzucić tak jak chciałoby polskie prawactwo i do przegródki “michnikowiec”-“antymichnikowiec””
Jasną sprawą jest, że Grześ posługuje się stereotypem charakterystycznym dla części prawactwa (choć często nader krzykliwej), on to wie, ja to wiem, ale nie będziemy każdego zdania opatrywali gwiazdkami z wyjaśnieniem.
Z drugiej strony umysł przeciętnego grzesia/jasia też nie będzie opatrywał sobie wszystkiego “myślowymi gwiazdkami” bo by się za przeproszeniem usrał od ciągłego myślenia.
Tak to widzę, troszkę nieudolnie tłumaczę bo się spieszę, jeśli wysunie pani jakieś dalsze zarzuty z chęcią się z nimi skonfrontuję ;-)
pzdr
Lux ferre -- 06.07.2009 - 14:37Lux,
o stereotypach to kiedyś pisałem:
http://tekstowisko.com/tecumseh/58268.html
całkiem ciekawa dyskusja sie momentami tam rozwinęła
Polecam:)
grześ -- 06.07.2009 - 14:44Lux
Że co, proszę?
Jakim cudem wplótł Pan w mój zarzut Grzesia?
Chciał Pan się pokazać od strony pozbawionej stereotypów?
Chyba się nie udało. :)
Przepraszam, kończyny mnie opadli.
Może Pan uwolnić się od Grzesia i przeczytać jeszcze raz dwa pierwsze zdania swojego tekstu?
W pierwszym pisze Pan, że stereotypy są warunkiem normalnego oglądu świata.
W drugim zdaniu utrzymuje Pan, że otwartość umysłu to chęć rewidowania nabytej wiedzy.
Oba zdania są twierdzące.
Pomieszanie z poplątaniem.
Albo…
To czym dla Pana jest stereotyp?
Dla mnie, jeśli to Pana interesuje, jest zaprzeczeniem zdania drugiego.
Magia -- 06.07.2009 - 15:19@Magia
Kompletnie się nie rozumiemy ;-)
Grzesia wplotłem ot tak dla przykładu, który mi się nawinął pod rękę. Tylko w celu zobrazowania pewnego mechanizmu, nie zaś żeby skrytykować to co napisał. No i przede wszystkim jak może pani wysuwać wobec mnie zarzut, że mógłbym chcieć się pokazać od strony pozbawionej stereotypów skoro pierwsze zdanie mojej notki zaczyna się od stwierdzenia, że funkcjonowanie bez posługiwania się stereotypami jest niemożliwe ;-)
Pani zdaje się twierdzić, że “albo A albo B”. Dla mnie zaś obydwa elementy się przenikają. Nie tworzę więc opozycji “otwarty umysł vs. myślenie stereotypami”, ponieważ u każdego człowieka te dwa elementy występują równocześnie, ale naturalnie w różnych proporcjach.
Dla stworzenia pewnej spójnej wizji świata musimy posługiwać się stereotypami, istotne jest jak silne jest natężenie stereotypowości naszego myślenia i czy autorefleksja w danym przypadku daje jakieś pozytywne efekty. W końcu ile razy jest tak, że powiemy coś, co do czego wcale nie jesteśmy w 100% pewni, posługujemy się uproszczeniem na potrzeby danej dyskusji, a dłuższe zastanowienie, poza ferworem rozmowy każe nam dojść do odrobinę innych wniosków.
Stwierdzenie o stereotypowości naszego myślenia na początku tekstu służy do usprawiedliwienia mediów, które bombardują nas w codziennych serwisach na dobrą sprawę samymi stereotypami (inna sprawa to czy robią to np. w złej intencji). Istotne jest na ile potrafimy się przez to przebić (o ile w ogóle chcemy to robić i jest nam to potrzebne), ale jak piszę niemożliwe jest wyzbycie się posługiwania stereotypami. Proszę więc nie traktować słowa ‘stereotyp’ jako termin o wydźwięku wyłącznie negatywnym, a odrobinę bardziej jako termin techniczny.
I proszę mi nie pisać ‘pan’ bo jestem jeszcze bardzo młody i każde ‘pan’ powiększa moje nowopowstałe zakola.
Lux ferre -- 06.07.2009 - 18:31Grzesiu,
dobrze, że zdążyłem.
Bo zawłaszczanie, jak wiesz, to moja obsesja.:)
Dobrze się dowiedzieć, że wszystkie media manipulują tak jak GW.
Ale lubimy jak skromnie gospodarzą prawdą nasi ulubieńcy. Jak na przykład taka “Polityka” (chyba, że to chlubny wyjątek).
Ludwiczkowi Stommie wierzymy, bo to taka czysta i czci godna osobistość.
Jak Dalaj Lama.
Choć może lepiej, zamiast ufać czyjejś opinii sięgnąć bezpośrednio do źródeł?
Nie są utajnione, w zbiorach zastrzeżonych pewnego paskudnego instytutu.
Do dzienników, do publicystyki, czy choćby do słynnego alfabetu Kisiela.
Gdybyśmy wczytali się w nie, to dowiedzielibyśmy się, że starszy Stomma to ostrożny, naiwny i nudny mantyka. A Kisielewski to zwariowany od wieków liberał typu korwinowskiego. Zresztą też korwinowy adorator,uważający pana Janusza za wybitnego polityka.
I , o zgrozo, wraz z nim współtwórca UPR!
To że pisał w TP przez lata to oczywistość, gdzie miał publikować felietony za PRLu – w toalecie ZLP?
Lecz po 89 roku, gdy spostrzegł, że szacowny krakowski tygodnik zmian nie zauważył i nadal tkwiąc w starych nawykach, starał się się cenzurować, jego rogata dusza spowodowała, że trzasnął drzwiami i poszedł publikować do konkurencji, do Wprostu. Firmując tam nagrodę swego imienia.
Przypominam, że tata Ludwiczka był w tym czasie dość ważną personą Tygodnika Powszechnego.
Przypominam także, że jako członek UW radosnym i szczerym śmiechem kwitował antylustracyjne filipiki i facecje zaprzyjaźnionego literata – kapusia.
A sam Ludwiczek po słynnym lustracyjnym wniosku Korwina, zapałał do JKM równie dziką namiętnością, jak do IPNu, który w jego tekstach zawsze określony jest barwnym i równie namiętnym przymiotnikiem.:)
Więc daremnie bidula natęża się, powołując się na stare dzieje.
No niestety, wszystko wskazuje na to, że bliżej ś.p. Kisielowi do Korwina niż do Stommy.
Zamiast prychać na korwinistów i Wprost, uczciwiej byłoby przyznać, że w pewnym momencie drogi Stommów i Kisielewskich rozeszły się.
Trochę pana Ludwika Stommę rozumiem, lepiej uchodzić za spadkobiercę Stefana Kisielewskiego niż Mieczysława F. Rakowskiego.:)
Pozdrawki
yassa (gość) -- 06.07.2009 - 18:41Hm, Yassa,
“Alfabet” Kisiel czytałem już dawno i się nie odniosę więc do tego, jak kto tam jest opisany, zresztą felietony też.
A i zapytam co tu akurat ma lustracja do tematu?
Bo ja o czym innym piszę.
A co do ostatniego zdania, Stomma akurat Rakowskiego za wybitnego redaktora naczelnego uważa, czytałem przyu okazji szperania o Kisielewskim, jego felieton, gdzie go w dziesiątce najlepszych umieszcza.
I obok Urbana chyba, do którego zresztą sympatii się nie wstydzi, więc tu nie trafiłeś.
“Ludwiczkowi Stommie wierzymy, bo to taka czysta i czci godna osobistość.
Jak Dalaj Lama.”
No a co do tego:
E tam, po prostu lubię go czytać.
A co do ocen Kisielewskiego, oczywiste, że w różnycm czasie o osobach były różne.
Poza tym przyjaźń z kim czy znajomość nie wyklucza negatywnych ocen częsci jego osobowości czy jego postępowania.
Nie wiem jak ty, ale ja tam wolę się przyjaźnić z ludźmi z wieloma wadami niz z “idealnymi”.
Zresztą w życiu netowym też stosuję zasade gadania z trudnymi osobnikami:) (boż inaczej się nie odzywał do ciebie, he, he)
pzdr
grześ -- 06.07.2009 - 18:50Grzesiu
o lustracji piszę by pokazać powód dla którego pan Ludwik uważa, że korwiniści “zawłaszczają” sobie jego Kisiela. Zaprzyjaźnionego z jego(!) rodziną;
Mój ci on, a Korwinowi wara od niego! Paskudnemu lustratorowi!
“Co do Kisielewskiego, przywłaszczyć zaś chcą sobie go różne osoby, czytałem kilka felietonów Ludwika Stommy, którego ojciec i rodzina bardzo blisko z Kisielewskim byli i on na przykład wyśmiewał się z JKM-a i spólki, którzy samozwańczo ogłosili się spadkobiercami Kisiela”
A że Stomma darzy estymą Rakowskiego i Urbana to wiadomo. Ale to tylko dowód, na ile daleko mu do Kisielewskiego.
Wyobrażasz sobie Kisiela publikującego w Polityce lub Nie?
Ludwik, pies ogrodnika?:)
Pozdro
yassa (gość) -- 06.07.2009 - 19:41Lux Ferre,
co do Cejrowskiego, czytałem “Gringo wśród dzikich plemion “ i jakiegoś tam zbyt wyraźnie przemycanego światopoglądu nie zauważyłem.
Może i był, ale nie to było ważne, szczególnie dla kogoś, co go tematy indiańskie fascynuja i Ameryka Południowa tyż.
Co do niego jeszcze, to akurat “GW” poprzez sprzeciw wobec niego jakoś go zawsze lansowała, tak jak lansuje media Rydzykowe, a media Rydzykowe lansuja i zywią się mediami liberalnymi różnymi.
A Marylka PP TVN-em, “GW” itd
Co do Kisielewskiego i Stommy, ojca i syna, to dużo Yassa napisał ciekawych rzeczy.
Co do pisania o lewakach, nie zamierzam, dawno temu pisałem o Fołtynie i jego totalitaryzmie lewackim:)., ale tekst skasowany i w archiwach moich go nie ma, bo później powstał i w S24 był.
A zresztą, o polityce ni aktualnościach ni zamierzam pisać, jak napiszesz cuś o lewakach to się wypowiem pewnie:)
grześ -- 06.07.2009 - 20:30Może nawet krytycznie.
@Grześ
Jak najmniej o polityce ;
) Pisać nie chcę, a samo ciągnie. Ciekawe czy to tylko tak lubimy sobie gadać, że w porównaniu do innych narodów jesteśmy szczególnie rozpolitykowani, czy tak jest rzeczywiście? Dzisiaj w autobusie do starszej pani, dosiada się znajoma para seniorów i po krótkim dzień dobry zaczęli od razu rozprawiać o polityce. Nic pytania o wnuki, że pogoda ładna, że nowa fryzura dla psaz grubej rury o marnej edukacji, żydach i prywatyzacji ;-)pzdr
lux ferre (gość) -- 06.07.2009 - 21:02ech
chyba mi się to skreśliło przez buźki
lux ferre (gość) -- 06.07.2009 - 21:02LUX, ale po co się tak pokreśliłeś?
:)
A rozpolitykowani, fakt, jesteśmy, ale nie mam porównania jak u innych narodów z tym, nie tak dawno też w sumie podsłuchiwałem w sklepie narzekania na raząd i polityków in gremio.
pzdr
grześ -- 06.07.2009 - 21:04