Właśnie wysłuchałem rozmowy dziennikarza z panią Henryką B., znaną biznesmenką i przewodniczącą czegoś tam. Urzekające jest jak ładnie niekonsekwentna jest owa pani w swoich poglądach. Gdy dziennikarz pyta o sensowność jakiegoś rozwiązania, pani Henryka B. powołuje się na przykład innych krajów. Gdy dziennikarz podaje przykład Brazylii, gdzie wprowadzenie „kwot” czy „parytetów” dla kobiet spowodowało spadek ich reprezentacji, pani Henryka B. ripostuje, że każdy kraj jest inny. Przecież to jest myślenie schizofreniczne lub dziecka na poziomie operacji konkretnych!
Z drugiej strony dziwię się dziennikarzowi, że w tym momencie nie wrócił do pytania, gdzie pani Henryka B. powoływała się na inne kraje. Zabawne by było, gdyby zapytał się, jakie „kwoty” czy „parytety” dla mężczyzn przewiduje na organizowanym przez nią „kongresie kobiet”. :)
komentarze
Panie Jerzy,
że panu się chce takie drobne nielogiczności śledzić:)
Napisałby pan coś do polemiki albo kontrowersyjnie, a nie takie drobinki wrzuca nam.
grześ -- 15.08.2012 - 20:28Panie Grzesiu!
Jeśli osoba publiczna stosuje filozofię Kalego, zaś dziennikarz tego nie „widzi”, to nie jest drobiazg. :)
Pozdrawiam
Jerzy Maciejowski -- 16.08.2012 - 19:55